Previous slide
Next slide

Assassin's Creed Unity – recenzja gry. W cieniu francuskiej gilotyny.

Wolność, równość, braterstwo – obywatelskie motto znane niemalże na całym świecie. Mimo, iż wywodzi się bezpośrednio z czasów Rewolucji Francuskiej znajduje swoje odzwierciedlenie we współczesności stając się myślą ponadczasową. Zamknij na chwilę oczy i przenieś się do XVIII – wiecznego Paryża. Przechodząc się pełnymi przepychu ulicami miasta podziwiaj zabytki, poczuj zapach tradycyjnej soupe a l’oignon oraz dostrzeż w oddali symbol płonącej Bastylii. W pewnym momencie dźwięk dzwonów słynnej katedry Notre-Dame wyrwie Cię z tego transu, jednocześnie uświadamiając, że to co widzisz nie jest snem. Naprawdę tu jesteś, nie za sprawą Animusa, lecz dzięki sile swojej wyobraźni… 

ZWYCIĘSTWO POD CIĘŻAREM HISTORII

Podczas najnowszej historii związanej z bractwem asasynów Ubisoft zabiera nas do Francji, a precyzując, do szalejącej w latach 1789-1799 Rewolucji Francuskiej. Głównym bohaterem całej opowieści jest niejaki Arno Dorian, który za sprawą trudnych wydarzeń z dzieciństwa, wstępuje do zakonu skrytobójców w imię szeroko pojmowanej vendetty. Fabuła sama w sobie nie wyróżnia się niczym specjalnym na tle poprzednich odsłon, jednak w znaczącym stopniu zmieniono sposób jej przedstawienia. Zarówno przerywniki filmowe, jak i dialogi zostały napisane bazując na stylu filmowym, wpływając na zdecydowanie przyjemniejszy odbiór historii. W  szczególności, gdy na swojej drodze napotykamy takie postacie jak Maksymilian de Robespierre czy Napoleon Bonaparte.
Odbiegając jednak od sekwencji fabularnych, warto przyjrzeć się mapie Paryża. Miasto raczy nas zarówno swoim całkiem sporym obszarem, jak i pomniejszymi aktywnościami, na które warto przeznaczyć nieco więcej czasu. Do zebrania mamy dziesiątki skrzyń, kotyliony oraz ukryte artefakty. Oprócz tego w nasze ręce zostały oddane liczne misje poboczne w których m.in wykonujemy zadania związane z rozwojem biznesu Cafe Theatre, rozwiązujemy zagadki Nostradamusa czy przeżywamy osobne opowieści w postaci tzw. historii paryskich. Rozwój umiejętności głównego bohatera, tak jak chociażby w przypadku trylogii Ezio, uzależniony jest rozwoju fabuły. Takie zdolności jak podwójne zabójstwa czy oszałamiające ciosy nabywamy wraz z ukończeniem konkretnych sekwencji produkcji. Za realizację poszczególnych misji otrzymujemy punkty rozwoju, za które możemy wykupić mistrzostwo w posługiwaniu się danym rodzajem broni, zwiększyć poziom zdrowia, ekwipunku bądź polepszyć zdolność wtapiania się w otoczenie. Możliwości jest naprawdę bardzo dużo.
Mechaniki zastosowane w przypadku naszego protagonisty zostały jednak generalnie przemodelowane. Pierwszą zauważalną różnice można dostrzec w sposobie pokonywania przeszkód do którego poza klasycznymi skokami i wspinaczką dodano tzw. parkour. Oprócz tego całkowitej zmianie uległ system walk. Tym razem gracz musi wykazać się idealnym wyczuciem momentu kontry, co nie ułatwia fakt iż przeciwnicy obchodzą nas z każdej możliwej strony.

Sprawdź też: Assassin’s Creed II — recenzja gry. Renesans w pełnej krasie.

REKLAMA

JEDEN ZA WSZYSTKICH, WSZYSCY ZA JEDNEGO 

Paryż wykreowany przez studio Ubisoft nie dość że został świetnie odwzorowany, to ponadto oddaje ducha tamtych czasów. Najdrobniejszy element tamtejszego terenu został wykonany z dbałością o detale, co można zauważyć niemal na każdym kroku, nie ważne czy znajdujemy się w dzielnicy żebraków czy Bastylii. W trakcie przemierzania ulic czuć rewolucyjny klimat, głównie za sprawą mieszkańców zaopatrzonych w narodowe flagi oraz podśpiewujących tematyczne pieśni. Nadało to miastu rzadko spotykanej autentyczności, dzięki której nie sposób nie poczuć przynależności do tamtejszej społeczności.
Ciekawym rozwiązaniem okazał się również tryb kooperacyjny. Daje nam to możliwość zaproszenia znajomych, bądź przypadkowych osób do wspólnej eksploracji ulic Paryża, wykonując przy okazji specjalnie przygotowane wyzwania. Jedne ograniczają się do typowego skradania w celu niezauważalnego przejęcia skarbów, natomiast inne, wieloetapowe misje to bardziej rozbudowane zadania fabularne wnoszące do rozgrywki pewnego rodzaju urozmaicenia. Imponująco prezentuje się ponadto dostępny arsenał, gdzie tak naprawdę każdy jest w stanie znaleźć coś dla siebie. W wyposażeniu dominują bronie białe z mieczami, rapierami czy szablami na czele. Różnorodności nie zabraknie także wśród broni drzewcowych, ciężkich czy pistoletów. Elementy odzienia również podlegają pewnym modyfikacjom. Na dowolny sposób możemy przywdziewać poszczególne pancerze, kaptury, pasy, spodnie czy karwasze w zależności od zapotrzebowania na poszczególne statystyki, które nam oferują. Niektóre, pozwalają lepiej wtopić się w otoczenie, a inne dodają chociażby punkty życia. 
Żeby nie było za kolorowo, należałoby wspomnieć także o wadach, od których Unity się nie uchroniło. Największą bolączką produkcji są niewątpliwie problemy techniczne. Spadki wydajności zdarzają się dosyć często. Animacje potrafią być szarpane, a płynność obniża się poniżej 30 klatek na sekundę. Czas wczytywania poszczególnych misji czy szybkich podróży również pozostawia wiele do życzenia. Co prawda, swoją długością nie wyprzedzają słynnych reklam Polsatu, ale jednak w moich odczuciach, powinno to funkcjonować nieco lepiej. Liczne glitche, doczytywanie tekstur czy nawet wypadanie postaci poza plansze, to standard, który mimo iż nie zdarza się w takich ilościach jak w dniu premiery, to jednak wciąż ma swoje miejsce.

WIDZIMY DOBRZE TYLKO SERCEM

Assassin’s Creed:Unity w mojej ocenie zalicza się do wąskiego grona gier, w których zadbano o immersję wykraczając poza dotychczasowe schematy. Gra oferuje nam piękny, szczegółowy świat zgodny z duchem czasów Rewolucji Francuskiej. Pod wieloma względami, jest to ciekawa forma wzbogacenia swojej wiedzy historycznej na temat tamtejszych wydarzeń. Wykreowanie tak solidnie odwzorowanego Paryża pozwala niemal poczuć się jednym z rewolucjonistów, a przynajmniej jednym z naocznych świadków poszczególnych zdarzeń. Jest to o tyle istotne że pomaga to nie tyle oswoić się z produkcją, co zrozumieć przeszłość, poszczególne postacie przewijające się na kartach historii, ale także konkretne motywy i działania, którymi się kierowano. Twórcy pracujący m.in z oddziału w Montrealu wykonali kawał dobrej roboty, poświęcając długie miesiące nie tyle zbudowaniu solidnej rozgrywki, ale również dbając o najmniejsze detale poszczególnych budowli w oparciu o fotografie i konsultacje ze specjalistami z dziedziny architektury. Mimo swoich niewątpliwych zalet, gra posiada swoje niedociągnięcia, których przy tak rozbudowanym świecie ciężko było uniknąć. Czy można było naprawić je za sprawą kilku aktualizacji? Wiele zmieniono, poprawiono i usprawniono, jednak nie wszystko osiągneło zadowalający efekt. Czy to wina konstrukcji gry, a może lenistwa twórców? Tego się nie dowiemy. Fakt faktem gra posiada status grywalnej i jak najbardziej zapraszam wszystkich do niezapomnianej francuskiej przygody, którą po prostu warto przeżyć choć raz.

Podziel się ze znajomymi:

Udostępniam
Udostępniam
Udostępniam

O NAS:

Chcesz być na bieżąco, a nawet wiedzieć więcej o grach, komiksach, serialach lub filmach? GraPodPada.pl jest miejscem, gdzie znajdziesz informacje tworzone przez pasjonatów dla… graczy, czytaczy i oglądaczy ! Reprezentujemy różne opinie, patrząc na popkulturę z wielu perspektyw! Dlatego codziennie spodziewaj się treści wysokiej jakości i odnajduj interesujące Cię recenzje i informacje. Grasz w to? GraPodPada.pl to miejsce dla Ciebie… to miejsce dla każdego gracza.

Masz Pytania? Skontaktuj się z nami: kontakt@grapodpada.pl