Czas zostać bohaterem – Recenzja gry Dark Envoy 

Kamil Wandzel

Opublikowano: 21 sierpnia 2024

Spis treści

RPG-i – jak ja je kocham! To gry, które sprawiają, że na chwilę nie jestem zwykłym szarym korposzczurkiem, tylko wielkim, ukochanym bohaterem. Słabość do tego gatunku bierze się również z tego, że zazwyczaj jest on osadzony w klimatach średniowiecznych, co jest moim ukochanym okresem historycznym – może dlatego, że nie było jeszcze excela i zooma. 

W takich grach możesz wcielić się w kochanego przez wszystkich bohatera, albo znienawidzonego w świecie złoczyńcę – wybór zależy tylko od ciebie i Twoich decyzji. Czy Dark Envoy rzeczywiście daje nam taką możliwość? Zapraszam do lektury. 

To dosłownie jest latający statek 

Czas zostać bohaterem – Recenzja gry Dark Envoy

W Dark Envoy wcielamy się w rodzeństwo Malakaia i Kaelę, czyli mieszkańców kościanego miasta i poszukiwaczy reliktów. Wplątani w wojnę między Ligą a Imperium staramy się jakoś przetrwać burzę. Gra oferuje nam starcia z aktywną pauzą (zwolnieniem czasu) i widok z góry – tak, skojarzenia z Baldur’s Gate 3 są jak najbardziej słuszne. Starcia, chociaż przydługie i powtarzalne dają nam satysfakcję, a jak dobrze pokierujemy rozwojem naszej pary rodzeństwa, to jesteśmy w stanie szybko eliminować poszczególne fale przeciwników. 

Twórcy przekonują nas, że podczas naszej wędrówki będziemy często podejmować ważne dla naszej przyszłości decyzje i tak faktycznie się dzieje. Już w prologu dostajemy pierwsze przykłady, jak to będzie wyglądać. Dzięki tym wyborom będziemy mogli wznieść się na szczyt lub upaść na dno reputacyjnej beczki. 

W grze będziemy mieli do dyspozycji kilku towarzyszy, lecz niestety nie poczułem z nikim większej chemii jak np. do Varrica z Dragon Age czy Shadowheart z wyżej wymienionego Baldur’s Gate 3. Postacie są jakby obok dialogów, sztywne i płytkie. Jak humor i styl bycia Malakaia do mnie przemawiał, a opiekuńcze i rozważne podejście do wszystkiego Kaeli wpisywało się w rolę siostry, tak mam wrażenie, że na resztę bohaterów brakło czasu.  

Archeologia tylko fantastyczna 

Czas zostać bohaterem – Recenzja gry Dark Envoy

Ten RPG daje nam sporo możliwości zabawy, jeżeli chodzi o wybór klasy. Na samym początku mamy do wyboru cztery podstawowe klasy: Wojownika, Łowcy, Inżyniera i Adepta. Każda z nich ma dodatkowe 3 podklasy, które odblokowujemy wraz z postępem w grze. Daje nam to ogromną możliwość budowania postaci, a każda z nich ma swoje unikalne drzewko rozwoju, co sprawia, że walka jest ciekawa i pozwala nam jakoś przeżyć inne niedoskonałości potyczek w Dark Envoy

Zerknij jeszcze na to!: Morbid: The Lords of Ire — recenzja gry — trzeba było zostać przy 2D 

Poza ścieżką fabularną mamy jeszcze sporo misji poboczny i, jakby tego było mało, generowane proceduralnie lochy, które dopasowują się do podjętych przez nas decyzji i postępów w grze. 

Wszystkie odcienie pustyni 

Czas zostać bohaterem – Recenzja gry Dark Envoy

Byłem pod wrażeniem pieczołowitości wykonania modeli postaci i efektów podczas walk – już wiem, na co poszedł czas, którego zabrakło na dobrą kreację towarzyszy. Gra stoi na naprawdę wysokim poziomie wizualnym, jest to coś, czego po tytule tego typu się nie spodziewałem. Grafika pełna kolorów! Lokacje są pełne, a starcia efektywne. Rozbłyski czarów, szarże naszego woja i rozbijane w drzazgi beczki robią największe wrażenie szczególnie podczas spowolnienia czasu. Dark Envoy przechodzi się bardzo dobrze, niedoskonałości są nadrabiane efektami, a braki i luki skrzętnie ukryte tak, żeby nikt nie miał się do czego przyczepić… 

Pustynia ma jeden odcień 

Czas zostać bohaterem – Recenzja gry Dark Envoy

Ale ja chciałem… Towarzysze są płytcy i na siłę patetyczni, bardziej pasują do filmów ze stajni DC niż do lekkiego RPG-a. Potyczki długie i powtarzalne. Zdarzało się, że w poszczególnych lochach biłem się z kolejnymi falami tych samych wrogów, naprawdę wydawało mi się, że jak już spotkam bosa, to będzie to po prostu większa wersja tych, których już pokonałem. Na szczęście bossowie dodawali lekki powiew różnorodności.

Czytałeś tą recenzję?: Nobody Wants to Die [PS5] – recenzja gry – Polski kandydat do najlepszej gry roku?

Wysłannik Ciemności robi wrażenie 

Dark Envoy jest kawałkiem dobrego RPG-a. Niestety, gra wyszła w momencie, kiedy na świat przyszedł KAWAŁ ŚWIETNEGO RPG-a, więc konkurencje miał nie do pokonania. Jako tytuł się broni i zapewnia sporo czasu dobrej zabawy. Jest świadomy swoich wad i dzięki temu jeszcze bardziej skradł moje serce. Nie jest grą pozbawioną wad, ale spełnia obietnice, które składał przed premierą i za to na pewno duży plus. 

ZALETY +

WADY -

Kamil Wandzel

Jako dziecko jadłem kamienie stąd moja miłość do krasnoludów, patrząc na żelazny tron, czekam na powrót króla, a wyglądając za okno, odruchowo rzucam na percepcję. To cały ja, lubię uciekać w światy pełne magii, czy to na kartach książek, czy za pomocą konsoli (mam zielone serce!) i robię to zawsze, kiedy mam wolną chwilę. A i pamiętajcie... KRASNOLUDEM SIĘ NIE RZUCA!

Rekomendowane artykuły

Blair Witch – recenzja gry. Witajcie w najstraszniejszym lesie! 

Blair Witch – recenzja gry. Witajcie w najstraszniejszym lesie! 

Space Marine 2 – recenzja gry – przyrzekam służyć wiecznie

Space Marine 2 – recenzja gry – przyrzekam służyć wiecznie

Dni Fantastyki 2024 – relacja

Dni Fantastyki 2024 – relacja

Concord – recenzja gry – Tu miał być mądry tytuł, ale…

Concord – recenzja gry – Tu miał być mądry tytuł, ale…

Całkiem wyszczekana łotrzyca i jej niesforny zwierzaczek latają w kosmosie – recenzja Star Wars: Outlaws

Całkiem wyszczekana łotrzyca i jej niesforny zwierzaczek latają w kosmosie – recenzja Star Wars: Outlaws

Real Estate Simulator – recenzja gry. Od żula do króla, czyli symulator ładowania okienek i narastającej frustracji 

Real Estate Simulator – recenzja gry. Od żula do króla, czyli symulator ładowania okienek i narastającej frustracji