Tego Wam oczywiście nie zdradzę – musicie sami sięgnąć po komiks. Fabuła w przypadku komiksu została odpowiednio skrócona, ale zachowała klimat znany fanom powieści Christie. W Morderstwo na polu golfowym nie uświadczymy jednak za dużo samego Poirota – główne skrzypce odgrywa tutaj jego współpracownik, Kapitan Arthur Hastings. Nie przeszkadza to jednak w odbiorze lektury, gdyż oprócz tej dwójki pojawia się też wiele innych ciekawych drugoplanowych postaci, które mieszają w śledztwie (z drugiej strony czasami trudno przez to spamiętać, kto jest kim).

Sama sprawa nie jest prosta – na pewno dla czytelnika. Jak to bywa w książkach brytyjskiej autorki, historia od razu nie dostarcza nam wszystkich informacji, a sam Poirot zdaje się od początku posiadać więcej wskazówek, niż zostało nam to ujawnione. Z tego powodu ciężko samodzielnie dojść do tego, kto jest mordercą. Tym bardziej chce się jak najprędzej przekartkować cały komiks i dowiedzieć się całej prawdy.

Jeżeli chodzi o grafikę, to jest na czym zawiesić oko – ilustracje Alberto Zanona cechują ciepłą barwą, która wpada w brąz. Na pierwszy rzut oka rysunki mogą wydawać się zbyt kanciaste, ale gdy się bliżej przyjrzeć, pełne są szczegółów, ekspresji oraz nadające całości niepowtarzalnego charakteru, pasującego do trwającego właśnie śledztwa. Polecam przyglądać się bliżej każdemu kadrowi.

Jeśli jesteście fanami kryminalnych historii, a przy tym miłośnikami twórczości Agathy Christie, komiksy wydawane przez Egmonta powinny przypaść Wam do gustu. To ciekawa odskocznia od typowych powieści. A także idealna okazja do zabawy w detektywa u boku samego Herkulesa Poirota.