Fani boksu czekali na poważny tytuł o tej dyscyplinie od 2011 roku. Oczywiście Fight Night Champion nie był wspaniałą grą, ale przynajmniej oddawał w nasze ręce prawdziwych bokserów, a nie postacie z serii Rocky. Undisputed zadebiutowało w styczniu 2023 w early accessie i po ponad półtora roku wydano pełną wersję na PS5, Xbox Series X i S oraz PC. Czy tytuł spełnił ogromne oczekiwania?
Zróbmy sobie grę
Co przychodzi wam do głowy, kiedy czytacie Steel City Interactive? Nic specjalnego? Nie powinno was to dziwić, ponieważ angielski deweloper nie wydał wcześniej żadnego tytułu. Małe studio zatrudnia około 70 osób, więc to ważne, aby o tym pamiętać przy ocenie tej gry.
Zacznę od pozytywów, czyli od liczby dostępnych bokserów. Podobnie jak pracowników jest ich ponad siedemdziesiąt, dodano również kobiety, co na pewno cieszy. Nadal brakuje kilku mocnych nazwisk, chociażby Anthony’ego Joshuy, Mike’a Tysona, czy Floyda Mayweathera Jra, ale roster i tak „dowozi”. Tyson Fury, Oleksandr Usyk, Muhammad Ali, czy Roy Jones Jr. to nie są zapychacze, więc na początek można być zadowolonym. Tym bardziej że twórcy zapowiedzieli ogłoszenie roadmapy, dzięki której dowiemy się, kiedy dodawane będą DLC z kolejnymi gwiazdami.
Gameplay słodko-gorzki
Ogólny feeling gry oraz mnogość opcji bloku, ruchu ciałem i uderzeń stoi na bardzo wysokim poziomie. Przypominają się długie godziny spędzone w Fight Night Round 4. Niestety mam też kilka zastrzeżeń. Przede wszystkim dziwne i nienaturalne zachowanie ragdolla przy upadaniu na deski – nie przypomina ono bezwładności typowej dla nokautów. Wspominając o nich, odkrycie, że można w ogóle spowodować instant K.O., zajęło mi sporo czasu, ponieważ w większości przypadków przeciwnik i tak był liczony.
Na dłuższą metę było to frustrujące, szczególnie że łatwo zauważyć po animacji, kiedy walka dobiega końca. Bardzo zdziwiło mnie też to, że cut-scenka z odliczaniem sędziego zawsze znajduje się na środku ringu, bez względu na to, gdzie bokser upadł na deski. Mam nadzieję, że w kolejnych aktualizacjach zostanie to poprawione, tak samo jak ciosy, które notorycznie padają po gongu.
Prezentacja również przeplata słodkie i gorzkie akcenty. Z jednej strony twarze zawodników wyglądają naprawdę dobrze, a animacja mięśni przy ciosach robi wrażenie. Z drugiej strony powtórki kompletnie tego nie oddają, a otoczenie ringu momentami przypomina czasy PlayStation 2. Nie pomaga fakt, że każdą walkę sędziuje dokładnie ta sama postać – Kenny Bayless. Dodatkowo nie zauważyłem ochraniaczy na zęby u zawodników.
Zaskoczyła mnie polska lokalizacja, wszystkie menu, opcje, czy wiadomości w trybie kariery są w naszym języku. Nawet dodano fikcyjną arenę w Krakowie, więc teraz pozostaje czekać na polskich zawodników! Andrzej Gołota, czy Tomasz Adamek mogliby urozmaicić wirtualne zmagania.
Co w tej grze robić?
Twórcy nie próbowali wynaleźć koła na nowo i postawili na podstawowe tryby gry: szybka walka, walki online (miałem ogromne problemy ze znalezieniem przeciwnika), kariera i samouczek.
W samouczku poznamy jedynie podstawy, ale niestety nic ponadto. Jest to dość dziwne, ponieważ takich elementów jak poruszanie się ciałem, odpychanie przeciwnika (klincz wciąż nie jest dostępny) czy zmiana postawy musiałem nauczyć się samodzielnie. Co ciekawe, mamy możliwość wykonania ciosów „z główki” oraz poniżej pasa, które skutkują dyskwalifikacją.
W trybie kariery możemy stworzyć własnego zawodnika, jednak kreator postaci nie jest zbyt rozbudowany. Na przykład mamy jedynie kilka slotów na tatuaże – w każdym z nich można dodać tylko jeden wzór – oraz ograniczony wybór fryzur. Na szczęście można też grać prawdziwym zawodnikiem. Naszym zadaniem jest wspinanie się po szczeblach rankingów bokserskich, trenowanie, zatrudnianie personelu (jak np. trenera) oraz walka o bokserski szczyt. Na samym początku są także starcia amatorskie, niestety zawodnikom nie dodano charakterystycznych kasków.
Zerknij na to: NBA 2K25 – recenzja gry. Pozytywne zaskoczenie wkroczyło na wirtualne parkiety.
Walki online zostały podzielone na towarzyskie i rankingowe. Tak jak wspomniałem wcześniej, wyjątkowo trudno było znaleźć przeciwnika, a w trybie „luźnym” nigdy mi się to nie udało.
Szybkie walki dają nam możliwość rywalizacji z CPU lub w trybie kanapowego co-opa. Jest to świetna opcja na growe posiedzenia ze znajomymi lub rodziną, ponieważ gameplay jest naprawdę satysfakcjonujący.
Nie jest źle, ale mogło być lepiej
Nie będę wieszał psów na Steel City Interactive, bo postawili przed sobą bardzo trudne zadanie i wydaje mi się, że podołali mu najlepiej, jak mogli. Undisputed to solidna gra bokserska z dużym polem do poprawy. Niemniej jednak widać, że twórcy chcą doskonalić swój produkt i słuchają swoich fanów.
Mam nadzieję, że zobaczymy jeszcze wiele DLC z nowymi zawodnikami, bo możliwości są naprawdę duże. Kilka szlifów w prezentacji, nowe animacje i może powstać tytuł na lata. Na ten moment gra trochę zbyt szybko się nudzi, ale dobrze, że boks wrócił na scenę grową. Hej, Steel City Interactive – czas na wasz ruch!