Pośród perełek wczesnego dostępu Sancticide na pierwszy rzut oka wydaje się połączeniem soulsów i Gothica. Jest to gra, która powstaje na motywach książki Michała Gołkowskiego z cyklu Komornik. Odpowiedzialne jest nią studio Red Square Games, mające już na swoim koncie jeden tytuł: SlavicPunk: Oldtimer, który został ciepło przyjęty przez społeczność graczy. Jak będzie w przypadku Sancticide ? Zapraszam!
Zarys fabularny
Świat stanął na progu Apokalipsy. Tydzień Lidla już nigdy nie wróci, naklejki na pluszaki w Biedronce już na nic się nie przydadzą. Ludzie w obliczu katastrofy walczą między sobą. Cały świat pogrążony w chaosie, a pośrodku tego my – Ezekiel, komornik, który na polecenie „szefów z góry” wymierza sprawiedliwość. Za pomocą tzw. „systemu koszerności’’ badamy, czy dany osobnik jest godny pójścia do nieba. Pomaga nam w tym przeróżny oręż – od broni białej, palnej, po siły nadprzyrodzone nazywane tutaj “Purpurą”.

Protagonista, Ezegiel, walczy nie tylko z wszelkiej maści grzesznikami, ale także domowymi demonami z kultury słowiańskiej. Dźwiga przy tym ciężar swoich przeszłych grzechów, które nie ułatwiają mu aktualnie wykonywanej pracy.
Rozgrywka
Pierwszą myślą, która zagościła mi w głowie podczas przechodzenia samouczka, było: „Borze szumiasty, duch Gothica/Elexa jest tutaj mocny”. Od pierwszych chwil czuć przysłowiowe drewno. Bohater ma dość kanciaste ruchy, system walki jest toporny (ale satysfakcjonujący) Wielbiciele Piranha Bytes będą tutaj wniebowzięci! Walka wymaga taktyki, bo bardzo łatwo zarobić tu w zęby. Rzuca się w oczy tutaj dość mocno nierówny poziom trudności; niektóre walki przejdziemy bez zająknięcia, pozostałe spowodują, że zaczniemy kwestionować swoje życie.

Całość działa na Unreal Engine 4 – co szczególnie widać po oświetleniu i jakości tekstów. Momentami gra wygląda naprawdę dobrze i aż człowiek ma ochotę poszwendać się po okolicy. Niektóre lokacje są bardzo ciekawie zaprojektowane, choć wiele miejsc nadal świeci pustkami, niezapełnionych przestrzeni. Jak to mówią, uroki wczesnego dostępu. Ale! Na pochwałę zasługuje klimat Sancticide – ten dysonans poznawczy pomiędzy „Górą”, gdzie wszystko jest przepiękne, a jednocześnie przepełnione pychą i pogardą, a „Dołem”, gdzie ludzie próbują za wszelką cenę dostosować do nowej rzeczywistości. Bardzo mi się to podoba. Duży plus za to!
Więcej Drewna, mój Panie!
I choć twórcy dwoją się i troją, aby naprawdę wykrzesać z tego tytułu, co się tylko da, to widać, że przed nimi jeszcze sporo pracy. Wczesny dostęp pokazuje nam liczne błędy, jak blokowanie się postaci, wspominany wcześniej nierówny poziom trudności, czy pusty świat przedstawiony. Momentami praca kamery woła o pomstę do nieba, gdyż bardziej „przeszkadza” w grze niż pomaga. Podczas rozgrywki, w pewnym momencie myszka odmówiła posłuszeństwa. Pomogło dopiero wyłączenie gry poprzez wiersz poleceń i odpalenie od nowa. Wrogowie potrafili czasami zatrzymać się w miejscu i nie atakować, a i same animacje naszej postaci momentami kuleją.

Przy walce z większą ilością przeciwników, rzucają się oni na nas chmarą i ciężko jest zablokować wszystkie ciosy. Wrogowie atakujący nas bronią dystansową często też mordują swoich pobratymców. Walki z mini-bossami są dość przewidywalne, gdyż wystarczy spamować jednym atakiem i w większości przypadków wróg dość szybko pada (twórcy już wprowadzili nową aktualizację, zmieniającą w znacznym stopniu rodzaje ataków bossów. Od teraz nie powinno być tak łatwo!).
Tu i ówdzie pojawiają się jeszcze błędy w polskiej wersji językowej, ale to jak wiadomo, wczesny dostęp. Myślę, że twórcy zdołają to poprawić. Gra ma jeszcze drobne problemy z optymalizacją i potrafi chrupnąć. To jeden z chyba najpoważniejszych zarzutów w stosunku do niej.

Werdykt?
Po spędzeniu paru ładnych godzin w świecie Sancticide czuję potencjał tego tytułu. Obawiam się tylko, czy twórcy rzeczywiście w wyznaczonym przez siebie czasie do szlifują swoją produkcję. Chcą oni, aby gra spędziła jeszcze maksymalnie 10 miesięcy we wczesnym dostępie, co jest stosunkowo krótkim czasem na naprawę tak sporej ilości błędów. Chyba że planują zatrudnić więcej osób, aby sprostać zadaniu. Czas pokaże.
Póki co, potencjał jest, ale dajcie temu jeszcze chwilę poleżeć. Może będzie lepiej.