MIEJSCE DLA KAŻDEGO GRACZA

Previous slide
Next slide

Miau! Hau! Kwa! – recenzja gry planszowej. Wykrzycz to!

Nastał ten moment. Małymi krokami moja trzyletnia córka wkracza w świat planszówek, dlatego doskonale się złożyło, że mogę zrecenzować grę wydawnictwa Egmont pt. „Pierwsza gra. Miau! Hau! Kwa”. Jest to pozycja, która nakierowana jest na małego odbiorcę i za cel stawia sobie angażowanie zmysłów dziecka. Czy planszówka autorstwa Łukasza Woźniaka to idealna propozycja i przykład pierwszej gry planszowej w rękach dwulatka/trzylatka?

Miau! Hau! Kwa! – recenzja gry planszowej. Wykrzycz to!

Aleksa | @najslodszarzecz

Celem „Miau! Hau! Kwa!” jest rozpoznawanie dźwięków. W zestawie znajdziemy 48 żetonów zwierząt, drewniany znacznik pingwina oraz  krótką instrukcję, w której otrzymujemy propozycję trzech wariantów dopasowanych do wieku dziecka. Podstawowy skierowany jest do dzieci 3+, uproszczony – 2+, zaawansowany – 4+. Autor zachęca, by przed rozpoczęciem gry z dzieckiem, pokazać mu wszystkie elementy. Można pobawić się żetonami zwierząt. Ponazywać każde z nich.

REKLAMA

Złap pingwina

Nad żetonami dumnie góruje drewniana figurka przedstawiająca pingwina. Jako że celem jest nie tylko rozpoznawanie dźwięków, ale również najszybsze przykryciem dłonią odpowiedniego żetonu lub schwytanie czarno-białego jegomościa, nie dziwi jego wielkość. Za każdym razem, gdy poprawnie odpowiemy, otrzymujemy żeton. Gracz z największą ich liczbą na końcu wygrywa.

W podstawowym wariancie gry, który jest skierowany do dzieci w wieku 3+ zasady są bardzo proste. Aktywny gracz bierze do ręki jeden żeton z pudełka. Ogląda go, nie pokazuje innym. Następnie wydaje taki dźwięk, jak zwierzę, które widnieje na trzymanym żetonie. Następnie gracze spoglądają, czy pośród dostępnym na stole żetonów, jest ten, którego dźwięk zwierzęcia przed chwilą usłyszeliśmy. W tym momencie pojawiają się dwa warianty:

  • Któryś z graczy rozpozna zwierzę, kładzie dłoń na odpowiednim żetonie. Nie może już zmienić swojej decyzji.
  • Jeśli gracz jednak uzna, że danego zwierzęcia nie ma stole, łapie figurkę pingwina.

W tym momencie osoba, która wydawała dźwięk, pokazuje żeton. Gracz, który prawidłowo go wskazał lub zgodnie z wytycznymi złapał figurkę pingwina, zdobywa punkt zwycięstwa. Koniec rozgrywki następuje wówczas, gdy gracze mają uzupełnić pulę żetonów do pięciu lub gracz aktywny ma dobrać żeton, ale w pudełku ich zabraknie.  Wygrywa ta osoba, która posiada najwięcej żetonów. W sytuacji remisu należy się podzielić zwycięstwem.

Aleksa | @najslodszarzecz

A co to za zwierzę?

W zestawie dostępnych jest 48 żetonów, ale należy wziąć pod uwagę, że rysunki się powtarzają. Pośród zwierząt mamy kaczkę, słonia, lwa, hienę, żabę, pszczołę, kota, psa (jamnika), sowę, owcę, konia, kurę, węża, małpę, krowę, papugę. W rzeczywistości gracz ma do dyspozycji 16 gatunków na 48 znacznikach. Oczywiście pewnym wyzwaniem jest przyswojenie dźwięków wyżej wymienionych zwierząt, szkoda jednak, że nie pokuszono się o kartkę z propozycją realizacji wymowy dźwięków. Szczególnie że gra promowana jest jako ta, która rozwija aparat mowy. Dla rodzica, jak również pedagoga pewnym minusem jest brak planszy, na której mogłaby być rozgrywka. I chociaż zdaję sobie sprawę, że dzięki temu wzrasta uniwersalność i możliwość toczenia pojedynków w różnych miejscach, to jednak mojej córce brakowało miejsca, gdzie mogłaby składować żetony. W kwestii wykonania – należy je pochwalić za to, że prezentowane na nich ilustracje są wyraźne, kolorowe, przyciągają wzrok, a przede wszystkim wydają się trwałe. Należy żałować, że w zestawie nie znajdziemy woreczka, do którego można byłoby je schować. Po pierwsze gwarantowałoby to zaoszczędzania miejsca, po drugie pozwoliłoby zabrać grę w każdą podróż.

Aleksa | @najslodszarzecz

Gra „Miau! Hau! Kwa!” co prawda ćwiczy dźwięki, rozwija spostrzegawczość oraz daje możliwość poznania zwierząt, jednak… cierpi na minimalizm. Największym minusem jest dla mnie mała liczba zwierząt dostępnych na żetonach. Kolejnym mankamentem jest nie tylko brak propozycji realizacji dźwięków, ale również pozbawienie dzieci możliwości dowiedzenia się czegoś więcej na temat poszczególnych gatunków. Myślę, że ciekawym zabiegiem byłaby krótka informacja o poszczególnych zwierzętach i nakierowanie na ciekawostki. Brakuje jednak czegoś, co na dłużej zatrzyma najmłodszych uczestników zabawy przy tej grze. Nadal wygrywa zaangażowanie i pomysłowość rodzica.

Dziękujemy wydawnictwu Egmont Polska za udostępnienie egzemplarza gry planszowej.

Podziel się ze znajomymi:

Udostępniam
Udostępniam
Udostępniam

O NAS:

GraPodPada.pl to miejsce, gdzie przy jednym stole siedzą konsolowcy, pecetowcy, komiksiarze, serialomaniacy i filmomaniacy. Tworzymy społeczność dla wyjadaczy, jak i niedzielnych graczy, czytaczy i oglądaczy. Jesteśmy tutaj po to, aby podzielić się z Tobą naszymi przemyśleniami, ale również, aby pokazać Ci, że każda opinia ma znaczenie, a wszyscy patrzymy na współczesną popkulturę kompletnie inaczej. Zostań z nami i przekonaj się, że grapodpada.pl to miejsce dla każdego gracza.

Masz Pytania? Skontaktuj się z nami: kontakt@grapodpada.pl 

OBSERWUJ NAS

UDOSTĘPNIJ
UDOSTĘPNIJ