REKLAMA

Just Dance 2026 – recenzja gry – Mieszkanie, mieszkanie, uh, uh-huh, uh-huh!

Sonia Moćko

Opublikowano: 8 listopada 2025

Spis treści

Nie rozumiem corocznego szału na kolejne części FC czy NHL (redaktorze Darku, nie bij!), za to sama czekam z wypiekami na kolejną odsłonę Just Dance i przede wszystkim na ogłoszenie repertuaru, do którego będziemy kręcić piruety w zaciszu własnych czterech kątów. Jak wypada tegoroczna edycja? Zapraszam do lektury!

 

Sprawdzony klasyk

Seria Just Dance od lat dostarcza prostą, ale skuteczną receptę na dobrą zabawę: ustawiasz sprzęt, wybierasz utwór, ruszasz się w rytm muzyki. Możesz grać solo lub dzielić chwilę ze znajomymi czy rodziną. W przypadku Just Dance 2026 (wydanej w październiku 2025) otrzymujemy kolejną odsłonę, która stawia na sprawdzone fundamenty, ale wprowadza kilka ciekawych dodatków i poprawek, wystarczających by przyciągnąć zarówno weteranów zabawy tanecznej, jak i nowych graczy.

Just Dance 2026 | własny zrzut ekranu

 

Muzyka i choreografie

W tym roku gra oferuje około 40 nowych utworów, łączących najnowsze hity, internetowe trendy i ponadczasowe klasyki. Wśród nich znajdziemy m.in. moje ukochane APT. w wykonaniu ROSÉ i Bruno Marsa, hipnotyzujące Houdini – Dua Lipy, Counting Stars – OneRepublic oraz kultowe All Star – Smash Mouth ze Shreka. Bardzo cieszę się też z możliwości nauczenia się rewelacyjnej choreografii do elektryzującego Abracadabra Lady Gagi czy wzniesienia się na wyżyny mojego dramatyzmu w Good luck Babe. Twórcy nie zapomnieli również o najmłodszych, którzy mogą zatańczyć z sympatycznym pieskiem Bluey.

REKLAMA

Każdy znajdzie coś dla siebie. To świetna wiadomość dla graczy, którzy zebrali już pokaźną bibliotekę utworów z poprzednich edycji – dzięki temu Just Dance 2026 doskonale sprawdza się zarówno w roli gry familijnej, jak i imprezowej. Choreografie, tradycyjnie, przygotowano z myślą o różnych poziomach zaawansowania. Bardzo cenię system progresji – jeśli jakiś utwór wyjątkowo mi się spodoba, potrafię wymaksować go na wszystkich poziomach trudności. Zarówno osoby stawiające pierwsze kroki w tańcu, jak i ci, którzy lubią mocniej się zaangażować, będą mieli co robić. Przyznam, że po cichu liczyłam, że będę mogła zatańczyć do piosenki Golden z K-popowych Łowczyń Demonów. Mogę się z wami założyć, że Ubisoft w przyszłym roku dołączy ten hit do dostępnych utworów.

Just Dance 2026 | własny zrzut ekranu

 

Wersja na Switcha to absolutny game changer!!!!!

Kluczową poprawką Just Dance 2026 jest nowy system pomiaru ruchu poprzez kamerę smartfonu czyli tryb Camera Controller, co daje znacznie większą swobodę niż dotychczasowe trzymanie telefonu w ręku. Jest to jedna z najmocniejszych innowacji tej odsłony.
W tym roku po raz pierwszy mogłam przetestować Just Dance na konsoli Nintendo. I wiecie co? To absolutny game changer. Wersja na Switcha daje także możliwość korzystania z kontrolerów Joy-Con, co świetnie sprawdza się w przypadku grania solo, czy z przyjaciółmi. Już nie muszę trzymać w ręku swojego iPhone’a, zyskałam za to wygodę znaną z innych interaktywnych gier od japońskiego giganta. Naprawdę, ten Joy-Con w ręce jest ledwo odczuwalny. Przy pierwszym układzie tak się zapędziłam, że tańczyłam z dwoma, nabijając punkty dla dwojga graczy.

W nowej odsłonie pojawił się także tryb Party Mode, w którym gracze (2-6 osób) mogą rywalizować lub współpracować w krótszych sesjach z dodatkowymi zakłóceniami (np. częściowe zasłonięcie ekranu z wyświetlanymi krokami) w trakcie tańczenia. Polecam też jeden z moich ulubionych trybów – Workout Mode, to świetna alternatywa do ćwiczeń. Z moim ADHD ciężko mi się zmotywować do tradycyjnych programów ćwiczeniowych, a Just Dance oferuje dużo bodźców i wersji układów, przez co nie ma poczucia monotonii i nudnej rutyny.

Gwarantuję Ci, że jak wpadniesz w taneczny trans, to ostro się spocisz. Na Switchu gra wypada bardzo dobrze jako tytuł imprezowy. Niewielki rozmiar konsoli pozwala na zabranie jej na spotkanie w gronie bliskich. Potem wystarczy podłączyć sprzęt do zasilania i telewizora przez HDMI i można szaleć. Menu jest dość intuicyjne (choć nie idealne) i już w kilka minut można wyzywać przyjaciół albo rodzinę na taneczny pojedynek. W przypadku grania z więcej niż jedną osobą  gra naprawdę błyszczy. Wspomniany wcześniej tryb imprezowy świetnie sprawdzi się na prywatce i rozrusza towarzystwo.

W ramach Just Dance Academy musicie zdać test pod czujnym okiem Dr. Voltage’a. Do wyboru są trzy poziomy zaawansowania, a zadania obejmują m.in. pauzy, klaskanie czy potrząsanie. Egzaminator dobiera piosenki losowo, ale drużyna ma 10 możliwości zmiany utworu. I wierzcie mi – trudno się zatrzymać, gdy w tle leci wasz ulubiony banger. Jedynym minusem tego trybu jest czasem irytujący żartowniś Dr. Voltage, który potrafi wytrącić z rytmu.

Sterowanie kamerą działa płynnie, choć wymaga przestrzeni i odpowiedniego ustawienia telefonu. Tak jak pisałam w zeszłorocznej recenzji, w mniejszych pokojach może być to mniej wygodne, w moim salonie jest za ciasno by korzystać z niego swobodnie (ale wkrótce to się zmieni i będzie więcej miejsca!). Na szczęście Joy-Cony w pełni rekompensują te chwilowe niedogodności. Jestem zachwycona!

Sprawdź też: Donkey Kong Bananza – recenzja. Powrót króla dżungli na Nintendo Switch 2

Just Dance 2026 | własny zrzut ekranu

 

Minusy

Mimo licznych plusów, Just Dance 2026 nie przełamuje radykalnie barier serii. Ci, którzy oczekują ogromnej transformacji lub nowego fundamentu mechaniki, mogą poczuć pewien niedosyt. Struktura gry pozostała bardzo zbliżona: wybierz utwór, naśladuj ruchy, zdobywaj punkty. Przyznam, że liczyłam trochę na uproszczenie menu, które momentami przytłacza mnie wyborem i mnogością zakładek. Potrzebowałam sporo czasu żeby się niego przyzwyczaić. Tak samo ciężko mi było wyszukać piosenki z tegorocznej edycji, bo na pulpicie większość tytułów należała do Just Dance+. Na szczęście po wyszukaniu manualnym APT gra wyświetlała mi kolejne piosenki z tegorocznego wydania. Brakuje mi minimalistycznego menu z początku serii. Zdaję sobie jednak sprawę, że od tego czasu gra mocno wyewoluowała, teraz jest to bardziej gra usługa, piosenki są streamowane, w jednym miejscu mamy wszystkie utwory z posiadanych części.
Na Switchu wciąż potrzebna jest odpowiednia przestrzeń, zarówno dla graczy, jak i dla kamery smartfona. Część elementów interfejsu mogłaby być lepiej dopasowana pod kątem personalizacji i wygody.
Dla graczy solo, którzy traktują grę jako narzędzie treningowe lub oczekują bardzo głębokich statystyk i progresji, choć tryby dodatkowe są obecne, to pozostają raczej dodatkami niż pełnoprawnym systemem. Mi to nie przeszkadza, bo bardziej rozbudowane analizy mam na swoim iWatchu, ale wiem, że dla bardziej wymagających użytkowników będzie to spory minus.

 

Czy warto kupić na Switcha?

Jeśli masz Nintendo Switch i szukasz gry, która wprowadzi ruch, radość i wspólne chwile w gronie znajomych lub rodziny to Just Dance 2026 jest bardzo solidną propozycją. Sprawdzi się także podczas solo sesji w domu i zapewni dawkę ruchu w jesienno – zimowym okresie. Dla fanów serii to pozycja obowiązkowa.

 

Podsumowanie

Just Dance 2026 na Nintendo Switch to gra, która spełnia to, czego oczekujemy od serii: dużo dobrej muzyki, zabawy z ruchem, chwili dla siebie i dla innych. Dodatek w postaci lepszego sterowania kamerą i trybu Party Mode daje realny powiew świeżości. Z drugiej strony, nie mamy tu radykalnej zmiany mechaniki czy ogromnego przełomu.

Sprawdź też: My Sims Cozy Bundle – recenzja gry. Ale jak to bez usunięcia drabinki?  

 

ZALETY +

WADY -

Ubisoft key art logo
Za dostarczenie kodu do gry dziękujemy Ubisoft Polska
Sonia Moćko

Dziennikarka z wykształcenia, kinomanka z zamiłowania odkąd mając kilka lat, trafiłam na niedzielny cykl "Kocham kino" na kanale drugim Telewizji Polskiej. Oceniłam na filmwebie ponad 4 tysiące filmów, 600 seriali i prawie 200 gier. Paragracz. Byłam normalna 3 koty temu. Ubóstwiam Baby Yodę i Sailor Moon. Ulubione platformy to Nintendo Switch i Xbox. Kolekcjonuje retro Barbie. Na Instagramie jako @matkapraskaodkotow.

REKLAMA

Rekomendowane artykuły

Keeper – recenzja gry – Kolejny symulator chodzenia?

Keeper – recenzja gry – Kolejny symulator chodzenia?

Przeznaczenie X. X-Men. Tom 1 – recenzja komiksu – Wszystko zaczyna się sypać?

Przeznaczenie X. X-Men. Tom 1 – recenzja komiksu – Wszystko zaczyna się sypać?

Sądny dzień – recenzja komiksu – Wszyscy zostaną osądzeni

Sądny dzień – recenzja komiksu – Wszyscy zostaną osądzeni

Akademia Holborn. Kły — recenzja książki — Te wampiry, niestety, ssą

Akademia Holborn. Kły — recenzja książki — Te wampiry, niestety, ssą

KAKU: The Ancient Seal – recenzja gry – Chłopiec, świnka i cztery żywioły

KAKU: The Ancient Seal – recenzja gry – Chłopiec, świnka i cztery żywioły

Wiedźmin sezon 4 – recenzja serialu – Eliksir przeciętności

Wiedźmin sezon 4 – recenzja serialu – Eliksir przeciętności