Reżyser „Avatarów”, James Cameron, jasno daje do zrozumienia, że dalsze losy ogromnej sagi zależą od sukcesu nadchodzącego filmu. „Avatar: Ogień i Popiół”, zaplanowany na 19 grudnia 2025, może być przełomowy — jeśli nie przyniesie wystarczających zysków, sequeli po prostu może nie być.
Otwarty wątek domknie książką
Podczas rozmowy Cameron przyznał, że choć jest przekonany, iż film zarobi, kluczowe jest: „czy zarobi wystarczająco, by robić to dalej”. Wyzwanie jest ogromne — produkcje z uniwersum „Avatar” to jedne z najdroższych w historii, a koszty muszą zostać zrekompensowane dzięki ogromnym przychodom.
Jeśli tegoroczna premiera nie spełni oczekiwań, Cameron deklaruje gotowość do odejścia od filmu. „Jeśli to tu się kończy — spoko” — powiedział. Dodał też, że pozostaje otwarty na inne formy zamknięcia historii: „Jest jeden otwarty wątek. Napiszę książkę, by odpowiedzieć na wszystkie pytania.”
Jednocześnie Cameron podkreślił, że nie zamierza przekazywać marki innemu reżyserowi. Nawet jeśli zakończy się filmowo — przy jakimś stopniu będzie nadal zaangażowany jako producent.
To stawia nadchodzący film w wyjątkowo kluczowej roli: nie tylko jako kolejny rozdział historii z Pandorą, ale być może jako ostatni — jeśli ryzyko się nie opłaci.
Źródło: IGN
