REKLAMA

Imprezowa gra, której nie przyniesiesz na imprezę – Recenzja gry Koty w butach

Kamil Wandzel

Opublikowano: 28 października 2025

Spis treści

Planszówki na imprezie stają się coraz popularniejszą rozrywką. To superalternatywa dla dzieci, ale i starszych, którzy chcą odskoczni od patrzenia w ekran. Coraz więcej twórców dodaje do swojej gry frazę „imprezowa”, co niestety do wielu tytułów nie pasuje.

Kot w butach to postać tak doskonale znana i wykorzystywana w tak wielu produktach, że nie dziwi, iż inne koty również zapragnęły być takie jak wielka gwiazda. Ubrały buty… ale to nie wystarczyło. Zaczęły się pojawiać dodatki: okulary, sukienki, czapki czy kurtki. Im więcej – tym lepiej, im kolorowiej – tym bardziej cool. Nie znajdziesz dwóch tak samo ubranych kotów. Lecz musisz znaleźć koty w odpowiednich kolorach. Czy takie zasady nadają się na imprezę? Zapraszam do lektury.

Buty, czapki i inne

Imprezowa gra, której nie przyniesiesz na imprezę – Recenzja gry Koty w butach

Jest kilka warunków, aby grę imprezową można było tak nazwać. Pierwszy – musi być łatwa. Drugi – musi być zabawna. Trzeci – musi zawierać dużą ilość interakcji. Jeżeli te warunki są spełnione, wtedy mamy do czynienia z grą, w którą chce się grać.

REKLAMA

Gra karciana Koty w butach to bardzo prosta w założeniach produkcja. Masz 21 kart różnych kotów oraz dwie kości, na których są różne kolory. Kolory definiują, jakiego kota musimy znaleźć. Liczą się jedynie buty oraz akcesoria na głowie, jak czapki czy włosy. Zasady są banalnie proste, więc założenie gry imprezowej jest spełnione – im łatwiej opanować, tym lepiej. Według opisu na pudełku grupa docelowa to osoby w wieku od 8 do 108 lat. Kiedy wyciągnąłem pudełko w czasie spotkania z przyjaciółmi, nie zrobiło ono wrażenia. Po dwóch rundach zaniechaliśmy dalszych prób i przeszliśmy do innej gry. Dzieci w przedziale wiekowym 4–10 bawiły się przy tym zaś fenomenalnie – po kilku rundach grania według zasad szybko wymyśliły swoje własne i bawiły się jeszcze lepiej.

Wizualia są urocze

Kolejny aspekt, przez który uważam, że Koty w butach to gra dla młodszych, to grafika. Gra jest słodka, kotki są tak młodzieżowe, że Steve Buscemi mógłby się od nich uczyć. Młodszym graczom ten styl się podobał i bawił ich. Starszym nie przypadł do gustu. Obiektywnie muszę przyznać, że karty są ładne – starannie wykonane, bardzo estetyczne i kolorowe. Barwy innych części garderoby nie odwracają uwagi od kluczowych elementów, przez co gra jest czytelna. Kości są solidne, drewniane, a nie plastikowe, co – jak dla mnie – zawsze jest in plus.

Imprezowa gra, której nie przyniesiesz na imprezę – Recenzja gry Koty w butach

Gra trafiona, lecz nie w dziesiątkę

Koty w butach spełnia warunki gry imprezowej, lecz bardziej dla użytkowników do 13. roku życia. Starsi zdecydowanie lepiej będą bawić się przy innych tytułach z tego gatunku. Zasady są dynamiczne, każdy może szybko dopisać sobie jakieś własne, tak aby umilić rozgrywkę. Tytuł ląduje na półce mojego syna, a ja nie będę nad tym ubolewać.

 

Kamil Wandzel

Jako dziecko jadłem kamienie stąd moja miłość do krasnoludów, patrząc na żelazny tron, czekam na powrót króla, a wyglądając za okno, odruchowo rzucam na percepcję. To cały ja, lubię uciekać w światy pełne magii, czy to na kartach książek, czy za pomocą konsoli (mam zielone serce!) i robię to zawsze, kiedy mam wolną chwilę. A i pamiętajcie... KRASNOLUDEM SIĘ NIE RZUCA!

REKLAMA

Rekomendowane artykuły

Kajko i Kokosz. Porwanie Milusia – recenzja gry – Miluś milusiński

Kajko i Kokosz. Porwanie Milusia – recenzja gry – Miluś milusiński

The Sims 4: Przygoda wzywa – recenzja gry. Antyporadnik macierzyński Pameli Ponton

The Sims 4: Przygoda wzywa – recenzja gry. Antyporadnik macierzyński Pameli Ponton

Nextwave. Drużyna HEJT-u — recenzja komiksu — Na fali absurdu

Nextwave. Drużyna HEJT-u — recenzja komiksu — Na fali absurdu

Czarny telefon 2 – recenzja filmu – Telefon, który nigdy nie milknie

Czarny telefon 2 – recenzja filmu – Telefon, który nigdy nie milknie

Peacemaker sezon 2 – recenzja serialu – W krzywym zwierciadle superbohatera

Peacemaker sezon 2 – recenzja serialu – W krzywym zwierciadle superbohatera

Z wideoteki jesieniary: Baby Boom, czyli Diane Keaton rzuca wszystko i jedzie w Bieszczady. 

Z wideoteki jesieniary: Baby Boom, czyli Diane Keaton rzuca wszystko i jedzie w Bieszczady.