Czarodziejki W.I.T.C.H. Księga 10 – recenzja komiksu – Osiągnięcie równowagi strzeżonej przez Kondrakar wymaga czasem bolesnych wyborów.

UDOSTĘPNIJ

Jeszcze niedawno witałam wakacje, relaksując się w promieniach słońca i kartkując tom 9 przygód Czarodziejek. Teraz to lato jestem zmuszona pożegnać, ale na osłodę otrzymałam wyczekiwaną przeze mnie kontynuację jednej z ukochanych historii mojego dzieciństwa.

Tak właśnie powinno się wydawać komiksy

Każda lektura W.I.T.C.H. jest dla mnie niczym podróż wehikułem czasu. Chociaż jestem dorosła, to za każdym razem gdy otwieram stronę wydawnictwa Egmont, to cieszę się jak dziecko. Najnowsza część jak zwykle prezentuje się elegancko w twardej oprawie, a tym razem Świat Komiksu postawił na okładkę utrzymaną w biało – żółtej stylistyce. Estetyka tej części sprawia, że można ją pomylić z Księgą 4. Na pierwszym planie znajduje się Cornelia, dookoła niej latają przemienione pozostałe wojowniczki. Tak jak w przypadku poprzednich tomów, na matowym tle można zaobserwować wytłoczone, błyszczące elementy. Na grzbiecie tradycyjnie na górze znajduje się Serce Kondrakaru, następnie tytuł, a na dole numeracja. Wizualnie komiks prezentuje się świetnie! Szczególnie postawiony tuż obok poprzednich tomów w kolekcji.

Księga 10 liczy 444 strony, na których znajdują się komiksy z numerów 113-126. W środku opublikowano siedem historii: Wyspa wspomnień, Złudzenia, W paszczy świata, Powietrze i ziemia, Śwat w księdze, Między wierszami oraz Rozstania i powroty. Za tłumaczenie odpowiada Joanna Szabunio. Autorami koncepcji fabuły i scenariusza są Teresa Radice, Bruno Enna, Paola Mulazzi i Giulia Conti. Rysunki przygotowali Alberto Zanon, Federico Bertolucci, Antonello Dalena, Monica Catalano, Flavia Scuderi oraz Paolo Campinoti. Po Spisie treści tradycyjnie mamy trzy strony wprowadzenia Kto jest kim w WITCH? Potem przechodzimy do mięsa, czyli fabuły.

Czarodziejki W.I.T.C.H. Księga 10

Sprawdź też: Samuraj i Stich – recenzja komiksu. Tanuki nie z tego świata.

Akcja, akcja i jeszcze więcej akcji!

Jeżeli czytaliście moją ostatnią recenzję Księgi 9 W.I.T.C.H. to wiecie, że historia skończyła się w bardzo dramatycznych okolicznościach. Magiczna Księga znajdująca się w antykwariacie Cedrika podstępem uwięziła Matta, który w odróżnieniu od naszych bohaterek nie ma magicznych zdolności. W związku z powyższym atmosfera w Heaterfield jest grobowa. Will tęskni za ukochanym, z jednej strony myśli jak go uratować, z drugiej strony musi maskować swoje uczucia, żeby nie dać poznać osobom ze swojego otoczenia, że coś się dzieje. Konfrontacja ze zrozpaczoną mamą i znajomymi Matta sprawia, że czarodziejka jest wyjątkowo zdeterminowana, żeby odzyskać dawne życie i spokój. Jej przyjaciółki również dopadają codzienne problemy, którym muszą sprostać, dokonując trudnych wyborów.

W tym tomie znajdziecie jeszcze więcej akcji niż w poprzednim. Już na 26 stronie dziewczyny opracowują strategię działania i przygotowują się do misji ratunkowej. Sukces przedsięwzięcia wymaga, żeby dostały się na tajemniczą Wyspę Syren, zamieszkiwaną niegdyś przez Thomasa Lowitta, obecnie funkcjonującą w świadomości lokalnych mieszkańców jako miejska legenda. Misja okazuje się niezwykle niebezpieczna, ponieważ wysepka karmi się marzeniami nastolatek i przenosi je w alternatywną rzeczywistość, w której najskrytsze marzenia i sny wydają się jawą. Za każdy drobny błąd nasze wróżki mogą zapłacić najwyższą cenę, jaką jest utrata mocy czy śmierć. Na czarodziejki będzie czekała też poważna bitwa, w której trakcie na szali znajdą się losy wszystkich mieszkańców Heatherfield i dobro Kondrakaru. Nie zabraknie również przełomowych scen, które sprawią, że w oku czytelnika zakręci się łezka, albo takich, po których zrewidujemy swój pogląd o danym bohaterze historii. Księga 10 to ostra jazda bez trzymanki. Dopiero ostatnie 60 stron przynosi odbiorcy wyhamowanie i odprężenie, przechodząc do bardziej przyziemnych dla bohaterek spraw. I tutaj mam małe zastrzeżenie, że po macoszemu potraktowano temat pewnej ceremonii, która zajęła jedną stronę, podczas gdy dla Will jest to bardzo ważny wątek, który zmienia wiele w jej życiu oraz życiu jej rodziny i można było przekazać przemyślenia postaci na temat nowej sytuacji.

Czarodziejki W.I.T.C.H. Księga 10

W mojej opinii Księga 10 Czarodziejek W.I.T.C.H. to obowiązkowa pozycja dla wszystkich miłośników serii, z którą można się zrelaksować w długie, jesienne wieczory, w towarzystwie pysznej herbatki/kawki i mięciutkiego kocyka.

Idealnie nada się również dla miłośniczek i miłośników komiksów w stylu magical girls. Niezmiernie cieszę się z tego, że Egmont wydał taki klasyk w oszałamiającej oprawie. Mam nadzieję, że ta historia znajdzie grono nowych wielbicieli i ze zniecierpliwieniem czekam na Księgę 11, która z tego, co widziałam, ma przepiękną zimową okładkę. Czytajcie W.I.T.C.H., bo warto!

Sprawdź też: W.I.T.C.H. Księga 9 – recenzja komiksu. Prawdziwa wojowniczka wie, kiedy potrzebuje pomocy.

Zalety

– piękne ilustracje
– bogate wydanie
– wartka akcja i wciągająca fabuła

Wady

– nierówne tempo akcji
– 440 stron ale czyta się bardzo szybko i pozostaje niedosyt.. CHCĘ JUŻ KSIĘGĘ 11!!!!!!

Dziękujemy wydawnictwu Egmont Polska za udostępnienie egzemplarza komiksu.