REKLAMA

MLB The Show 24 – recenzja gry. FIFA, ale o baseballu. 

Kuba Judek

Opublikowano: 21 kwietnia 2024

Spis treści

Gry sportowe to produkcje, po które zasadniczo naprawdę rzadko sięgam. Najczęściej ogrywałem FIFĘ, ale to tylko ze względu na fakt, że wszyscy moi znajomi w to grają. Dlatego nasz ukochany redaktor naczelny wręczył mi do zrecenzowania najnowszą odsłonę The Show, grę o sporcie, który w kraju kwitnącej lipy jest wyjątkowo popularny. Zapraszam do recenzji. 

MLB The Show 24 – recenzja gry. FIFA, ale o baseballu. 

MLB The Show to seria, która nie jest jakoś specjalnie popularna w Polsce, inaczej sprawa ma się w Stanach Zjednoczonych, gdzie baseball jest jednym ze sportów narodowych. Jednak dla tych nielicznych fanów baseballu MBL The Show 24 jest nie lada gratką.  

Lekki lifting w sportowym stylu 

Sprawdź także: Ten Nowy Dzieciak znów powraca! Recenzja SOUTH PARK: SNOW DAY! 

REKLAMA

Podobnie jak przy serii gier FIFA czy Madden odróżnienie tegorocznej gry od zeszłorocznej odsłony może być niezwykle trudne, z wyjątkiem nowego wyglądu menu i tym podobnych. Jednakże twórcy zarzekają się, że wprowadzono ponad 400 nowych animacji, z czego zauważysz co najwyżej garstkę. Oczywiście ulepszono samą warstwę graficzną i niektóre elementy rozgrywki. To drugie trudno mi porównać z poprzednimi odsłonami, gdyż The Show 24 to pierwsza gra z serii, w którą zagrałem.  

MLB The Show 24 – recenzja gry. FIFA, ale o baseballu. 

Panie, jaki samouczek? Masz You Tube! 

Zanim przejdę do przedstawienia Wam poszczególnych trybów gry, to muszę wspomnieć o największej bolączce tej produkcji, czyli braku jakichkolwiek samouczka. Jako gracz, który nigdy nie grał w poprzednie odsłony, a do tego nie jest zaznajomiony z regułami baseballu, czułem się mocno zagubiony. Mimo tego nie poddałem się i ruszyłem szukać pomocy na You Tubie, gdzie obejrzałem multum poradników i filmików wprowadzających, aby cieszyć się z rozgrywki. Podobnie miał mój kolega z redakcji Kuba, który posunął się do tego samego. Po obejrzeniu czułem się dalej niepewnie, jednak już wiedziałem, co mam robić. Szkoda, że sama gra tego nie robi, tylko twórcy z You Tuba, dlatego próg wejścia dla nowych graczy jest naprawdę wysoki. 

Sprawdź także: The Last of Us Part II Remastered — recenzja gry — zemsta nie popłaca

MLB The Show 24 – recenzja gry. FIFA, ale o baseballu. 

Mnogość trybów 

Sprawdź także: Persona 3 Reload – recenzja gry. Miecze i mundurki.

Dobra, przejdźmy teraz do najważniejszego, czyli do trybów gry, które The Show ma nam do zaprezentowania. Przeglądając je, obyło się bez jakichkolwiek niespodzianek. Grając w jakąkolwiek FIFĘ, już wiecie czego możecie się spodziewać. Mamy więc:  

  • Storylines, w którym śledźmy opowieści o legendach baseballu, towarzysząc im w najbardziej kluczowych momentach, które odcisnęły swoje piętno na ich karierach, 
  • Road to the Show – tutaj poprowadzimy swojego zawodnika, pomagając mu wspinać się po szczeblach sportowej kariery, 
  • Franchise pozwala nam prowadzić kontrolę nad całym zespołem i poprowadzić go przez parę sezonów. Ten tryb przypomina coś, co mamy choćby w Football Manager,  
  • March to October, w którym kierujemy wybraną drużyną i naszym głównym zadaniem jest rozegranie jak najlepszego sezonu, 
  • i na sam koniec zostało Diamond Dynasty, który jest odpowiednikiem Ultimate Team z FIFY, w którym zbieramy karty zawodników i na tej podstawie tworzymy własny zespół, a następnie rywalizujemy z innymi graczami. 

Fabuła niczym w Wiedźminie  

Najwięcej czasu w tej produkcji spędziłem w trybie Road to the Show oraz Franchise. Ten pierwszy niestety po części trochę mnie zawiódł, gdyż po tym, co przeczytałem w internecie, myślałem, że będziemy mieli tutaj do czynienia z czymś w rodzaju trybu fabularnego z piłkarskiej produkcji od Electronic Arts. Niestety okazało się, że wszystko w całości oparte jest na tekście w wiadomościach SMS. Trochę pogramy, czytamy i powtarzamy i tak lecimy, aż do końca. Przynajmniej na samym początku możemy wybrać czy chcemy grać mężczyzną, czy też kobietą, co będzie rzutowało na poznawaną historię – tu od razu wspomnę, że kobieca historia była znacznie ciekawsza.

Baseball Manager 

MLB The Show 24 – recenzja gry. FIFA, ale o baseballu. 

Natomiast tryb Franchise to zdecydowanie mój ulubiony. Spędziłem w nim znacznie więcej czasu niż myślałem. Tutaj mamy do czynienia z czymś w rodzaju Football Managera, czyli wybieramy i przejmujemy kontrolę nad konkretną drużyną i prowadzimy ją do osiągnięcia jak największego sukcesu poprzez dobieranie odpowiednich zawodników czy dokonując mądrych transakcji. Jednak żeby nie było za nudno, sami możemy wskoczyć do poszczególnych meczów i od czasu do czasu pokierować naszymi podopiecznymi.

Świetnym dodatkiem tego trybu jest wstępne ustawienie wytycznych, po których można wskoczyć do symulowanego meczu. Na przykład, możesz zdecydować, że wchodzisz tylko w kluczowych momentach. Wszystkie symulowane gry będą teraz zatrzymywać się w tych punktach i pytać, czy chcemy przejąć  stery nad naszą drużyną. Gry, w których żadna określona przez nas sytuacja się nie zdarzy, będą po prostu symulowane od początku, aż do końca. Jest to podobne do trybu March to October. Jest to znacznie szybszy tryb, w którym symulowane są w zasadzie trzy czwarte sezonu.  

No i na koniec napomknę co nieco o Diamond Dynasty. To właśnie dla tego trybu gracze kupują gry sportowe i tam toczy się cała akcja. Na plus warto zaznaczyć, że rozdawanych jest wielu darmowych kart graczy do naszej talii i stale pojawia się nowa zawartość z wyzwaniami i innymi rzeczami, które utrzymują kolekcję kart przy życiu. 

MLB The Show 24 to niezwykle kompetentny wirtualny odpowiednik baseballu, który jest głównie nastawiony dla graczy z tą serią zaznajomieni lub miłośników tego sportu. Nowi gracze muszą się uzbroić w anielską cierpliwość, bo przez brak wbudowanego samouczka będą zmuszeni obejrzeć kilka poradników.  

ZALETY +

WADY -

Kuba Judek

Miłośnik gier, seriali i literatury fantastycznej. Do bólu zakochany w różnorakich światach postapo. Wolny czas spędzam na eksplorowaniu Zony czy wyniszczonej Moskwy. Również uwielbiam wypady do opustoszałych grobowców wraz z panią archeolog Larą Croft. Swoją pasją staram się zarażać innych poprzez mój Instagram @fanatyk_postapo

REKLAMA

Rekomendowane artykuły

„Totally Spies! – Cyber Mission” – recenzja gry. Odlotowe wykorzystanie nostalgii w niecnych celach

„Totally Spies! – Cyber Mission” – recenzja gry. Odlotowe wykorzystanie nostalgii w niecnych celach

Historia Śródziemia. Utracona Droga i inne pisma – Recenzja książki. Silmarillion już prawie gotów

Historia Śródziemia. Utracona Droga i inne pisma – Recenzja książki. Silmarillion już prawie gotów

Pan Błysk – Recenzja książki. Nie zostawiaj Żyrólika bez opieki

Pan Błysk – Recenzja książki. Nie zostawiaj Żyrólika bez opieki

Łazikanty – Recenzja książki. A co jeśli nasze zabawki żyją?

Łazikanty – Recenzja książki. A co jeśli nasze zabawki żyją?

Cyberpunk 2077: XOXO – recenzja komiksu – Brutalność w Night City w pełnej krasie

Cyberpunk 2077: XOXO – recenzja komiksu – Brutalność w Night City w pełnej krasie

S.T.A.L.K.E.R. 2: Heart of Chornobyl – recenzja gry. Bije i kocha

S.T.A.L.K.E.R. 2: Heart of Chornobyl – recenzja gry. Bije i kocha