REKLAMA

GLADIATOR II – RECENZJA FILMU – W ODBICIU ECHA WIECZNOŚCI

Michał Perlik

Opublikowano: 19 listopada 2024

Spis treści

 W świecie kinematografii są dzieła, które przekraczają granice czasowe i kulturowe, by stać się ponadczasowymi opowieściami o ludzkiej sile, determinacji i duchu walki. Gladiator Ridleya Scotta z 2000 roku zapisał się złotymi zgłoskami w historii kina, stanowiąc inspirację dla dalszych pokoleń. Po niemal ćwierćwieczu na kinowe ekrany trafia jego kontynuacja, w której ciężko doszukiwać się ducha i klasy pierwowzoru. Patrząc jednak na dorobek filmowy reżysera, szczególnie z kilku ostatnich lat ciężko nie odnieść wrażenia, że większość jego produkcji jest po prostu do bólu poprawna.

Siła i honor

Po śmierci Maximusa Lucilla odsyła prawowitego następcę rzymskiego tronu, Lucjusza poza mury stolicy, by uniknąć ewentualnego morderstwa z rąk senatorów pragnących władzy. Chłopiec udaje się na tereny odległej Numidii, gdzie poznaje smak normalnego życia, wolności, przechodząc różne etapy dorastania oraz nabywania umiejętności posługiwania się bronią. Nieposkromiona żądza podboju świata doprowadziła rzymskich żołnierzy również i pod bramy tego miasta, co w finalnym rezultacie zmieniło status głównego bohatera na jeńca wojennego, a z czasem gladiatora. Tym sposobem Lucjusz po niemal 20 latach trafia do miejsca, gdzie wszystko się zaczęło, choć z perspektywy czasu innego, niż to, które pamiętał sprzed lat, bowiem Rzym stoi obecnie na skraju moralnego upadku. Przemawia za nim władza w postaci dzielących tron bliźniąt Geta i Karakalla, którzy za sprawą swojego cynizmu oraz brutalności po części przypominają wielkiego Kommodusa, jednakże w przeciwieństwie do niego pełnią nieco inną rolę w świecie przedstawionym przez Ridleya Scotta. Kierując się motywem zemsty oraz wraz z postępem fabuły marzeniami dziadka jak i ojca, Lucjusz rozpoczyna drogę vendetty, na której końcu stoi nie tyle ukojenie, ile poczucie spełnienia dającego możliwość życia w wielkim, wolnym Rzymie.

Zdobyć tłum to zdobyć wolność

Zasiadając wygodnie w kinowym fotelu i spoglądając na najnowszą produkcję Ridleya Scotta, odniosłem wrażenie, że w zasadzie przed oczami mam jeden film z dwoma różnymi wątkami fabularnymi. Takie poczucie zresztą towarzyszyło mi nie raz podczas oglądania innych produkcji w poprzednich latach, jednakże bazując na przykładzie Gladiatora II z bólem muszę przyznać, że nie wyszło to tytułowi na dobre. Pierwszy z nich dotyczy wspomnianego wcześniej Lucjusza, którego losy były wielokrotnie modyfikowane na przestrzeni niemal ćwierćwiecza od premiery pierwszej odsłony. Ostatecznie osoby decyzyjne postawiły na najgorszy możliwy scenariusz, w którym główny bohater najzwyczajniej w świecie powiela historię swojego ojca Maximusa, dążąc do obalenia strasznego porządku w Rzymie. Problem jednak w tym, że poza przeszywającym déjà vu odczuwałem rozczarowanie, ponieważ ten wątek, moim zdaniem, okazał się miałki i nudny, pozbawiony energii oraz momentów zaskoczeń. Można to odebrać jako ukłonu w kierunku pierwowzoru, jednak czy nie dało się tego wyrazić w inny sposób?

REKLAMA

W ODBICIU ECHA WIECZNOŚCI – RECENZJA FILMU GLADIATOR II | Screen z Filmu

Drugi z nich to wątek Macrinusa, którego postać odegrana przez Denzela Washingtona nie tyle okazała się dobrze napisana, ile ponadto wielowarstwowa, pełna twistów i przestrzeni, którą najzwyczajniej w świecie chcemy odkryć. Nie zmienia to jednak faktu, iż fabuła jest bardzo nierówna, a historia Lucjusza poprowadzona bez jasno określonego pomysłu. Nie pomogła tej sytuacji również słaba gra aktorska Paula Mescala, który ewidentnie nie czuł tej roli, jak i całej otoczki. Postać przez niego odegrana była wyraźnie pozbawiona magnetyzmu, charyzmy, z kolei sam aktor, moim zdaniem, sprawiał wrażenia dziecka błądzącego we mgle, gdzie w odnalezieniu odpowiedniej ścieżki nie pomógł również sam reżyser. Zresztą Marcus Acacius w wykonaniu Pedro Pascala również mnie bardzo rozczarował, mało intrygował, a wręcz odniosłem wrażenie, że udzieliły mu się rzemieślnicze tendencje Scotta, gdzie poza poprawnością nie dostrzegł odpowiedniego pola do prezentacji. Z kolei na tle innych błyszczały postacie drugoplanowe, szczególnie niezrównoważeni szaleńcy wcielający się w rolę cesarzy. Gołym okiem było widać, że aktorzy czerpali niemałą frajdę z odgrywania tych ról, mając na nie swój pomysł, wprowadzając tak potrzebną energię oraz swojego rodzaju odskocznie od nadmiaru miałkości. W kontekście gry aktorskiej całe show skradł jednak wcześniej wspomniany Denzel Washington, u którego zachwyca zarówno konstrukcja bohatera, jak i kunszt aktorski.

Smocza krew — recenzja komiksu — Księżniczka na ratunek królestwu

Wykreował on postać niejednoznaczną, która potrafi zaintrygować i zaangażować widza w dalszy rozwój oraz odkrywanie losów Macrinusa.

W ODBICIU ECHA WIECZNOŚCI – RECENZJA FILMU GLADIATOR II | Screen z Filmu

Scenom akcji, jak można było się spodziewać, nie zabrakło dynamizmu ani efektownych sekwencji, choć osobiście odczułem brak czegoś naprawdę unikatowego. Z kolei z punktu widzenia historyka, raziły w oczy co niektóre wydarzenia zamieszczone w filmie. Mimo iż Rzymianie organizowali widowiskowe walki morskie w Koloseum, raczej nie mieli świadomości o istnieniu rekinów, z kolei mianowanie przez cesarza małpy na prefekta traktuje z przymrużeniem oka, gdyż swego czasu Kaligula mianował na senatora hiszpańskiego konia wyścigowego Incitatusa. Nad efektami specjalnymi nie chce się specjalnie rozwodzić, gdyż według mnie wypadają co najmniej blado w zestawieniu z arcydziełem z 2000 roku. Jak widać, ćwierćwiecze postępu technologicznego w zakresie CGI nie było w stanie uchronić produkcji pod kątem wielu kulejących sekwencji czy wklejanych elementów otoczenia posiadających słabe tekstury. W tym wypadku i jakże uniwersalne słowo poprawność jest w mojej opinii mocno naciągane.

Skromnie przyjmować, spokojnie tracić

Niestety, ale w ogólnym rozrachunku muszę przyznać, że po opuszczeniu sali kinowej poczułem napływ rozczarowania. Jako wielki fan Gladiatora z 2000 roku do dziś wspominam moje pierwsze zetknięcie z tą legendarną produkcją, kiedy to w pewien letni wieczór doszczętnie mnie zahipnotyzował i zawładnął moim sercem.
W tamtych latach nie do końca rozumiałem wszystkich niuansów filmu, jednak wciągnął mnie on w świat starożytnego Rzymu, pełnego walk, zdrad, honoru i zemsty. To było coś zupełnie innego niż wszystko to, co dotychczas oglądałem w tamtym czasie – brutalność, głębia emocjonalna, wyraziste postacie, wybitna muzyka Hansa Zimmera i przede wszystkim zaskakujące zwroty akcji, które do samego końca trzymały mnie w napięciu. Coś wspaniałego! Może dlatego też miałem tak wysokie oczekiwania względem kontynuacji?

W finalnym rezultacie ujrzałem poprawną produkcję z przewidywalną fabułą, słabym CGI, nieprzekonującym Lucjuszem, ale za to z genialnym Denzelem Washingtonem.

Nie była to profanacja legendy, gdyż w ogólnym rozrachunku oceniam film dobrze. Nie jest to dzieło bardzo dobre, rewelacyjne czy wybitne, ale posiada swoje zalety, o których nie można zapominać.
Nie żałuję, że Ridley Scott po tylu długich latach nakręcił tę poprawną kontynuację Gladiatora, bo mimo wszystko przyjemnie było, choć na chwilę ponownie zajrzeć do tego świata, w którym mimo znaczących zmian, poczułem powiew nostalgii oraz odnalazłem ślad bohatera, którego swojego czasu tak bardzo podziwiałem.

ZALETY +

WADY -

Michał Perlik

Jestem Michał, pochodzę z Opola, natomiast z wykształcenia jestem dziennikarzem oraz PR-owcem. Do mojego wachlarza zainteresowań można śmiało wpisać m.in. muzykę, sport, filmy, a także gry wideo. Z tematyką gier mam do czynienia od wczesnych lat dzieciństwa. Początkowo na popularnym PC, natomiast w późniejszym okresie za sprawą konsol stacjonarnych, w których gustuje zresztą po dziś dzień. Jako moją ulubioną grę zdecydowanie wskazuje ,,Assassin's Creed II'' do którego pałam wielkim sentymentem oraz nostalgią. Miło tak raz na jakiś czas ponownie załączyć ten tytuł, zagłębić się we włoskie klimaty i poskakać po paru dachach słonecznej, XV-wiecznej Florencji. Nie zagłębiając się w szczegóły, zapraszam do zapoznania się z moimi artykułami.

REKLAMA

Rekomendowane artykuły

Pierścienie Władzy. Sezon 2 – Recenzja Serialu –

Pierścienie Władzy. Sezon 2 – Recenzja Serialu –

BEZ LITOŚCI 3 – CZY ZEMSTA MA GRANICE? – RECENZJA

BEZ LITOŚCI 3 – CZY ZEMSTA MA GRANICE? – RECENZJA

Rodzaje życzliwości – recenzja filmu. Lanthimosa powrót do korzeni. 

Rodzaje życzliwości – recenzja filmu. Lanthimosa powrót do korzeni. 

To zawsze Agatha – odcinki 1-4 – recenzja

To zawsze Agatha – odcinki 1-4 – recenzja

Istoty Fantastyczne – Recenzja Filmu. Nie taka bajeczka dla dzieci 

Istoty Fantastyczne – Recenzja Filmu. Nie taka bajeczka dla dzieci 

Diuna: Część Druga – Recenzja filmu na Blu-Ray. Druga część pustynnego arcydzieła 

Diuna: Część Druga – Recenzja filmu na Blu-Ray. Druga część pustynnego arcydzieła