Moviehouse – recenzja gry. Światła! kamera! akcja!
Jeśli w dzieciństwie pochłaniając film za filmem, marzyliście o sprawdzeniu swoich sił w przemyśle filmowy to Moviehouse – The Film studio Tycoon wydaje się być tytułem spełniającym wasze pragnienia. Czy jest to trafne założenie? Czy jest to godny duchowy następca The Movies z 2005 roku? O tym dowiecie się, czytając poniższą recenzję.
Moviehouse – recenzja gry. Światła! kamera! akcja!
Kamery w dłoń
Moviehouse to tytuł skierowany do użytkowników komputerów osobistych, zarówno tych opatrzonych logiem nadgryzionego jabłuszka, jak i pozostałych. Nabyć go można na platformach Steam oraz GOG, na których swoją premierę miał 5. kwietnia bieżącego roku. Projekt został zrealizowany przez Odyssey Studios i jest to ich debiutanckie dzieło. Za dystrybucje odpowiada natomiast Assemble Entertaiment, które w swoim portfolio posiada gry takie jak Xel, Itorah czy Sphere – Flying Cities.
Powrót do lat 80.
Dzieło, które trafia w nasze ręce, umożliwia nam napisanie scenariusza, kręcenie oraz produkcję naszych własnych filmów. Na początku rozgrywki cofamy się do lat 80. XX wieku i stajemy za sterami małej wytwórni filmowej, a naszym celem jest jej rozwój i dominacja na rynku. Jednakże startujemy z bardzo minimalnymi oszczędnościami, przyczepą kempingową dla scenarzystów, skromnym planem zdjęciowym i stołem dla zespołu. Oczywiście wraz z rozwojem naszego zespołu i większymi dochodami nasze studio będzie się w odpowiedni sposób rozwijać. Od nas i naszej pomysłowości będzie zależeć utrzymanie się na powierzchni i prześcignięcie konkurencji. Bardziej ambitne osoby mogą spróbować swoich sił w walce o prestiżowe statuetki i podbicie Hollywood. Nie znaczy to, że nie można równie dobrze zabawić się w Disneya i wydawać ogrom przeciętnych, ale kasowych filmów dla mas, a za zdobyte środki wykupywać udziały u konkurencji.
Sprawdź też: Lumencraft – recenzja gry. Na podbój nowej planety.
Film od podstaw
Jednym z najważniejszych aspektów filmu jest dobry scenariusz, dlatego w Moviehouse każdy proces twórczy zaczynamy od jego napisania. Oczywiście najpierw wybieramy scenarzystę, któremu zlecimy to zadania, a następnie gatunek, w którego konwencji ma postać dzieło. Następnie musimy wybrać setting dla danego tytułu, a także jej głównego bohatera oraz antagonistę bądź antagonistów. W każdej z tych trzech kategorii znajdują się cztery karty, więc dopóki nie odblokujemy filmów niezależnych, wybór jest dość ubogi. Wszystkie opcje są opatrzone dość ogólnymi określeniami, jednakże w przypadku niektórych z nich ikonka sugeruje, do jakiego kultowego dzieła w realnym świecie nawiązuje.
Po wykupieniu ulepszenia dotyczącego filmów Indie możemy ze swoich zasobów wybrać inną kartę, co jest szczególnie przydatne, jeśli gra podpowiada, że pasuje ona do ogólnego zamysłu produkcji. Gdy ten etap zostawimy za sobą, możemy przekazać scenariusz wybranemu reżyserowi, który rozpocznie kręcenie produkcji, lecz możemy zostawić go w szufladzie. Oczywiście to do nas będzie należeć ostateczna decyzja w sprawie funduszy na casting aktorów, ustalenia ról pierwszo- i drugoplanowych, a także proporcji środków przeznaczonych, chociażby na scenografię czy efekty specjalne. Bardzo często podczas realizowania projektu pojawi się powiadomienie, że ekipa nie ma pojęcia jak podejść do jakiegoś aspektu. Mamy wtedy do wyboru dwie opcje (np. dwa różne kadry), a jeśli nie jesteśmy pewni, możemy zatrudnić zewnętrznego specjalistę.
Kontrola kwestii ekonomicznych
W przerwach od produkcji warto zadbać o swoją ekipę, wysłać ich na urlop, by odpoczęli lub zlecić wzięcie udziału w szkoleniu, które zaowocuje jeszcze wyższym poziomem projektów. Nie można również zapominać o wcześniej wspomnianym podkupywaniu udziałów u konkurencji. Każdy film, który wyprodukujemy, otrzymuje pewną liczbę punktów w kategorii sztuki i rzemiosła. Są one szczególnie ważne, gdy zgłaszamy nasze produkcje na festiwal, aby zdobyć rozgłos przed oficjalną premierą. Z mojego doświadczenia wynika jednak, że nie zawsze trzeba na to zwracać uwagę, bo zdarzało się, że filmy z najniższymi ocenami zdobywały pierwsze miejsca.
Dystrybuując producję, decydujemy między medium, w którym ujrzy światło dzienne, a następnie poszczególnymi studiami. Musimy też podjąć decyzję, czy chcemy otrzymać procent od biletów, czy na wzór polskiego mistrza pióra wziąć pieniądze z góry. W miarę rozwoju technologii i dostępnych możliwości dystrybucji warto również zwracać uwagę na to, czy sprzedajemy wszystkie prawa do naszego tytułu, czy tylko do seansów kinowych. Oczywiście wraz z rozwojem wytwórni możemy postawić na self-publishing, przez co będziemy odpowiedzialni za sukces lub niepowodzenie naszego filmu od początku do samego końca.
Sprawdź też: Chef Life – recenzja gry. Symulator Makłowicza.
Kit czy hit?
Niestety przyjemność czerpana przeze mnie z rozgrywki była dość znikoma, ze względu na fatalną optymalizację tytułu. Moim zdaniem nie jest dobrym znakiem to, że już od pierwszych minut produkcja o statycznej rozgrywce, w której większość akcji prezentowana jest na wyskakujących planszach, zacina się na komputerze, który bez większego zająknięcia umożliwia granie w znaczną większość tytułów open-world z ostatnich lat. Wspomniane w poprzednim zdaniu plansze są tym bardziej irytujące im wolniej, słowo po słowie, wczytuje się zawarty na nich tekst. Zakładając, że ktokolwiek testował tę grę przed wypuszczeniem jej na rynek, może lepszym wyjściem było zaprojektowanie tych obiektów jako gotowych grafik, które generowałyby mniejsze opóźnienia. Gdy doda się do tego problemy z rejestrowaniem kliknięć myszką i częściowo niezrozumiałe mechaniki otrzymujemy dość przeciętny projekt. Owszem, sam pomysł ma ogromny potencjał, ale warto by było popracować nad jego wykorzystaniem. W obecnym stanie nie jest to tytuł, który określiłbym mianem wartego ogrania, ale być może za jakiś czas twórcy dopracują wszystkie niedociągnięcia i Moviehouse będzie dostarczał rozgrywki rzeszom graczy, bo w tym momencie poleciłbym go tylko filmowym pasjonatom, którym dodatkowo niestraszna jest toporna rozgrywka i długie czasy ładowania.
Sprawdź też: Orbital Bullet – recenzja gry. Zakręcony rogalik.
Za przekazanie gry do recenzji dziękujemy better. gaming agency.
Podziel się ze znajomymi:
Jakub Trojanowski
NAJNOWSZE WPISY
O NAS:
Chcesz być na bieżąco, a nawet wiedzieć więcej o grach, komiksach, serialach lub filmach? GraPodPada.pl jest miejscem, gdzie znajdziesz informacje tworzone przez pasjonatów dla… graczy, czytaczy i oglądaczy ! Reprezentujemy różne opinie, patrząc na popkulturę z wielu perspektyw! Dlatego codziennie spodziewaj się treści wysokiej jakości i odnajduj interesujące Cię recenzje i informacje. Grasz w to? GraPodPada.pl to miejsce dla Ciebie… to miejsce dla każdego gracza.
Masz Pytania? Skontaktuj się z nami: kontakt@grapodpada.pl