REKLAMA

Vaiana. Skarb oceanu – recenzja komiksu – Disney na kartach komiksu

Kamil Wandzel

Opublikowano: 5 lipca 2025

Spis treści

Od zawsze lubowałem się w bajkach od Disneya – Król Lew czy Aladyn to były pozycje, które nie tylko widziałem, ale i czytałem wielokrotnie. Kiedy nadarzyła się okazja, abym do kolekcji książkowych tytułów od Myszka Miki dołożył jeden z ulubionych tytułów mojego syna, nie mogłem takowej okazji przegapić.

 

Vaiana to bohaterka pełna energii, odwagi i radości życia – właśnie za to pokochało ją tak wielu widzów. Osobiście uważam tę animację za jedną z bardziej wartościowych w dorobku Disneya, dlatego często wracamy do niej na rodzinnych seansach.

O czym jest komiks, nie będę tłumaczył – większość kojarzy pierwowzór, a dla tych, którzy nie znają przygód polinezyjskiej „księżniczki”, w skrócie: animacja opowiada o Vaianie (Moanie), odważnej i ciekawej świata córce wodza, żyjącej na z wysp na Pacyfiku. Kiedy jej wyspa zaczyna umierać, Vaiana wyrusza w niebezpieczną podróż przez ocean, by odnaleźć legendarnego półboga Maui i zmusić go do zwrócenia serca bogini Te Fiti, które dawno temu ukradł.

REKLAMA
Vaiana. Skarb ocean | egmont.pl

 

Czy komiks oddaje ducha animacji?

Nie, skąd w ogóle ten pomysł? Animację się czuje – jest żywa i pełna emocji. Gdyby komiks był pierwszym, co wpadło mi w ręce, Vaiana nie urzekłaby mnie tak bardzo. Jednak jako dodatek sprawdza się idealnie. Można mieć go pod ręką i w każdych warunkach zająć nim czas. Oczywiście opisuje tę samą historię i wygląda dość podobnie (kreska może nie każdemu przypaść do gustu, ale o tym później), jednak brakuje tutaj „ducha”. Dlatego jako dodatek – jak najbardziej, ale jako pierwszy kontakt z historią zdecydowanie wybrałbym animację.

Vaiana. Skarb ocean | egmont.pl

 

Kreska jakaś taka niepodobna

Animacja ma na swoim karku już dekadę, co nie przeszkadza jej wciąż podobać się widzom. Krajobrazy Polinezji są przepiękne, a postacie szczegółowe i różnorodne. Ogólnie rzecz biorąc, animacja nadal zachwyca pięknem. Natomiast komiks nie prezentuje aż tak wysokiego poziomu. Kadry są nierówne, a nawet cudownie nasycone barwy nie zmieniają faktu, że momentami aż źle się na to patrzy. Maui w niektórych momentach wygląda, jakby ewidentnie przeszedł plastykę twarzy, a zabieg powiększenia ust został wykonany u kumpla w piwnicy, bo taniej. Jednak oddając cesarzowi, co cesarskie, muszę przyznać, że krajobrazy i sama Polinezja nadal robi wrażenie.

Sprawdź też: Cruella. Czerń, biel i czerwień – recenzja komiksu – Gdzie jest Cruella?

Vaiana. Skarb ocean | egmont.pl

 

Historia ma coś w sobie 

Komiks jest adaptacją filmu, dlatego historia nie została zmieniona – nadal uczy o bohaterstwie i poświęceniu, pokazuje, że każdy może spełniać marzenia. Ten zeszyt nie trafił na półkę z resztą komiksów. Został dodany do biblioteczki dziecięcych książeczek i jest otwierany częściej niż często. Dlatego będę bronił wydawania animacji w wersjach papierowych, by nasi ukochani bohaterowie byli zawsze pod ręką.

Sprawdź też: Pocahontas – recenzja komiksu – Ty masz mnie za głupią dzikuskę!

ZALETY +

WADY -

egmont logo key art
Dziękujemy wydawnictwu Egmont Polska za udostępnienie egzemplarza komiksu.
Kamil Wandzel

Jako dziecko jadłem kamienie stąd moja miłość do krasnoludów, patrząc na żelazny tron, czekam na powrót króla, a wyglądając za okno, odruchowo rzucam na percepcję. To cały ja, lubię uciekać w światy pełne magii, czy to na kartach książek, czy za pomocą konsoli (mam zielone serce!) i robię to zawsze, kiedy mam wolną chwilę. A i pamiętajcie... KRASNOLUDEM SIĘ NIE RZUCA!

REKLAMA

Rekomendowane artykuły

Inferno – recenzja komiksu – Piekło w raju mutantów

Inferno – recenzja komiksu – Piekło w raju mutantów
Paranormal Cleanup — recenzja gry. Horror, który polecam z czystym sumieniem, ale dopiero po aktualizacji!

Paranormal Cleanup — recenzja gry. Horror, który polecam z czystym sumieniem, ale dopiero po aktualizacji!

Paranormal Cleanup — recenzja gry. Horror, który polecam z czystym sumieniem, ale dopiero po aktualizacji!
Road Craft – recenzja gry z kobiecej kabiny koparki. Symulator budowy, który wciąga po uszy (i gąsienice). Logo

Road Craft – recenzja gry z kobiecej kabiny koparki. Symulator budowy, który wciąga po uszy (i gąsienice).

Road Craft – recenzja gry z kobiecej kabiny koparki. Symulator budowy, który wciąga po uszy (i gąsienice).

Wrap House Simulator – recenzja gry. Jak zostałam jednoosobową armią w świecie tortilli i łez.

Wrap House Simulator – recenzja gry. Jak zostałam jednoosobową armią w świecie tortilli i łez.

Hotel Owner Simulator – recenzja gry. Sonisia Hotel, czyli jak zostałam królową worków na śmieci i terrorystką odcienia beżowego. 

Hotel Owner Simulator – recenzja gry. Sonisia Hotel, czyli jak zostałam królową worków na śmieci i terrorystką odcienia beżowego. 
HORROR W PĘTLI CZASU - RECENZJA FILMU UNTIL DAWN  

HORROR W PĘTLI CZASU – RECENZJA FILMU UNTIL DAWN  

HORROR W PĘTLI CZASU – RECENZJA FILMU UNTIL DAWN