Widzisz w sklepie kartę podarunkową, bierzesz ją z półki a ona po włączeniu odpala pełnoprawne gry i emulatory retro? Brzmi jak science fiction z lat 80.? No to witamy w 2025!
Grant Sinclair, siostrzeniec tego Sinclaira od ZX Spectrum, postanowił zrobić coś, co na papierze brzmi jak żart, ale jest całkiem realne. GamerCard to przenośna konsolka wielkości zwykłej karty prezentowej. Tylko że zamiast kodu na V-Dolce dostajesz tu Raspberry Pi Zero 2W, ekran IPS, głośniki, baterię i pełnoprawny sprzęt do grania.
Co w środku?
– Ekran 4″ (720×720 px, 60 klatek) – kwadratowy, bo czemu nie
– Procesor: Raspberry Pi Zero 2W (Quad-core ARM)
– 128 GB pamięci
– Bateria 1600 mAh – czyli kilka godzin grania
– Przyciski silikonowe z ośmioma snap-dome’ami – takie trochę jak pilot od telewizora, tylko lepsze
– Porty USB-C, HDMI i złącze Qwiic – jeśli lubisz grzebać
Całość waży 100 gramów i jest cieńsza niż połowa współczesnych smartfonów – tylko 6,5 mm grubości.

Co z tym zrobić?
Po prostu grać! GamerCard jest od razu gotowy do użycia. Na starcie masz dwie pełne gry:
– Bloo Kid 2 – klasyczny pixelartowy platformer z bossami
– AstroBlaze DX – kosmiczna strzelanka z rytmem i neonami
To nie dema, to całe gry. A jak Ci się znudzą, to…

Emulator w kieszeni
GamerCard wspiera Recalbox, RetroPie, Lakkę, czyli emulujesz co chcesz – od Pegasusa po automaty z salonów gier. Bez kombinowania, bo to przecież Raspberry Pi.
Możesz też zrobić własną grę
I to nie żart. GamerCard pozwala na:
– tworzenie własnych gier w PICO-8
– programowanie w MicroPythonie, C, C++, BASIC-u i innych
– wrzucanie własnych gier przez przeglądarkę Splore
– kodowanie, modyfikowanie, hakowanie – co Ci w duszy gra
Chcesz pokazać znajomym własną gierkę albo uczyć się programowania bez laptopa? Masz to w kieszeni.

Ile za tę zabawkę?
125 funtów (około 650 zł). Kupisz na: grantsinclair.com
W planach jest też sprzedaż stacjonarna – GamerCard ma trafić do sklepów na stojaki obok kart prezentowych.
Czyli idziesz po doładowanie do PSN, a wracasz z konsolą.
