Previous slide
Next slide

Magic Mike: Ostatni taniec – recenzja filmu. Nikt nie prosił, nikt nie potrzebował.

Gorąca premiera trzeciej części serii o striptizerze ciągnącej się od 2012 roku nie przyniosła ze sobą nic nowego. Po raz kolejny Magic Mike kończy z karierą. Tym razem trochę inaczej, bo na deskach londyńskiego teatru. Steven Soderbergh, który porzucił swoje dziecię po pierwszej odsłonie, wraca, by zakończyć to, co zaczął. Jak wypadł rzekomy, ostatni pokaz tancerza erotycznego?

Rewolucja namiętności

Interes głównego bohatera niestety nie przetrwał pandemicznej rzeczywistości. Chcąc dorobić sobie w jakiś sposób, Mike robi za barmana na imprezie dla bogatych ludzi. Poznaje tam panią gospodarz – znużoną, zdradzoną żonę, milionerkę, która to słyszała co nieco o swoim sezonowym pracowniku. Prosi go o ostatni taniec tylko dla niej. Po jakże owocnym pokazie, Maxandra daje mu propozycję nie do odrzucenia i zabiera go do Londynu. Tam Lane dowiaduje się, o co dokładnie chodzi jego nowej pracodawczyni. Chce by mężczyzna ze swoim spojrzeniem na taniec, wprowadził coś nowego do teatralnego repertuaru.

Fabuła nie zaskakuje niczym nowym. Po raz kolejny główny bohater chce się odciąć od kariery striptizera i po raz kolejny wplątuje się na nowo w tego typu przygodę. Z tą różnicą, że w tym filmie taniec idzie w stronę Step Up’u aniżeli rozbierania się na dużej scenie. Tutaj twórcy postawili na nowoczesnych tancerzy ulicznych, którzy dodają powiewu świeżości. Z jednej strony to dobry zabieg, z drugiej zaś uważam, że właśnie tym, co prezentowała sobą ta seria w poprzednich filmach, zebrała swoje grono (głównie żeńską część) fanów. 

Oby to był naprawdę ostatni taniec

Postacie są dla mnie bezbarwne. Channing Tatum jest przystojnym, wyrzeźbionym mężczyzną, który ładnie i zmysłowo się porusza na ekranie, ale nie ma w jego charakterze nic więcej. Reid Carolin odpowiedzialny za scenariusz nie postarał się o rozwój swoich postaci – a szkoda, bo to właśnie on zna je wszystkie najlepiej – zwłaszcza Mike’a, który po raz trzeci musi spełniać czyjeś pragnienia i nie może robić tego czego naprawdę chce. Mam wrażenie, że aktor stracił serce do swojego bohatera. Salma Hayek jako Maxandra Mendoza jako jedyna, mam wrażenie, próbuje wykrzesać ze swojej milionerki jakąś głębię i ratować cały scenariusz. Natomiast chemia pomiędzy tą dwójką jest tak brutalnie naciągana, że nie wierzyłam w to co widzę, jak doszło do finałowej sceny. Przez cały czas pokładałam nadzieję, że to jedynie platoniczne uniesienie, przyjaźń z dodatkiem aniżeli gorące, romantyczne uczucia.

Reszta bohaterów, jacy pojawiają się w kadrze, robią za tło. Bardzo brakowało mi tego co dały mi dwie poprzednie odsłony. Ludzi z krwi i kości, którzy mają swoje historie, gdzie poznaję ich bliżej, jestem w stanie ich polubić. Liczyłam, że tancerze, których rekrutuje Mike, wniosą coś więcej do fabuły niż tylko powtarzalne choreografie.

Film nie jest męczący, właściwie to nie wiedziałam, kiedy ten czas zleciał. Historia przemknęła bardzo szybko i praktycznie bezboleśnie. Nawet kiedy zdawało się, że zły los (i nie tylko) stawia kłody pod nogi tanecznym zapaleńcom, to okazywało się, że nie jest to jakoś nad wyraz problematyczne. Przy muzyce, do której nóżka sama chodzi, seans minął bez zgrzytania zębami. Jednakże po ujrzeniu napisów końcowych nie czułam satysfakcji – wręcz przeciwnie – byłam wielce rozczarowana jak ta produkcja stała się nijaka. Uważam, że to pożegnanie z taneczną serią było bardzo wymuszone. Zwykła chęć zarobku na znanej marce. Nie byłaby to zła produkcja, gdyby nie fakt, że mam porównanie chociażby do Magic Mike XXL, która to była świetna.

Niestety, Magic Mike: Ostatni Taniec jest dość banalną komedią, ale ze średnim humorem i brakiem autentyczności. Powrót Stevena Soderbergha nie przyniosła i raczej już nie przyniesie sławy naszemu biednemu, zmęczonemu, emerytowanemu striptizerowi. Szczerze liczę na to, że to faktycznie zakończenie trylogii, bo nie zniosłabym drugi raz takiego rozczarowania.

Podziel się ze znajomymi:

Udostępniam
Udostępniam
Udostępniam

O NAS:

Chcesz być na bieżąco, a nawet wiedzieć więcej o grach, komiksach, serialach lub filmach? GraPodPada.pl jest miejscem, gdzie znajdziesz informacje tworzone przez pasjonatów dla… graczy, czytaczy i oglądaczy ! Reprezentujemy różne opinie, patrząc na popkulturę z wielu perspektyw! Dlatego codziennie spodziewaj się treści wysokiej jakości i odnajduj interesujące Cię recenzje i informacje. Grasz w to? GraPodPada.pl to miejsce dla Ciebie… to miejsce dla każdego gracza.

Masz Pytania? Skontaktuj się z nami: kontakt@grapodpada.pl