MIEJSCE DLA KAŻDEGO GRACZA
Stranger Things: Attack of the Mind Flayer – recenzja gry planszowej. Łupieżcy Umysłów przejmują kontrolę.
Nie będę ukrywać, że Stranger Things od Netflixa to moja topka topek w świecie kinematografii. Gdy tylko dowiedziałam się, że ma wyjść karcianka z motywem serialu, to od razu w oczach pojawiły mi się malutkie iskierki. Posty od wydawnictwa Rebel w social media z grafikami prezentującymi wygląd pudełka tylko podsycały mój apetyt. W końcu po dość długim oczekiwaniu gra trafiła w moje ręce. Czy warto było czekać? Przekonajmy się!
Stranger Things: Attack of the Mind Flayer – recenzja gry planszowej. Łupieżcy Umysłów przejmują kontrolę.
Czym jest Stranger Things: Attack of the Mind Flayer?
To było pierwsze pytanie, które pojawiło się w mojej głowie zaraz po zobaczeniu zapowiedzi. Stranger Things: Attack of the Mind Flayer to imprezowa karcianka od 4 do 10 osób, która swoją mechaniką odrobinę przypomina słynną Mafię. Naszym zadaniem jest… przetrwać i nie zostać uśpionym przez współgraczy. Podczas rozgrywki są tak zwane 2 teamy: wolny i opętany. To, do jakiej grupy przynależymy, zależy od kart. Całość polega na tym, że nie wiadomo kto jest kim i tutaj rozpoczyna się prawdziwa zabawa.
Obieranie taktyki, niespodzianki, blef, gra psychologiczna, podkładanie kłód pod nogi… To zdecydowane atuty Stranger Things: Attack of the Mind Flayer. Za pomocą kart, gracze starają się zwerbować innych do jednej ze swoich drużyn. Jeśli ktoś choć raz zostanie opętany, nie może powrócić do bycia dobrym. Wówczas stara się przeciągnąć na złą stronę resztę graczy. Wygrana może być na dwa sposoby: jeśli ostanie się choć jeden “wolny” gracz, drużyna dobra zwycięża; jeśli wszyscy zostaną opętani – zła drużyna odnosi zwycięstwo.
Co znajdziemy w środku?
- 70 kart (w tym karty przygód oraz karty spotkań)
- 10 płytek postaci (dwustronne)
- instrukcja
Wykonanie
Trzeba przyznać, że grafiki na kartach są szalenie klimatyczne. Śmiało mogę porównać niektóre do czasów z lat 80. Płytki bohaterów są solidne, dzięki czemu podczas emocjonujących rozgrywek nie trzeba martwić się o uszkodzenia. Nadruk również jest przyjemny dla oka, a co najważniejsze, czuć tematykę Stranger Things. Pudełko samo w sobie jest dość małych gabarytów, więc bez problemu można spakować do torby i zabrać na imprezę, posiadówkę, albo wyjazd.
Jednakże pomimo pozytywnych aspektów zauważyłam również kilka negatywnych rzeczy. Karty dość szybko ulegają zniszczeniu. Od razu widać lekkie ubytki i zadrapania. Dla jednych błahostka, dla mnie dość istotna rzecz, dlatego zachęcam do zakupu koszulek/protektorów. Dodatkowo wypraska wypełniająca pudełko jest dosłownie na styk. Z jednej strony dzięki temu w środku nic “nie lata” podczas transportu, ale z drugiej jeśli zachodzi potrzeba koszulkowania kart, to pojawia się problem, ponieważ nie zmieszczą się one wówczas w opakowaniu. Co prawda wszystko zależy od tego, jakiej grubości wybierzemy protektory, ale zawsze jest obawa, że zabraknie tych paru centymetrów. Poza tymi niedogodnościami reszta jest dla mnie mocno na plus.
Na imprezę jak znalazł, ale…
Tak jak wcześniej wspomniałam, Stranger Things: Attack of the Mind Flayer jest grą od 4 do 10 graczy, dlatego w ciekawy sposób może umilić wieczorną posiadówkę, albo imprezę. Muszę przyznać, że grając w 5 osób, jest ciekawie, ale zdecydowanie lepiej zwerbować ciut więcej osób. Dlatego? Dlatego, że jest więcej zmiennych, niepewności, oraz trudniej odczytać intencje pozostałych. Pojawia się obmyślanie strategii, ciche sojusze, chęć wyeliminowania podejrzanych. Co do czasu rozgrywki, to nie jest ona długa, zaledwie 20-minutowa, a zasady są bardzo szybkie do przyswojenia.
Mimo tego gra sama w sobie mnie nie porwała. Interakcji jest dość mało, a nawet jeśli jakieś wystąpią, to nie są aż tak emocjonujące. Wszystko sprowadza się do pobierania kart z talii. Aby wyeliminować gracza potrzeba 3 kart, co jest wysoką liczbą, ponieważ wymaga współpracy i szczęścia. Dodatkowo jest wiele innych gier o podobnej mechanice, które są już na rynku, np. Mafia, Wilkołaki, Amazonki. Mam wrażenie, że Stranger Things: Attack of the Mind Flayer zostało wydane na fali nowego sezonu, jednocześnie podsycając apetyt fanów serii.
Czy w takim razie negatywnie oceniam samą karciankę? Nie. Uważam, że jest to dobra pozycja na imprezy lub wyjazdy, jeśli ktoś szuka tego typu tytułów. Mimo negatywnych aspektów bawiłam się nieźle, ale nie wybitnie.
Czy warto było czekać?
Stranger Things: Attack of the Mind Flayer okazało się dla mnie tytułem takim sobie. Z jednej strony, rozgrywki były pełne śmiechu i możliwość gry do 10 osób robi robotę, ale z drugiej… mechanika sama w sobie nie porywa. Dodatkowo mam wrażenie, że poza postaciami i nazwami kart, gra ma niewiele wspólnego z tematyką serialu. Niewykorzystany potencjał? Być może. Jeśli ktoś poszukuje tytułu typowo imprezowego do chipsów i zabawienia swoich gości, to możecie pokusić się o zakup, ale warto mieć gdzieś z tyłu głowy, że po czwartej lub piątej rozgrywce będzie monotonnie.
Za przekazanie gry do recenzji dziękujemy wydawnictwu Rebel.
Podziel się ze znajomymi:
Kasia Szałańska
TOP TYGODNIA
NAJNOWSZE WPISY
O NAS:
GraPodPada.pl to miejsce, gdzie przy jednym stole siedzą konsolowcy, pecetowcy, komiksiarze, serialomaniacy i filmomaniacy. Tworzymy społeczność dla wyjadaczy, jak i niedzielnych graczy, czytaczy i oglądaczy. Jesteśmy tutaj po to, aby podzielić się z Tobą naszymi przemyśleniami, ale również, aby pokazać Ci, że każda opinia ma znaczenie, a wszyscy patrzymy na współczesną popkulturę kompletnie inaczej. Zostań z nami i przekonaj się, że grapodpada.pl to miejsce dla każdego gracza.
Masz Pytania? Skontaktuj się z nami: kontakt@grapodpada.pl
