Kiedy mój znajomy, również redaktor pokazał mi Garden Life: A Cozy Simulator powiedziałam mu, że gra wygląda prześlicznie, ale to musi być piekło niczym u Dantego. Dlaczego? Bo jestem osobą, która nie umie w rośliny. Wszystkie moje próby posiadania roślinki były failem. Potrafię uśmiercić nawet kaktusa. A kiedy dostaję kwiaty cięte, które już są martwe i nie mogę im bardziej zaszkodzić, pojawiają się one, moje koty, które niczym hitmani i asasyni eksterminują intruza z domowego krajobrazu. Chcąc uniknąć brutalnego ataku, stawiam je w miejscach, do których nie ma dostępu, co sprawia, że nie dociera tam zazwyczaj też światło. Kwiaty więdną. Kurtyna. Czy wobec niezbyt miłych doświadczeń potrafiłam czerpać przyjemność z ogrodniczego symulatora? Zapraszam do lektury.
Branża cozy games rośnie w siłę i jeszcze nie powiedziała ostatniego słowa
Sprawdź także: The Sims 4: Do Wynajęcia – recenzja gry. Z pamiętnika wąsatego Landlorda.
Termin cozy games odnosi się do gier, które oferują relaksacyjne, nisko wymagające doświadczenia, często oparte na prostych mechanikach rozgrywki i pozytywnych, uspokajających elementach, takich jak piękna grafika, przyjemna muzyka i spokojne otoczenie. Pozycje tego typu często kładą nacisk na eksplorację, kreatywność, oraz interakcję z otoczeniem lub innymi postaciami. W miarę jak społeczeństwo staje się coraz bardziej związane z technologią, wzrasta również potrzeba znalezienia sposobów na odprężenie się i relaks. Gry cozy oferują właśnie taką możliwość, stając się atrakcyjnym wyborem dla przebodźcowanych codziennością osób. Często są tworzone przez niezależnych deweloperów, którzy mają większą swobodę w eksperymentowaniu z nowymi pomysłami i konceptami. To sprawia, że wiele ciekawych tytułów tego typu trafia do rąk graczy, przyczyniając się do wzrostu popularności tej niszy.
W miarę jak rynek gier komputerowych dojrzewa, pojawia się zapotrzebowanie na różnorodność i nowe doświadczenia. Przytulne gierki stanowią więc odmianę dla dynamicznych, intensywnych tytułów, oferując alternatywną formę rozrywki, która skupia się bardziej na relaksacji i przyjemności z grania. Rynek ten rośnie w siłę, co roku wychodzi coraz więcej chillowych propozycji. Według magazynu PC Gamer, rok 2023, który obfitował w rekordową liczbę spokojnych tytułów, jest dopiero preludium, bo segment ten będzie tylko coraz bardziej rowijany. Na YouTubie powstało wiele kanałów recenzujących tylko ten gatunek, notując po kilkaset tysięcy wyświetleń. Podobnie twórcy zajmujący się self care rozszerzają swoje portfolio o polecajki gier pomagających odprężyć się i zrelaksować po ciężkim dniu.
Witajcie w roślinnym raju
Sprawdź także: Granblue Fantasy: Relink – recenzja gry. Epickie RPG, w które musisz zagrać tej zimy!
Garden Life: A Cozy Simulator to gra single player wyprodukowana przez stillalive studios, wydana przez Nacon. Gracz otrzymuje szansę na zaopiekowanie się komunalnym ogrodem. Do wyboru mamy dwa tryby: historię oraz kreatywny. W pierwszym, żeby odblokować poszczególne elementy, musimy wchodzić w interakcje z mieszkańcami i w miarę realizacji fabuły i zadań odblokowujemy kolejne części ogrodu jak obszar za mostem, czy szklarnia. W drugim zaś od razu mamy do dyspozycji całą przestrzeń i możemy zacząć działać. Zaczęłam od trybu fabularnego.
Naszą przewodniczką w pierwszych momentach będzie Jaśmina, ogrodniczka z bystrym spojrzeniem i burzą ciemnych loków. Po krótkim wprowadzeniu dostajemy łopatę i możemy działać. Naszym celem jest przywrócenie dawnej świetności komunalnemu miejscu na mapie kameralnego miasteczka. Swoje nowe miejsce pracy obserwujemy z perspektywy pierwszej osoby. Co mnie uderzyło na samym początku to cudna oprawa graficzna. Całość, chociaż tworzona na silniku Unreal Engine wygląda jak namalowana na płótnie akwarelą. Ogród jest typowym, sielskim ogrodem wiktoriańskim. Charakterystycznymi dla niego elementami są ornamenty i detale takie jak ławki, rzeźby, kolumny, obeliski. Wyznacznikiem stylu są też murowane mosty, rzeźbione szklarnie. Od pierwszego momentu można poczuć klimat XIX wiecznej Anglii. Zachwyca również komiksowy design postaci. Mamy właściciela siłowni, który wyglądem przypomina Gandalfa Białego w ubraniu malarza impresjonisty, sędziwą, acz bajkową sprzedawczynię Leslie, czy postawnego partnera Jaśminy – Marcusa. Chociaż teoretycznie zaczynamy od niczego, to ogród już na samym początku jest ślicznym miejscem, w którym można odpocząć od wielkomiejskiego zgiełku.
Work life balance w grze
Sprawdź także: Jujutsu Kaisen: Cursed Clash – recenzja gry spóźnionej o 20 lat
Gameplay jest bardzo wciągający. Gdy już posadzimy rośliny, to musimy dbać o ich dobrostan. Mieszkańcy miasteczka będą kierować do nas swoje prośby i zamówienia na konkretne gatunki kwiatów. Gdy już posadziłam pierwsze krzewy róż i hiacynty zafiksowałam się na tym, żeby jak najszybciej zebrać jak największe plony i zrealizować zamówienie, za które zostanę nagrodzona. Kompletnie straciłam poczucie czasu i wówczas gra zwróciła mi uwagę, że czas pilnować zegarka i gdy zrobi się późno, wrócić do siebie, żeby odpocząć. Na samym początku było tyle pracy, że zanim zdążyłam zrealizować założone przez siebie na dany dzień cele, system informował, że jest już późno i czas udać się na przystanek w podróż powrotną do domu.
Rozwój naszego ogrodu jest niezwykle satysfakcjonującym elementem gry. Możliwość zbierania punktów doświadczenia poprzez pielęgnację roślin czy spełnianie zadań dodaje elementu progresji, co sprawia, że każda inwestycja w nasz ogród jest nagradzana. Dodatkowo odblokowywanie nowych roślin, ozdób czy narzędzi ogrodniczych sprawia, że nasza przestrzeń staje się coraz bardziej unikalna i osobista. W prawdziwym życiu nie zabrałabym się za uprawianie ogródka. W symulatorze, chociaż czynności są realistyczne, to jednak jest mnóstwo ułatwień. Rośliny błyskawicznie odrastają, walka z insektami kończy się po kilku pryśnięciach specjalnym preparatem, a każda wykopana sadzonka przyjmuje się od razu w nowym miejscu.
Nie samym sadzeniem nasion ogrodnik żyje
Warto wyrobić sobie swoją rutynę w dbaniu o ogród, gdyż pobocznych zajęć dodatkowych nie brakuje. Możemy katalogować zebrane nasiona, wytwarzać na ławeczce do craftingu nowe ozdoby, pobawić się we florystę, który ze swoich zbiorów stworzy najbardziej pożądany bukiet na zamówienie klientów. Nic się nie zmarnuje, liście i chwasty w naszym kompostowniku przemienimy w nawóz przyspieszający wzrost naszych zielonych podopiecznych.
Gdybyśmy chcieli zmienić scenerię, możemy udać się na plac targowy, gdzie w sklepiku Leslie kupimy brakujące nasiona i osprzęt. Kiedy zaprzyjaźnimy się z handlarką, umożliwi nam ona otwarcia swojego własnego stoiska, na którym sprzedamy swoje wyroby. Początkowo wykonywałam zlecenia od mieszkańców i cieszyłam się z zarobionych pieniędzy. Gdy odebrałam pierwszą wypłatę ze sprzedaży, byłam w szoku, bo kilkukrotnie przewyższała wynagrodzenie z zadań. Postanowiłam uczynić ze sklepiku swoje podstawowe źródło utrzymania, które pozwoliło mi na modernizację ogrodu, m.in. zakup automatycznych zraszaczy.
Muzyka relaksacyjna
I tak bardzo przyjemnie i spokojnie upływał mi czas w grze. W dużej mierze wpływ na to miało udźwiękowienie. W trakcie rozgrywki gracz usłyszy odgłosy przyrody, takie jak śpiew ptaków, płynącą wodę, szumu traw, gdy zawieje wiatr czy padającego deszczu. Gdyby tego było mało, pracę umilą muzyczne standardy w stylu lo-fi przypominające Animal Crossing. Nie dziwię się, że podtytuł gry podkreśla cozy charakter symulatora. Elementy farming sim wykonuje się w skupieniu przypominającym medytację. Naprawdę, to świetny sposób na wyciszenie się.
Najbardziej woke symulator. Czy aby na pewno ?
Jednym z naszych sojuszników, którzy opowiadają nam o charakterze ogrodu i jego historii, przy okazji pomagając nam w pracach, jest niebinarna bohaterka Robin. Niestety pomimo zdefiniowanych zaimków, w polskich napisach tłumacz się gubi i sporadycznie wrzuca formę żeńską, co w mojej opinii jest sporym niedopatrzeniem i może urazić gracza, który z postacią mógłby się identyfikować. Jeżeli chcemy stworzyć inkluzywny produkt, to powinniśmy dopilnować, żeby proponowane rozwiązania były przeprowadzone w sposób profesjonalny. W tłumaczeniu zdarza się więcej niedoróbek, niektóre słowa w tekście nie zostały przetłumaczone i są po angielsku, co daje czasem efekt ponglisz.
Ocena końcowa
Podsumowując, Garden Life: A Cozy Simulator to nie tylko relaksacyjna gra wirtualnego ogrodnictwa, ale również interaktywne doświadczenie, które przynosi wiele radości i satysfakcji. Bogactwo możliwości, urokliwa oprawa audiowizualna oraz przyjemna atmosfera sprawiają, że jest to tytuł godny uwagi dla każdego, kto poszukuje chwili wytchnienia i piękna w zatłoczonym świecie gamingowych rozrywek. Miłośnicy wyzwań również znajdą coś dla siebie odblokowując kolejne elementy historii. Gra dostępna jest na PC, PS4, PS5, XBX, XONE, a już 14 marca zagości na Switchu. Twórcy wypuścili już dodatkową zawartość, pewnie w przyszłości doczekamy się kolejnych nowości.