Previous slide
Next slide

PB Tails CHOC – recenzja pada. Kanciastość niemalże idealna

Gdy pierwszy raz zobaczyłem kontroler od PB Tails, to nie mogłem wyjść z podziwu, że ktoś wpadł na szalony pomysł, stworzenia tak kanciastego pada. Koncepcja wydawała mi się zbyt absurdalna, mało ergonomiczna, ale jednocześnie było w tym coś, co sprawiało, że chciałem przetestować ten sprzęt.

PB Tails CHOC – recenzja pada. Kanciastość niemalże idealna

Pada widzę w tym tęczu

CHOC zapakowany jest w małe, zgrabne, mieniącymi się kolorami tęczy pudełeczko, a przez przezroczyste okienko zerka na nas nasz maluch. Tutaj pierwsze moje zdziwienie – poza nazwą i producentem, nie mamy praktycznie żadnych informacji. Ani o zawartości, ani kompatybilności – nic, zero, null. Trochę strzał w stopę, bo ktoś sobie wejdzie do sklepu, zobaczy tego cudaka i nie będzie wiedział, do czego właściwie ten pad jest przeznaczony.

W środku standardowo – kontroler, metrowy kabel USB zakończony USB-C oraz instrukcja w języku angielskim, chińskim oraz japońskim. Zdziwieni? Pokusiłem się o drobny research i tak – PB Tails to chińska firma. Zanim jednak uciekniecie z krzykiem, pragnę przypomnieć, że takie 8bitdo to również „chińczyk”, a jednak robią solidne sprzęty. Jak zatem wypada CHOC?

Niby mały, ale wielki duchem

Moim zdaniem – bardzo dobrze! Sam kontroler jest malutki, mierzy bowiem 12 cm szerokości, na 8 cm wysokości, a jego grubość oscyluje w granicach 2 cm. Jeśli chodzi o przyciski i funkcjonalność, to mamy tutaj prawie wszystkie rozwiązania znane z Nintendo Switch. Mamy bowiem dokładnie taki sam układ klawiszy funkcyjnych, jak i drobne analogi znane z joy-conów. Tutaj należy się duża pochwała dla projektantów, ponieważ te zostały przylutowane bezpośrednio do płyty głównej, dzięki czemu prawdopodobieństwo dryfowania analogów jest znacznie mniejsze. CHOC został wyposażony dodatkowy przycisk turbo, który poza swoją oczywistą funkcjonalnością, pozwala również ustawić jeden z trzech poziomów wibracji. Ku mojemu zaskoczeniu, nie zabrakło również żyroskopu oraz akcelerometru.

Oryginalne podejście

Ciekawie rozwiązano kwestię spustów. Te umieszczono na tylnej ściance obudowy, tuż obok siebie. Wydaje się to dość logicznym posunięciem, biorąc pod uwagę niewielkie gabaryty sprzętu oraz specyficzny kształt. Pytanie tylko, czy jest to wygodne rozwiązanie? Otóż tak! Jasne, trzeba trochę przyzwyczaić to takiego układu, aczkolwiek sprawdza się on znakomicie. Dłonie w bardzo naturalny sposób oplatają pada i układają się do jego bryły, a wypukły spód sprawia, że pewnie leży w dłoniach. Strefa nacisku na L1 i R1 obejmuje całą powierzchnię, dzięki czemu nie musimy odrywać palców z L2/R2. To naprawdę bardzo wygodny kontroler! Jedyne, do czego mógłbym się doczepić to standard wykonania. Czuć po prostu, że plastik nie jest najlepszej jakości. Nie jest to na szczęście bazarowy standard, aczkolwiek czuć nieco jego taniość. 

Na plus można zaliczyć też baterię. Ta jest niewielka, ma bowiem 480 mAh pojemności, lecz spokojnie wystarczy nam to na 10-16 godzin rozgrywki, co jest całkiem niezłym wynikiem. 

Multiplatformowść

Kontroler działa w oparciu o technologię Bluetooth, dzięki czemu sparujemy go nie tylko z Nintendo Switch, ale także urządzeniami opartymi o system Android, Windows oraz IOS (od 13 w górę), ale także z Raspberry Pi. Oczywiście, nie ma też najmniejszego problemu z podpięciem po USB – pad jest praktycznie natychmiastowo wykrywany. Głównie jednak testowałem go z konsolą od Big N oraz Androidem. Ten drugi wykorzystałem przede wszystkim do sprawdzenia czasów reakcji oraz martwych stref analogów, co może niestety występować przy takich maluchach. Co ciekawe, test ten  przeszedł bez najmniejszego problemu, co zresztą możecie zobaczyć poniżej. 

Najlepszy z najmniejszych

PB Tails pozytywnie zaskoczyło mnie swoim pierwszym produktem. Niestandardowy design okazał się bardzo ergonomiczny, do tego mnogość obsługiwanych platform sprawia, że jest to zakup zdecydowanie warty rozpatrzenia. Jego niewielkie gabaryty sprawiają, że może okazać się niezastąpionym kompanem w podróży, ale także jako dobra alternatywa dla nieco młodszych graczy. I co ważne, CHOC występuje w różnych wariantach kolorystycznych, więc każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Gdyby tylko jakość obudowy była lepsza, to byłoby idealnie. Mimo to szczerze polecam i z nieukrywaną ciekawością będę śledzić dalsze poczynania producenta, bo ma dość spory potencjał na stworzenie jeszcze lepszych i ciekawszych gamingowych peryferii.

Za przekazanie sprzętu do recenzji dziękujemy dystrybutorowi PB Tails w Polsce – firmie Eoptimo

Podziel się ze znajomymi:

Udostępniam
Udostępniam
Udostępniam

NAJNOWSZE WPISY

O NAS:

Chcesz być na bieżąco, a nawet wiedzieć więcej o grach, komiksach, serialach lub filmach? GraPodPada.pl jest miejscem, gdzie znajdziesz informacje tworzone przez pasjonatów dla… graczy, czytaczy i oglądaczy ! Reprezentujemy różne opinie, patrząc na popkulturę z wielu perspektyw! Dlatego codziennie spodziewaj się treści wysokiej jakości i odnajduj interesujące Cię recenzje i informacje. Grasz w to? GraPodPada.pl to miejsce dla Ciebie… to miejsce dla każdego gracza.

Masz Pytania? Skontaktuj się z nami: kontakt@grapodpada.pl