Mimo swojej mobilności i nierzadko ogromnej wydajności w zestawieniu z komputerami stacjonarnymi laptopy posiadają jedną olbrzymią wadę. Kto korzysta na co dzień z tego rodzaju sprzętu, bardzo szybko odgadnie, że chodzi o niemożność efektywnego odprowadzania ciepła. W tym miejscu z pomocą przychodzą podstawki chłodzące, które z całych sił starają się choć trochę schłodzić reaktor na granicy wybuchu, który stoi na naszym biurku.
Zdjęcie 1
Powiew świeżości na rynku
Marvo to stosunkowo nieznana firma, której korzenie sięgają rynku azjatyckiego kilkanaście lat temu. W Polsce jej produkty dostępne są przede wszystkim u trzech liderów wśród sklepów stacjonarnych w dziedzinie elektroniki (Media Markt, Media Expert, RTV EURO AGD) w całkiem przystępnych cenach. W jej portfolio można znaleźć chociażby podstawkę chłodzącą Atlas 43, którą przyszło mi testować w ostatnich dniach.
Od pierwszych chwil w oczy rzucają się jej gabaryty oraz masa (1,5 kg). Atlas bowiem jest lekki jak piórko, a raczej spogląda w stronę zawodników wagi ciężkiej. Również jej wymiary w wersji nierozłożonej (42,8 × 31,6 × 5,8 cm) nie należą do najmniejszych, jednak ma to swój cel. Dzięki temu wewnątrz podstawki producent zdołał zmieścić wentylator 140 × 140 mm, a na tytanicznym sprzęcie zmieszczą się laptopy z przekątnymi ekranu od 14’ do 19’.

Czy da się połączyć design i wydajność?
Przyznam się, że na początku podstawka sprawiała dla mnie wrażenie nieco kiczowatej, jednak tak jak wiele rzeczy (i ludzi) zyskała przy bliższym poznaniu. Jednym z jej elementów, które odpowiadały za taki, a nie inny odbiór były narożniki, które z daleka wydawały się tylko imitować nierówną powierzchnię, jednak szybko okazało się, że plastik obudowy faktycznie układa się w charakterystyczne, zadziorne schodki. Przy mocy wejściowej 5W dostarczanej przez złącze USB wentylator oferuje maksymalny przepływ powietrza na poziomie 89 CFM (stóp sześciennych na minutę). Producent zapewnia, że mimo całkiem pokaźniej wydajności Atlas 43 potrafi zachować się przy stole, bo jej głośność nie przekracza 52 dB. Co ciekawe pod sercem tego projektu znajdziemy filtr przeciwkurzowy, chroniący przed wszędobylskim zanieczyszczeniem, a do zestawu dołączono także dwa zapasowe elementy, które zapewnią jego długowieczność.

Bo chłodzenie to nie wszystko…
Poza samym wentylatorem chciałbym również skupić się na kilku elementach, które przypadły mi do gustu. Pierwszy z nich to panel znajdujący się na przedzie podstawki, z którego poziomu można jednym palcem regulować obroty wentylatora (300-2200 RPM). Dzięki takiemu rozwiązaniu mogłem być pewien, że mój laptop będzie zawsze bezpośrednio chłodzony, bez względu na to, czy surfowałem po internecie, czy też ganiałem po rozległych lokacjach w ulubionych grach. Dodatkowo Atlas 43 znakomicie wspiera ergonomiczną pozycję, którą warto zachowywać przy wielogodzinnych posiedzeniach przy biurku. W jaki sposób zapytacie? Dzięki nóżce umieszczonej na spodzie możemy regulować kąt pochylenia głównej części w zakresie 20 – 45 stopni względem blatu biurka. Istnieje jednak jeszcze jeden element, który wyróżnia ten projekt od konkurencji. Jest nim dołączany uchwyt na telefon, który przydał się, gdy ładowałem mniejszego przedstawiciela elektroniki lub przewijałem media społecznościowe w oczekiwaniu na załadowanie gry, lub wyeksportowanie projektu.
Niech się staną… kolorki
Oczywiście pisząc o Atlas 43, nie można zapomnieć o najbardziej widowiskowym aspekcie, jakim jest podświetlenie RGB. Przejawia się ono przede wszystkim w formie paska biegnącego po całym obwodzie podstawki. Może on świecić w jeden z 10 zaprogramowanych sposobów, choć mi osobiście przypadła do gustu możliwość wyłączenia, która przydała się, gdy wieczorem oddawałem się przyjemności seansu filmowego i nie chciałem, by mrugające lub pulsujące kolory odwracały moją uwagę. Co ciekawe również sam wentylator, zwieńczony logiem producenta, został wyposażony w podświetlenie, jednak niezmiennie cieszy ono oczy użytkownika jednolicie niebieską barwą.

Całkiem interesujący model
Podstawka Marvo Atlas 43 w kwestii wydajności wyprzedzana jest przez droższe alternatywy, jednak jak przystało na posiadaczkę tytanicznego imienia, bez zająknięcia dźwiga laptopa oraz oczekiwania użytkownika. To właśnie cechy takie jak możliwość regulacji obrotów wiatraka, czy dołączany uchwyt do telefonu sprawiają, że projekt ten jest wyróżniającym się zawodnikiem na średniej (100-200 zł) półce cenowej. Warto wspomnieć też o tym, że jest to jeden z nielicznych modeli, będących w stanie współdziałać z laptopami o ekranach o przekątnej powyżej 17’, które, choć nie są częstym widokiem na rynku i biurkach graczy, to ze względu na swoje podzespoły bezsprzecznie nie obrażą się na zewnętrzne wsparcie dla ich wbudowanego chłodzenia.