Za nami premiera pierwszego DLC do Undisputed, średnio przyjętej gry bokserskiej od studia Steel City Interactive. Twórcy wprowadzili nowych pięściarzy i stroje, ale czy wraz z dodatkową zawartością i ostatnimi patchami pojawiły się także zmiany w rozgrywce?
Nowe twarze na ringu
Pomimo szerokiego rosteru nadal brakuje wielu znanych nazwisk, więc czekając na DLC, fani zapewne spodziewali się mocnego uderzenia. Twórcy postawili jednak na dość kontrowersyjny, choć zrozumiały wybór, biorąc pod uwagę zasięgi generowane przez tę osobę. Kto zatem jest wielką gwiazdą premierowego dodatku do Undisputed? Jake „The Problem Child” Paul.
Spodziewałem się tego po licznych przeciekach, ale nie zmienia to faktu, że jestem rozczarowany. Wciąż brakuje takich pięściarzy jak Mike Tyson, Anthony Joshua czy Daniel Dubois. Nie ma także braci Kłyczko, Evandera Holyfielda ani Andrzeja Gołoty. Zamiast tego na wirtualnym ringu pojawia się YouTuber, obecnie znany głównie z licznych freak fightów. Owszem, Jake Paul ma pewne zaplecze sportowe, podobnie jak jego brat Logan, ale liczyłem na przynajmniej jedno mocne nazwisko z legend boksu lub światowej czołówki. Zamiast tego roster został poszerzony o bokserów, którzy ucieszą głównie największych koneserów.
Dodano takich zawodników jak Zhilei „Big Bang” Zhang, Juan Manuel Márquez, Erik „Terrible” Morales, Marco Antonio Barrera, James „Buster” Douglas i Otto Wallin. Jak mawia klasyk z serialu Czarnobyl: „Not great, not terrible”. Dodatkowo nowe stroje otrzymali Deontay Wilder, Roy Jones Jr., Terence Crawford, Wasyl Łomaczenko, Seniesa Estrada i Sunny Edwards. Sam Jake Paul również dostał alternatywne ubiory.
Sprawdź też: Dros – recenzja gry – podróż przez morze zagadek i tajemnic
Czy ta walka jest przyjemna?
Jeżeli chcecie dowiedzieć się więcej o podstawowej wersji gry, odsyłam Was do mojej recenzji na naszej stronie. (https://grapodpada.pl/undisputed-recenzja-gry-wielki-powrot-boksu-na-salony/) W kontekście DLC oraz ostatnich aktualizacji interesowało mnie jednak, czy poprawiono mankamenty, o których tam wspominałem.
Niestety, odpowiedź jest prosta: nie. Nadal nie mamy możliwości klinczu, co dla mnie jest wręcz niepojęte, tym bardziej że w wersji early access taka funkcja była obecna. Steel City Interactive miało usprawnić grę i przywrócić tę, nie oszukujmy się, niezwykle istotną mechanikę.
Animacje knockdownów i nokautów również nie doczekały się poprawek. Niezależnie od tego, gdzie powalimy przeciwnika, jest on później liczony na środku ringu. To oczywiście szczegóły, ponieważ sam gameplay potrafi być naprawdę przyjemny i wciągający, ale takie niedociągnięcia psują ogólny odbiór tytułu.
Czy warto kupić Undisputed – The Problem Child Pack?
Trzeba zadać sobie pytanie, czy to DLC jest warte swojej ceny. W momencie pisania tego tekstu kosztuje ono 63,36 zł na Steam, 71,20 zł w PlayStation Store i 88,99 zł w Xbox Store. Patrząc na zawartość, moim zdaniem lepiej poczekać na promocje.
O ile rozumiem motywację twórców w wyborze Jake’a Paula jako twarzy tego dodatku – w końcu generuje on ogromne zasięgi – o tyle zastanawia mnie, dlaczego nie udało się dodać jeszcze jednej dużej gwiazdy. Być może Steel City Interactive planuje rozbić zawartość na więcej paczek, licząc na zwiększenie dochodu, ale taka strategia może się obrócić przeciwko nim.
Jeżeli posiadacie już podstawową wersję Undisputed, możecie spokojnie obejść się bez The Problem Child Pack. Natomiast w przypadku przecen, zakup mógłby być bardziej uzasadniony. Cieszy fakt, że pojawia się nowa zawartość, ale następnym razem chciałbym zobaczyć więcej wielkich nazwisk. Teraz pozostaje mi jedynie czekać, aż w końcu wrócą klincze!
Sprawdź też: Fairy Tail 2 – recenzja gry. No tak średnio bym powiedział.