Sony od kilku lat próbuje puszczać oczko do graczy PC. Premiery ich największych hitów, które zaskarbiły sobie miłość graczy na całym świecie, zmierzają coraz śmielej do naszego Pc-owego podwórka. W maju tego roku wydane zostało Ghost of Tsushima, które przyszło mi w tej recenzji omawiać. W listach do redakcji, których nie wysyłacie, często pytacie: Jak być dobrym człowiekiem? Jak pisać angażujące treści nie używając Chat GTP? Jak zdobyć milion lajków pod postem, niczym Damian Daszek na tiktoku robiąc śmieszne challenge? Na niektóre pytania nie znajdziemy prostych odpowiedzi, chociaż możemy próbować odczytywać przeróżne „znaki” na niebie, czy udać się do wróżki. Ja skupię się na odpowiedzi czy port jest dobry. Zapraszam!
Kraj kwitnących Pixeli
A to widziałeś ? : Grime — recenzja gry — krocząc ku nieznanemu
Studio Sucker Punch Productions (twórcy między innymi Serii inFamous) wrzuca nas w wir wydarzeń, które przetoczyły się przez 3-wieczną Japonię. W tym przepastnym i jakże pięknym świecie przyjdzie nam pokierować losami Jina Sakai. Jest on jednym z ocalałych samurajów, który przeżył atak Mongołów w 1274r na wyspę Cuszima. W celu ocalenia swoich braci i sióstry, dane mu będzie przedzierać się przez Mongolskie hordy, które rozpierzchły się po wyspie, grabiąc i mordując. By zwyciężyć, Jin będzie musiał odbyć podróż w głąb samego siebie – czy nauki o honorowej walce, którą wpajano mu od dziecka, można stosować wobec wroga, który nie hołduje tradycji? Czy jednak skorzystać z każdej możliwej techniki, aby odnieść zwycięstwo nad przeciwnikiem? Tak po krótce zarysowuje się fabuła Ghost of Tsushima.
Chłoń ten klimat!
Czy zostałem całkowicie oczarowany, w jak pieczołowity sposób została tutaj odwzorowana Japonia w tamtym okresie? Zdecydowanie. Sucker Punch bardzo skrupulatnie podeszli do tematu (żeby nie być gołosłownym, twórcy dopiero po 3,5 roku prac podali do publicznej wiadomości, że pracują nad grą. Cały proces produkcyjny natomiast wyniósł 6 lat, co sprawia, że Ghost of Tsushima był najdłużej powstającą grą studia!). Tytuł mógłby spokojnie nosić nazwę: symulator tworzenia tapet.
Każdy detal jest tutaj spasowany wręcz perfekcyjnie. Krajobrazy zapierające dech w piersiach, monumentalne świątynie, ogromne połacia łąk, na których tańczy wiatr. Kraj kwitnącej wiśni wciąga bez litości, nie pozwalając nam oderwać się ani na moment od ekranu. Sucker Punch postawiło sobie za cel oczarowanie graczy i całkowicie im się to udało.
Zerknij na to ! : The Lord of the Rings: Return to Moria – recenzja gry – „Diggy diggy hole i Dwarf i diggy hole”
Starcia, w których przyjdzie nam brać udział, są kwintesencją rozgrywki. Specyficzny styl walki kataną, opierający się na bardzo zwinnych, szybkich uderzeniach sprawia ogromną frajdę. Podczas rozgrywki będziemy poznawać coraz to nowe style czy też jak kto woli szkoły walki kataną (łącznie będzie ich 4). Będziemy mogli przełączać się pomiędzy nimi w locie, aby dostosować swój styl walki do indywidualnych preferencji.
Jeszcze jeden szczegół. Twórcy udostępnili kilka trybów graficznych, w tym filtr z filmów Akiry Kurowasy. Studio zgłosiło się do przedstawicieli wspomnianego wcześniej reżysera, pokazali efekt swojej pracy i otrzymali oni ich błogosławieństwo, aby właśnie ten tryb nosił nazwę „Kurosawa Mode”.
W moim przypadku ogrywałem tytuł, korzystając z japońskiego dubbingu i polskich napisów. Polecam takie połączenie, które pozwala jeszcze bardziej, wrzuć się w klimat.
Optymalizacja Portu
W obecnych czasach niektórzy twórcy zwęszyli łatwy pieniądz. Po co tworzyć pełnoprawny port gry, skoro można dodać jedynie obsługę myszki i klawiatury podczas jej przenoszenia na komputery osobiste i Voila! Pieniążki same płyną. Skok na kasę? Ależ, gdzie tam, przecież robimy to dla was gracze! No już kupujcie, nie mamy całego dnia. Optymalizacja? Oczywiście, znamy to słowo, gdy należy „zoptymalizować” przychody i wyrzucić kilka osób na bruk w gamedevie. Czy takie podejście również i tutaj wystąpiło?
Studio Nixxes odpowiedzialne za przeniesienie Ducha Tsushimy na PC nie schowało głowy w piasek i podeszło do sprawy z sercem. Port prezentuje jakość, od której inny twórcy powinni się uczyć. Na moim LENOVO Legion 5 17ACH6H 17.3″ IPS 144Hz R7-5800H 32GB RAM i GeForce RTX3060 na pokładzie, śmiga aż miło. Ghost of Tsushima w rozdzielczości Full HD trzyma stabilne 80-90 klatek na sekundę. w czasie większej zawieruchy na ekranie potrafi zejść do 60kl/s, ale to i tak wynik moim zdaniem bardzo dobry wynik pozwalający na przyjemną rozgrywkę.
Podsumowanie
Pamiętajcie tylko o jednej rzeczy. Tytuł ma już swoje lata. Oczywiście, klimat lokacji, które dane będzie nam tu przemierzać, jest fenomenalny. Nie raz zatrzymywałem się, żeby porobić screeny, jednak dla niektórych osób Duch Tsushimy może wyglądać ubogo. Nie dogodzimy tutaj wszystkim. Więc jeśli i dla Ciebie drogi czytelniku, obraz wydawać się będzie dość ubogi, poprzestawiaj suwaczki w swoim monitorze i dostosuj kolorystykę barw w celu lepszego odbioru tytułu. Bądź pozwól się oczarować muzyce, której orientalne tony wprowadzą Cię w kraj kwitnącej Wiśni. Czy warto zapoznać się z tytułem? Jak najbardziej.