REKLAMA

Just Dance 2025 – recenzja gry. Szubidubi can’t dance? 

Sonia Moćko

Opublikowano: 6 listopada 2024

Spis treści

 

Just Dance od Ubisoftu to kultowa seria tanecznych gier, której nie trzeba przedstawiać ani graczom, ani noobom. Niczym niegdyś Fifa czy NFL, co roku pojawia się jej zaktualizowana odsłona. Jak na tle poprzednich części wypada Just Dance 2025 

 

Ra-ra-Rasputin Lover of the Russian queen 

Zapewne każdy z was, chociaż raz trafił w sieci na wideo, gdzie nieznany millenials odwzorowuje kultową już rutynę z Just Dance 3 do piosenki zespołu Boney M. Rasputin. Jakiś czas temu jednym z trendów na Tik Toku, było odwzorowanie z pamięci układu do wyżej wymienionego utworu. Po 11 latach dzisiejsze mamy i mężowie zaskakiwali rodziny i partnerów tanecznymi umiejętnościami. Tak to już działa, że jak znajdziesz swój ulubiony układ, to najpierw starasz się poprawiać swoje wyniki, a gdy zdobędziesz najwyższy możliwy level, to zatańczysz go obudzony o każdej porze dnia i nocy. 

Sama tytuł odkryłam na jednej z imprez, po odpaleniu Just Dance 2016 bawiliśmy się tak dobrze, że przetańczyliśmy kilka godzin, śmiejąc się do rozpuku. W pandemii, żeby zafundować sobie trochę ruchu, zamówiłam Just Dance 2018 – przy wyborze kierowałam się głównie dostępnym repertuarem (Despacito, czy moje ulubione Chantaje).  

REKLAMA

Just Dance 2025 – recenzja gry. Szubidubi can’t dance?

Nadeszła nowa era 

Kiedy trafiła się możliwość przetestowania wersji Just Dance 2025, nie wahałam się ani chwili. Po ponad 4 latach systematycznego trenowania do tych samych piosenek przyda mi się odrobina urozmaicenia. Kod otrzymałam na Playstation 5, co było dla mnie również sporą zmianą, bo w odsłonę z 2018 roku gram na Xboxie Series X. 

Po pierwszym uruchomieniu byłam w szoku. Interfejs jest bardziej napakowany opcjami, możemy udać się do szafki naszej postaci i zmieniać jej wygląd, odwiedzić swój profil czy pełen dodatkowej zawartości sklep.  

W najnowszych edycjach zmienił się model dystrybucji, Just Dance+ to głównie usługa streamingowa z dostępem do stale powiększającego się katalogu piosenek. Znajdziecie tu wszystko! Hity z list przebojów, klasyki, podział na lata czy utwory z filmów i animacji. Nie musicie posiadać każdej z części osobno, by móc się rozkoszować dostępem do wszystkich utworów. 

Sprawdź także: Real Estate Simulator – recenzja gry. Od żula do króla, czyli symulator ładowania okienek i narastającej frustracji 

 Na stronie głównej znajdują się proponowane playlisty, ale możemy także stworzyć własne, co jest bardzo przydatną funkcją. Dzięki temu nie trzeba przekopywać się przez ogromny zbiór utworów – wystarczy stworzyć kilka list dostosowanych do różnego nastroju, ilości czasu czy stopnia trudności. 

Coś dla fitnesiar 

Osobiście jestem zachwycona trybem treningu. Po wciśnięciu R1 gra mierzy nam czas spędzony na tańczeniu i liczbę spalonych kalorii. Nie lubię ćwiczyć w domu, a Just Dance jest jedyną grą, która jest w stanie zachęcić mnie do treningu w czterech ścianach. Odpowiednio balansując i dobierając układy, bez problemu zrobimy trening całego ciała. Uwielbiam taką oszczędność czasu i pieniędzy! 

Piekło sterowania 

Aplikacja JD Controller którą mam na swoim iPhonie okazała się obsługiwać wersję Just Dance do 2022 roku. Aby zagrać w tegoroczną edycję musiałam pobrać dedykowaną jej wersję. Patrząc na wygląd gry, miałam nadzieję, że i tutaj doświadczę sporego upgrade’u. Niestety, tak się nie stało. Przy każdym odpaleniu aplikacji muszę wpisywać kod, żeby mogła się ona sparować z grą. Na Xboxie po odpaleniu jednego przycisku wszystko już śmigało, jak należy. W starszej wersji aplikacji nawigacja była prostsza, przesuwałam palcem kafelki z piosenkami i uruchamiałam je jednym kliknięciem „start” z ekranu smartfonu. Tutaj muszę patrzeć na TV, a po uruchomieniu aplikacji nawiguję kursorem, którym muszę najeżdżać na daną piosenkę czy kategorię. Doprowadzało mnie to do szewskiej pasji.

Just Dance 2025 – recenzja gry. Szubidubi can’t dance

Od kiedy seria nie wychodzi na Kinecta czy Playstation Move zamiast kamerki nasze taneczne postępy monitoruje trzymany w dłoni smartfon. Rozwiązanie jest to mniej wygodne, ale przez te parę lat zdążyłam się przyzwyczaić i miałam wrażenie, że pomiar moich wyników jest dość wierny. Z nową aplikacją i starym smartfonem nie jestem już tak dobrą tancerką. Mam wrażenie, że nie wszystkie moje ruchy są wychwytywane. Pierwszy taniec zaowocował jedną gwiazdką i złotym trofeum za pominięcie wszystkich kroków YEAH! Kolejne próby były bardziej owocne, ale wciąż daleko mi do wyników z poprzednich odsłon. 

W tej części możemy spróbować nowej opcji – zamiast męczyć się, tańcząc z telefonem w dłoni, możemy go ustawić w odległości dwóch metrów od nas. Telefon wyłapie naszą sylwetkę i wykonywane przez nas ruchy. To usprawnienie jest na razie w fazie beta, przez co jest dostępne wyłącznie dla jednego gracza i wspiera jedynie najnowsze układy. 

Jako że mam dość małe mieszkanie, któremu daleko do przestronnych, minimalistycznych przestrzeni z Instagrama, to niestety kamera nie była w stanie mnie prawidłowo objąć by móc śledzić moje ruchy. Udało się dopiero gdy ustawiłam telefon na parapecie przeciwległej ściany, niestety nie mogłam komfortowo pograć, bo stałam bokiem i plecami do telewizora. Gdybym miała więcej przestrzeni, zapewne do wspieranych utworów używałabym już tylko tej opcji, bo przypomina mi stare czasy, gdy tańczyło się z kamerką. 

 Sprawdź także: The Sims 4: Zakochaj się – recenzja gry. Czy Julia odnajdzie swojego Romeo? 

 

Playlista marzeń 

Każda z odsłon Just Dance zaskakuje wyborem piosenek. W Just Dance 2025 pobawicie się przy 40 nowych utworach. Fani Ariany Grandy będą wniebowzięci, gdyż dostajemy pakiet jej pięciu piosenek: we can’t be friends, break up with your girlfriend (i am bored), the boy is mine, one last time czy yes, and?  

Mój wewnętrzny millennials nie posiada się ze szczęścia, że mógł zatańczyć do Whenever, Wherewer Shakiry niczym w sobotni poranek w 2003 roku, gdy na TVN leciał program Viva Polska (aż łezka się w oku kręci). Podobnego zastrzyku nostalgii dostałam przy In The Shadows zespołu The Rasmus, ten utwór leciał kiedyś wszędzie!

Just Dance 2025 – recenzja gry. Szubidubi can’t dance

Kolejnym mocnym bangierem jest Dubidubidu (Chipi Chipi Chapa Chapa), które miało moment dominacji na Tik Toku. Warto również zmierzyć się z choreografiami do Unstopable Sii czy Poker Face od Lady Gagi. Fani Kpopu pobujają się do Pink Venom zespołu BLACKPINK, a miłośnicy The Weeknd koniecznie muszą odpalić In your eyes (remix) z Doja Cat. 

Naprawdę tegoroczna playlista jest pełna hitów i choreografii, w których się zakochacie! 

 

Podsumowanie 

Just Dance 2025 muzycznie to naprawdę udana odsłona serii. Świetnie sprawdzi się na imprezach, gdzie odegracie ze znajomymi dramatyczny taniec do My Heart Will Go On Celine Dion. Świetnie wesprze was również w utrzymywaniu aktywności fizycznej i zachęci do treningu, obliczając przy okazji spalone przez was kalorie. Niestety Ubisoft musi trochę usprawnić sterowanie i działanie aplikacji, ale widać już pierwsze kroki w tym kierunku. Jeżeli masz dużo przestrzeni, to będziesz mógł pocieszyć się betą śledzenia twoich ruchów w aparacie twojego smartfona.  Maniacy układów odnajdą się w krainie nielimitowanych tanecznych wyzwań dzięki subskrypcji Just Dance+. Natomiast tryb online umożliwi im grę ze znajomymi lub rywalizację w rankingach z innymi graczami. Jestem zdecydowanie na tak! 

 

ZALETY +

WADY -

Sonia Moćko

Dziennikarka z wykształcenia, kinomanka z zamiłowania odkąd mając kilka lat, trafiłam na niedzielny cykl "Kocham kino" na kanale drugim Telewizji Polskiej. Oceniłam na filmwebie ponad 4 tysiące filmów, 600 seriali i prawie 200 gier. Paragracz. Byłam normalna 3 koty temu. Ubóstwiam Baby Yodę i Sailor Moon. Ulubione platformy to Nintendo Switch i Xbox. Kolekcjonuje retro Barbie. Na Instagramie jako @matkapraskaodkotow.

REKLAMA

Rekomendowane artykuły

„Totally Spies! – Cyber Mission” – recenzja gry. Odlotowe wykorzystanie nostalgii w niecnych celach

„Totally Spies! – Cyber Mission” – recenzja gry. Odlotowe wykorzystanie nostalgii w niecnych celach

S.T.A.L.K.E.R. 2: Heart of Chornobyl – recenzja gry. Bije i kocha

S.T.A.L.K.E.R. 2: Heart of Chornobyl – recenzja gry. Bije i kocha

La La Glitchland – Recenzja gry Sofie: The Echoes

La La Glitchland – Recenzja gry Sofie: The Echoes

Smerfy Smerfne Marzenia – recenzja –

Smerfy Smerfne Marzenia – recenzja –

Mortal Kombat 1: Khaos Reigns — recenzja

Mortal Kombat 1: Khaos Reigns — recenzja

Cozy Games – Przytulne gry na jesień – Felieton pod Pada

Cozy Games – Przytulne gry na jesień – Felieton pod Pada