Odświeżona edycja The Elder Scrolls IV: Oblivion przywraca słynną zbroję dla naszego wierzchowca.
Przełom, którego nikt się nie spodziewał – ani potrzebował.
W 2006 roku Bethesda święciła triumfy dzięki premierze Obliviona. Chcąc utrzymać zainteresowanie graczy, studio zaczęło wypuszczać drobne, płatne dodatki DLC. Nikt wtedy nie przypuszczał, że pierwszy z nich – konna zbroja – rozpęta tak gorącą dyskusję.
Dziś, w 2025 roku, takie kosmetyczne dodatki są standardem. Bethesda, korzystając z tej zmiany w postrzeganiu DLC, postanowiła ponownie zarobić na nostalgii. Oferując zbroję dla konia w wersji remasterowanej gry. Wraz z premierą The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered ogłoszono, że gra pojawi się w dwóch wersjach – standardowej oraz deluxe. Ta druga, droższa o 10 dolarów, zawiera dodatkowe zadania, nowe rodzaje broni, cyfrowy artbook, aplikację z muzyką z gry… i oczywiście, nie jedną, a dwie wersje konnej zbroi.
Tym razem jednak fani reagują na to z przymrużeniem oka. Minęło prawie 20 lat od kiedy konna zbroja wywoływała burzę – dziś gracze są już przyzwyczajeni do kupowania dodatków czysto kosmetycznych. Jak zauważył analityk Circana, Mat Piscatella, w 2024 roku gracze w USA wydali ponad 10,4 miliarda dolarów na cyfrowe dodatki do gier na PC i konsole. „Zbroja dla konia musiała się pojawić, by battle passy mogły się rozwijać” – podsumowuje z humorem.
Źródło: IGN