Previous slide
Next slide

Amazing Spider-Man: Rzeź absolutna – recenzja komiksu. Chyba prędzej filler absolutny.

Szczerze mówiąc, dawno tak ciężko nie zabierało mi się za recenzję komiksu. Nie wynika to w żadnym wypadku z tego, że nie podobała mi się ta pozycja. Przeciwnie, była ona naprawdę przyjemna. Gdzie, więc leży problem?  

Podziel się ze znajomymi:

To fajnie panie Spencer

Kolejny miesiąc, kolejny tom  Amazing Spider-Man od Nicka Spencera. Muszę przyznać, że to ciekawy run i znany scenarzysta sprawnie lawiruje pomiędzy solo przygodami Petera Parkera a wydarzeniami w całym uniwersum Marvela. Zeszyty zebrane w Amazing Spider-Man: Ścigany oraz Amazing Spider-Man: Za kulisami napędzały akcję i ich lektura to była czysta przyjemność. Kiedy zapowiedziano Rzeź absolutną, liczyłem na niesamowite starcie Pająka z Carnage i… poniekąd się doczekałem. Niestety wszystko rozwiązane zostało w trzech numerach (#29, #30 i #31) i koniec. Do tego dostaliśmy przygody Red Goblina z Red Goblin: Red Death #1 od Roba Fee, Seana Ryana oraz Patricka Gleasona. Właściwie był to najciekawszy fragment i ciekawy prognostyk na przyszłość. Przeczytałem ten tom szybciej, niż sądziłem i zostałem z ogromnym niedosytem. 

Sprawdź też: Venom Tom 3 – recenzja komiksu. On w końcu nadszedł!

REKLAMA

Marvelowa kreska

Warto wspomnieć o rysunkach Ryana Ottleya, Franceso Manny, ale także Pete’a Woodsa, Ray-Anthony Heighta i Marca Deeringa. Trzymają one równy poziom i są spójne, co nie powoduje spotęgowania uczucia, że czyta się zupełnie inną historię. Nie są one moim zdaniem jakieś wybitnie piękne, ot co klasyczna, nowoczesna kreska Marvela. Niemniej, fantastycznie uchwycili oni mrok i grozę, którą przynosi ze sobą Carnage i sprawiło to, że oglądanie plansz było czystą przyjemnością. Jeżeli w wasze ręce wpadnie ten komiks, to przyjrzyjcie się grą cieniem, zwłaszcza w Red Goblin: Red Death #1. 

Filler nad fillerami

Z przykrością stwierdzam, że choć lektura Amazing Spider-Man: Rzeź absolutna była miła, to jest to typowy filler. Tom wrzucony, żeby po prostu być. Co mam na myśli? Że jakby się tak skupić, to można było te wydarzenia „wepchnąć” do innych zeszytów lub zwyczajnie dodać więcej wydarzeń w tych, które ujęte są w tym zbiorze. Niestety, nie zostało to zrobione, ale to już oczywiście kwestia prowadzenia tej serii w oryginale, więc do Egmontu pretensji mieć nie można. Na szczęście w kolejne wydanie nosi tytuł Amazing Spider-Man: 2099  i zapowiada się znacznie ciekawiej i bardziej przełomowo. Pomimo uczucia niedosytu, polecam fanom Pająka zapoznać się z Rzezią absolutną, chociażby żeby przeczytać Red Goblin: Red Death #1, bo jest tam wyjątkowo mroczny klimat i niewiarygodnie niebezpieczny Norman Osborn. Jeżeli tak jak ja, czytaliście też poprzednie przygody Petera Parkera od Nicka Spencera, to myślę, że podzielicie moje odczucia. Liczę, że Pają z przyszłości osłodzi mi tę lekką gorycz! 

Dziękujemy wydawnictwu Egmont Polska za udostępnienie egzemplarza komiksu.

Galeria:

Podziel się ze znajomymi:

Udostępniam
Udostępniam
Udostępniam

O NAS:

Chcesz być na bieżąco, a nawet wiedzieć więcej o grach, komiksach, serialach lub filmach? GraPodPada.pl jest miejscem, gdzie znajdziesz informacje tworzone przez pasjonatów dla… graczy, czytaczy i oglądaczy ! Reprezentujemy różne opinie, patrząc na popkulturę z wielu perspektyw! Dlatego codziennie spodziewaj się treści wysokiej jakości i odnajduj interesujące Cię recenzje i informacje. Grasz w to? GraPodPada.pl to miejsce dla Ciebie… to miejsce dla każdego gracza.

Masz Pytania? Skontaktuj się z nami: kontakt@grapodpada.pl