Minęły cztery lata, odkąd widzowie po raz pierwszy poznali Hutch’a Mansella,
z pozoru przeciętnego ojca i męża, którego zwyczajne życie skrywa mroczną, pełną przemocy przeszłość. Nikt z 2021 roku okazał się jednym z najbardziej nieoczekiwanych sukcesów kina akcji ostatniej dekady, bowiem nie tylko przywrócił do łask konwencję samotnego bohatera przeciwko światu, ale też uczynił z Boba Odenkirka, aktora znanego dotąd głównie z ról dramatycznych oraz komediowych, pełnoprawną ikonę kina gatunkowego. Oczekiwania wobec kontynuacji były więc ogromne.
Nikt 2 pojawia się w momencie, gdy kino akcji zdaje się balansować pomiędzy przesytem widowiskowych franczyz, a potrzebą świeżości i autorskiego podejścia. Reżyser i twórcy sequela stają przed trudnym zadaniem. Utrzymać charakterystyczny ton oryginału, łączący bezkompromisową brutalność z czarnym humorem oraz ironicznym komentarzem na temat współczesnego mężczyzny, a jednocześnie zaproponować coś więcej niż tylko powtórkę sprawdzonych schematów. Film wprowadza widza ponownie w świat, w którym codzienność miesza się z nieustannie czającą się przemocą, a granica między rodziną a śmiertelną konfrontacją bywa niezwykle cienka. To opowieść o tym, że nawet najbardziej niewidzialni bohaterowie, mogą okazać się najgroźniejszymi przeciwnikami. Produkcja stawia pytania o cenę przemocy, sens odwetu i potrzebę odnalezienia miejsca w świecie, który nie wybacza słabości.
Krew, gniew i czarny humor
Nikt 2 ponownie przenosi widza w świat Hutch’a Mansella, człowieka, którego życie toczy się na granicy dwóch rzeczywistości: zwyczajnej, rodzinnej codzienności i brutalnego, ukrytego uniwersum pełnego przemocy, intryg i niewidzialnych układów. Bohater, którego poznaliśmy jako cichego outsidera, zmuszonego wrócić do dawnej tożsamości, w sequelu konfrontuje się z konsekwencjami swoich wcześniejszych działań. Historia skupia się na napięciu pomiędzy tym, kim Hutch chce być czyli mężem, ojcem, człowiekiem pragnącym prostego życia, a tym, kim nieustannie przypomina mu świat, wciągając go z powrotem w konflikt, od którego próbował uciec. Tym razem gra toczy się nie tylko o osobistą przeszłość bohatera, ale także o szersze zagrożenie, które rozciąga się daleko poza jego domowe zacisze.
Tytuł łączy kameralny wymiar rodzinnego dramatu z widowiskową, bezkompromisową akcją. Widz w sposób stopniowy odkrywa, że w nowej historii najważniejsze nie są same konfrontacje, lecz pytanie o granice lojalności, odpowiedzialności i o to, czy człowiek może kiedykolwiek naprawdę zerwać z własną naturą. Reżyser kreśli obraz, w którym codzienność i przemoc istnieją obok siebie w zaskakującej harmonii. Atmosfera napięcia rośnie, a kolejne wydarzenia budują poczucie, że Hutch, mimo swojej pozornej zwyczajności jest pionkiem i graczem w większej układance. To właśnie ten kontrast sprawia, że produkcja nie jest jedynie sequelem pełnym efektownych scen walki, lecz także opowieścią o cenie, jaką trzeba zapłacić za życie w cieniu dawnych decyzji.
Między ironią a brutalnością
Największym atutem Nikt 2 pozostaje bez zaskoczenia Bob Odenkirk. Jego kreacja ponownie łączy w sobie zwyczajność i brutalną skuteczność. Aktor potrafi jednym spojrzeniem zbudować napięcie, a chwilę później rozładować je subtelnym humorem. To dzięki niemu widz wierzy, że cichy ojciec rodziny potrafi w jednej chwili zamienić się w niebezpiecznego przeciwnika. Sceny akcji z kolei są naprawdę przemyślane, dynamiczne i niezwykle angażujące. Twórcy dbają o to, by każdy pojedynek miał swoją dramaturgię i rytm. W tym wypadku ciężko mówić jedynie o festiwalu przemocy, gdyż mamy do czynienia z elementem narracji, który odsłania emocje bohatera. Ujęcia są czytelne, choreografia walk dopracowana, a całość opatrzona czarnym humorem, który odróżnia tę serię od typowych filmów akcji. Sequel zachowuje unikalny ton pierwszej części, nie traktuje samego siebie z przesadną powagą, a jednocześnie nie popada w autoparodię. Dzięki temu film przyciąga zarówno fanów twardego kina akcji, jak i widzów szukających inteligentnej rozrywki. Na samym końcu nie można zapominać o warstwie emocjonalnej, jak i rodzinnym kontekście. W tle widowiskowych starć kryje się historia o rodzinie i odpowiedzialności. To nadaje filmowi głębi, której brakuje wielu produkcjom gatunkowym. Hutch nie walczy tylko o przetrwanie, ale też o własną tożsamość oraz miejsce w świecie.
Nie pominę także minusów, których w filmie całkiem sporo występuje. Mimo, iż akcja jest efektowna, w niektórych momentach można odnieść wrażenie déjà vu. Widz, który zna pierwszy film, zauważy podobny rytm fabuły – spokojny początek, narastający konflikt i finałowe starcie. Mi osobiście zabrakło niekiedy elementu zaskoczenia. Ponadto, postacie drugoplanowe, choć interesujące, nie zawsze otrzymują tyle miejsca, ile mogłyby. Zdarza się, że pełnią głównie funkcję katalizatorów dla działań głównego bohatera, zamiast budować własne niezależne historie. Oprócz tego połączenie brutalności z czarnym humorem nie zawsze wypada idealnie. W kilku scenach balans pomiędzy powagą, a pastiszem bywa zachwiany, co znacząco może u części widzów wywołać poczucie nadmiernej groteski. Nawet jeśli film jest sprawnie zrealizowany, trudniej mu wywołać równie silny entuzjazm.
Facet, którego lepiej nie prowokować
Nikt 2 to film, który potwierdza, że kino akcji wciąż potrafi opowiadać historie angażujące emocjonalnie i formalnie dopracowane. Sequel nie próbuje rewolucjonizować gatunku, ale też nie zadowala się byciem jedynie powtórką z rozrywki. Rozwija świat znany z pierwszej części, jednocześnie stawiając swojego bohatera w nowym, bardziej złożonym kontekście. To opowieść o człowieku, który nieustannie balansuje pomiędzy potrzebą normalności, a koniecznością powrotu do przemocy, której nie sposób całkowicie wymazać z przeszłości. Największą siłą produkcji pozostaje Bob Odenkirk, gdyż jego obecność na ekranie nadaje filmowi autentyczności i nieoczekiwanej charyzmy. To właśnie dzięki niemu Hutch Mansell nie jest jedynie kolejnym bezimiennym herosem kina akcji, ale postacią, która budzi w widzu zarówno współczucie, jak i respekt. Stylowa realizacja, dynamiczne sceny walk i umiejętne wykorzystanie czarnego humoru sprawiają, że film ogląda się z przyjemnością i napięciem, nawet jeśli w strukturze fabuły pojawiają się znajome elementy.
Nie można jednak pominąć faktu, że sequel nie ma już siły zaskoczenia, jaką posiadała część pierwsza. Momentami historia zbliża się niebezpiecznie do gatunkowych schematów, a niektóre wątki drugoplanowe pozostają niedostatecznie rozwinięte. Mimo to całość, w mojej ocenie broni się spójną wizją i konsekwentnym tonem. Można określić tę produkcję mianem świadomej swojej tożsamości, adresowanej zarówno do fanów kina akcji, jak i tych, którzy szukają w nim czegoś więcej niż tylko efektownej jatki. Ostatecznie Nikt 2 można uznać za udaną kontynuację, która nie zawodzi oczekiwań, choć niekoniecznie je przewyższa. To tytuł pełen energii, ironii i brutalnej finezji, w którym zwyczajny człowiek po raz kolejny okazuje się najgroźniejszym przeciwnikiem. Dla jednych będzie to tylko sprawne kino rozrywkowe, dla innych inteligentna refleksja nad naturą przemocy i tożsamości w świecie, w którym nikt nie jest naprawdę nikim.