Jimmy Kimmel powrócił we wtorek do nocnej telewizji, otwierając „Jimmy Kimmel Live!” montażem medialnych wydarzeń z czasu zawieszenia programu. Prowadzący pojawił się na scenie w kostiumie niedźwiedzia, a jego wieloletni współpracownik Guillermo Rodriguez – przebrany za banana. Wkrótce jednak ton wieczoru stał się poważniejszy.
Wielki powrót
„Chcę coś wyjaśnić, bo to dla mnie, jako człowieka, ważne” – powiedział Kimmel w monologu otwierającym. „Nigdy nie miałem zamiaru bagatelizować morderstwa młodego mężczyzny. Nie sądzę, żeby było w tym coś śmiesznego”. Komik przyznał, że rozumie oburzenie, jakie wywołały jego wcześniejsze słowa. Dodał, że ma przyjaciół i rodzinę po różnych stronach sporu politycznego i że „morderca, który zastrzelił Charliego Kirka, nie reprezentuje nikogo”.
Program „Jimmy Kimmel Live!” został zawieszony w ubiegłą środę po monologu z 15 września. Gospodarz odniósł się do śmierci konserwatywnego aktywisty i podcastera Charliego Kirka. Słowa Kimmela wywołały sprzeciw m.in. przewodniczącego Federalnej Komisji Łączności (FCC) Brendana Carra, który zasugerował w podcaście, że licencje nadawcze ABC i jej spółek zależnych mogą zostać cofnięte. W reakcji na tę wypowiedź dwie duże grupy stacji – Nexstar i Sinclair – odmówiły emisji programu, a należąca do Disneya stacja ABC zawiesiła show na czas nieokreślony.
„Nigdy nie wyobrażałem sobie, że znajdę się w takiej sytuacji” – powiedział Kimmel. „Od Lenny’ego Bruce’a, George’a Carlina i Howarda Sterna nauczyłem się jednej rzeczy: groźba rządu, by uciszyć komika, którego prezydent nie lubi, jest antyamerykańska”. Podkreślił, że cieszy go solidarność, jaką w tej sprawie okazali ludzie o różnych poglądach. Od lewicy po Joe Rogana.
ABC przywróciła program po fali krytyki i nacisków ze strony branży rozrywkowej. Mark Hamill i Tatiana Maslany publicznie potępili decyzję stacji. Część artystów zagroziła bojkotem produkcji Disneya i wezwała do anulowania subskrypcji Disney+, Hulu i ESPN. Nexstar broniła swojej decyzji, uznając komentarze Kimmela za „obraźliwe i niedelikatne” oraz sprzeczne z interesem publicznym. Powrót gospodarza na antenę pokazuje jednak, że spór o wolność słowa w amerykańskiej telewizji pozostaje aktualny – i coraz bardziej polityczny.
Źródło: IGN