Ryan Reynolds oficjalnie potwierdził, że to on sam w 2014 roku wypuścił do sieci materiał testowy z Deadpoolem, który bezpośrednio doprowadził do realizacji filmu z kategorią wiekową R. Aktor zdradził kulisy podczas Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Toronto, mówiąc: „Jestem wdzięczny, że w tamtej chwili postąpiłem źle”.
Podstęp się opłacił
Choć dziś Deadpool należy do najpopularniejszych postaci Marvela, dekadę temu sytuacja wyglądała inaczej. Reynolds miał problem, by przekonać wytwórnię 20th Century Fox do pomysłu filmu o „najemniku z nawijką”. Nakręcony w 2012 roku materiał CGI w reżyserii Tima Millera długo leżał w szufladzie. Dopiero w 2014 roku trafił do Internetu i w krótkim czasie zdobył ogromne poparcie fanów. To właśnie presja widzów zmusiła studio do podjęcia decyzji o realizacji pełnometrażowego Deadpoola, który zadebiutował w 2016 roku i zarobił prawie 800 mln dolarów.
Reynolds wspominał tamten moment z humorem: „Jakiś dupek wypuścił to do sieci, a ja sobie myślę: patrzę na gościa w lustrze, który myje zęby, i mówie: »Stary, co ty zrobiłeś?«”. Okazało się jednak, że ryzykowny ruch stał się punktem zwrotnym w jego karierze. Film nie tylko otworzył drzwi do sequeli. Deadpool 2 powtórzył sukces w 2018 roku – ale także doprowadził do triumfalnego wejścia bohatera do MCU. Ubiegłoroczny Deadpool & Wolverine przyniósł ponad 1,3 mld dolarów, ustanawiając rekord najbardziej dochodowego filmu z kategorią R.
Wciąż nie wiadomo, czy Deadpool pojawi się w nadchodzącym Avengers: Doomsday ani jakie będą dalsze losy postaci. Reynolds zasugerował jednak, że powrót jest prawdopodobny. W mediach krążą informacje o wczesnych pracach nad projektami łączącymi Deadpoola z X-Menami. Aktor podkreśla jednak, że bohater nigdy nie powinien na stałe dołączyć do żadnej drużyny. Ponieważ jego siła tkwi w outsiderstwie i unikalnym, meta-humorystycznym spojrzeniu na świat komiksów.
Źródło: IGN