Previous slide
Next slide

Wednesday – recenzja serialu. Gotka na tropie!

Nikomu raczej nie trzeba przedstawiać rodziny Addamsów. Od lat sześćdziesiątych goszczą na ekranach w formie seriali czy filmów pełnometrażowych. W czasach mojego dzieciństwa The New Addams Family było emitowane w telewizji w polskiej wersji językowej. Historie sadomasochistycznej rodziny dziwaków pełne strasznych scen i czarnego humoru ukształtowały moje poczucie dowcipu. 

Od dnia zapowiedzi serialu, czekałam na niego z niecierpliwością. Wystarczyły mi raptem dwie minuty zajawki i moje ulubione nazwisko przy tytule: Tim Burton. Czy jego romans z Netliksem osiągnął sukces? 

O dziewczynie co nie roni łez

Serial nie traktuje o całej rodzinie. Jak tytuł wskazuje, główne skrzypce (a raczej wiolonczele he he) gra Wednesday, która po raz kolejny nie może odnaleźć się w „normalnej” szkole. Zostaje z niej wydalona, a Gomez wraz z Morticią decydują się, by wysłać ją do akademii z internatem Nevermore w Jericho w nadziei, że może to właśnie tam się odnajdzie. Nie jest to zwyczajna placówka jak każda poprzednia. To miejsce dla „dziwolągów” takich jak syreny, wilkołaki, wampiry czy innych dzieci z nadnaturalnymi umiejętnościami. Na (nie)szczęście młodej Addams czeka tam na nią dziwna i tajemnicza sprawa, w którą wplątani są jej rodzice, morderczy potwór i sam, nieżyjący już założyciel miasta – Joseph Crackstone. Najbardziej ponura i sadystyczna nastolatka po raz pierwszy doświadcza prawdziwych relacji międzyludzkich oraz emocji innych niż niechęć i obrzydzenie. 

Wednesday nie da się tu nie lubić. Twórcy świetnie zbudowali jej postać pokazując nie tylko jej oschłe podejście do wszystkiego co żyje. Ma w sobie nastoletni bunt, błysk w oku i bardzo cięty język. W głównej mierze widzimy na ekranie opowieść o dziewczynie, będącej w wieku dojrzewania, uczącej się zachowań społecznych, a przede wszystkim doznającej nowych uczuć, z którymi próbuje sobie poradzić.  

Serial to połączenie fantasy rodem z Harrego Pottera, teen dramy z domieszką kryminału, a wszystko to okraszone jest cudownym, czarnym humorem.  

Ze śmiercią im do twarzy

Charakteryzacja, kostiumy i scenografia to kolejny mocny punkt serialu. Wystarczy spojrzeć na daną postać, by zobaczyć zarys jej osobowości. Nie mogłam spuścić wzroku z Jenny Ortegi jako głównej bohaterki przez jej lśniące, kruczoczarne warkocze oraz enigmatyczne spojrzenie połączone z przemyślanym makijażem. Na uwagę zasługuje również pełna gracji Morticia, czyli Catherine Zeta-Jones, od której za każdym razem na ekranie bije klasa, seksapil i dojrzałość. Nawet Isaac Ordonez jako mały Pugsley świetnie się sprawdził w swoim krótkim wystąpieniu, będąc takim nieśmiałym i słabszym braciszkiem. Nie brakuje również poczciwego wujka Festera ani Lurcha – lokaja prowadzącego ich wóz pogrzebowy. Niestety tylko brzuchaty Gomez (Luis Guzman) mi nie odpowiadał, ale to zapewne dlatego, że zapamiętałam jego postać nieco inaczej. Starałam się nie porównywać obrazu z lat dziewięćdziesiątych jaki mi utkwił w głowie, bo przecież serial to nie żaden remaster, czy kontynuacja. Nie znam też komiksowego pierwowzoru wykreowanego przez Charlesa Addamsa, więc starałam się go po prostu zaakceptować. 

Nie można też nie wspomnieć o tak wyrazistych postaciach jak Larissa Weems (Gwendoline Christie), która jest całkowitym przeciwieństwem do swojej byłej współlokatorki Tish, czy Christiny Ricci jako pani Thornhill (tu ciekawostka: ta pani znana jest z roli Wednesday w Rodzinie Addamsów z 1991 roku!). Jest też kilka lepiej i gorzej zagranych postaci, ale moim zdaniem ich światło blaknie, gdy na scenę wychodzi Ortega.    

Akademia Nevermore również zachwyca. Na pierwszy rzut oka skojarzyła mi się z domem rodzinki Addamsów przez jej architekturę. Może to jakieś puszczenie oczka do starszych fanów? Szkoła ma w sobie też coś z Hogwartu: krypty, tajemne komnaty, „kwadrat” jako miejsce spotkań uczniów iście podobny do tej ze szkoły Magii i Czarodziejstwa, a konkurs o puchar Poego przywodzi na myśl Turniej Trójmagiczny. 

Nie można tu zapomnieć o ścieżce dźwiękowej, bardzo udanej i dopasowanej do serialu. Miejscami ponura, lekko groteskowa, a w czołówce nawet iście halloweenowa. Podczas Kruczej Imprezy mamy możliwość posłuchać też ciekawych utworów, przy których nóżka się buja. Zwłaszcza numer Goo Goo Muck grupy The Cramps, do której taniec Wednesday stał się już viralem w Internecie. Jeśli już mówimy znowu o głównej bohaterce, to trzeba napomknąć, że jej gra na wiolonczeli w paru odcinkach powoduje ciarki na skórze, niezależnie czy jest to Nothing Else Matters w wersji Apocalyptici czy Paint It Black od Rolling Stones (kolejna ciekawostka: Jenna Ortega ćwiczyła osiem miesięcy grę na wiolonczeli do sceny na balkonie, więc jej układ palców tam nie jest przypadkowy!). 

Nie taki diabeł straszny

Netfliksowy serial posiada osiem odcinków, gdzie każdy z nich intryguje i trzyma w lekkim napięciu. Nie jest to jednak ciężkie kino. Główną osią fabularną jest kryminalna intryga, pełna morderstw i napaści, jednakże produkcja podejmuje też tematy młodzieżowe takie jak życie w szkole, pierwsze zauroczenia, przyjaźnie oraz obecność dzisiejszych social mediów. Zabieg ten miał pewnie poszerzyć grono widzów, uważając, że każdy znajdzie tam coś dla siebie. Może i po części tak było. Ja niestety ubolewam nad faktem, że w tej produkcji kompletnie nie czuję obecności Tima Burtona. Po cichu liczyłam, że będzie to nakręcone w nietypowym, mrocznym i właśnie klasycznie burtonowskim stylu. Jedyne co mroczne to stylówki niektórych postaci. Cóż, przy kategorii wiekowej 13+ nie mogłam spodziewać się więcej, prawda?  

Podsumowując, Wednesday ogląda się bardzo przyjemnie, historia nie wbija w fotel, ale też nie nudzi widza. Momentami przewidywalna, momentami intrygująca potrafi przyciągnąć przed ekran. Nie można serialowi odmówić tego, że jest hitem od dnia premiery i ciągle jest o nim głośno. Ostatni odcinek zakończył się małym cliffhangerem, więc osobiście liczę, że zobaczymy młodą Addams w kolejnym semestrze. Ja jestem z seansu usatysfakcjonowana i myślę, że większość z was również będzie.  

Podziel się ze znajomymi:

Udostępniam
Udostępniam
Udostępniam

O NAS:

Chcesz być na bieżąco, a nawet wiedzieć więcej o grach, komiksach, serialach lub filmach? GraPodPada.pl jest miejscem, gdzie znajdziesz informacje tworzone przez pasjonatów dla… graczy, czytaczy i oglądaczy ! Reprezentujemy różne opinie, patrząc na popkulturę z wielu perspektyw! Dlatego codziennie spodziewaj się treści wysokiej jakości i odnajduj interesujące Cię recenzje i informacje. Grasz w to? GraPodPada.pl to miejsce dla Ciebie… to miejsce dla każdego gracza.

Masz Pytania? Skontaktuj się z nami: kontakt@grapodpada.pl