Jennifer Aniston wyraźnie zaprzecza wszelkim plotkom dotyczącym rebootu, remake’u czy kontynuacji serialu Przyjaciele. W wywiadzie dla Harper’s Bazaar U.K. stwierdziła, że dalsze rozwijanie serii bez Matthew Perry’ego jest „dosłownie, fizycznie niemożliwe”.
Bez niego się nie da
Aktorka, która przez dziesięć sezonów wcielała się w Rachel Green, podkreśla, że utrata Perry’ego — ikonicznego Chandlera Binga — sprawia, iż jakakolwiek próba reaktywacji serialu straciłaby sens i emocjonalny fundament. „To byłoby dosłownie, fizycznie niemożliwe”.
Aniston mówiła także o wpływie śmierci Perry’ego na siebie i resztę obsady. Postrzega go nie tylko jako kolegę z planu, ale także jako część „rodziny”. Śmierć przypada na rok 2023, co stanowi ważny punkt odniesienia w jej refleksjach nad przyszłością serialu. Wspomniała:
„To złamane serce, że miał tyle demonów.”
Aniston zaznaczyła, że choć Przyjaciele wciąż mają ogromne znaczenie dla widzów, jej decyzja jest ostateczna. Nie dopuszcza możliwości jakiejkolwiek reaktywacji, nawet jeśli pojawiłyby się nowe pokolenia fanów.
Przez lata serial wykreował silne więzi między aktorami i publicznością. Teraz jednak Aniston stawia kres nadziei, że kiedykolwiek jeszcze zobaczymy Rachel Green na ekranie — w jakiejkolwiek formie.
Źródło: HarpersBazaar