O, słodka władzo, iluż to ludzi cię pragnęło, ile to okropności zrobiono, aby cię posiąść. A wystarczyło zainstalować city builder – i można władać całymi światami. Mnie wystarczyła mała wioska… a i tak sobie nie poradziłem.
Folklands, najnowsze dzieło od Bromantic Games, to gra, która zabiera graczy w podróż do świata pełnego magicznych krajobrazów, gdzie decydujący głos mają: strategia budowania, zarządzanie i tworzenie społeczności. Czy pikselowy city builder pozwala poczuć pełnię władzy? Zapraszam do lektury.
Budynek dróżka, Budynek dróżka i tak w kółko

Folklands to generalnie bardzo klasyczny przedstawiciel gatunku city builderów. Nikt tu nie próbował wymyślać koła na nowo – i całe szczęście! Długo szukałem gry, w której nic nie trzeba, tylko się buduje i patrzy, jak małe piksele starają się wcielić w życie twoją strategię. Tiny Glade było niemal idealne, lecz brakowało mi w nim jednego: ruchu. Ruchu, którego w Folklands mamy całkiem sporo.
Zasady są proste, musimy zapewnić godne warunki bytu mieszkańca naszej wioski. Zaczynamy więc od drwala, tartaku, kamieniołomu, domków mieszkalnych – każdy musi być bezpośrednio połączony ścieżką z naszym centrum. Nie możemy zapomnieć o jedzeniu, więc po kolei budujemy zbieracza jagód, chatę rybaka czy farmę, młyn i piekarza i tak się rozrastamy.
Z czasem będziemy mogli rozpocząć „handel” z sąsiadami — ale to tak, jakby naszymi sąsiadami była Gwiezdna Flota, bo mają jedną zasadę negocjacji: „Gratis to uczciwa cena”.
Pixel art

Muszę przyznać, że pixel art długo kojarzył mi się z brakiem funduszy na coś „lepszego”. Dopiero po jakimś czasie (dokładnie po 100 godzinach w Stardew Valley i blisko 80 w Terrarii) odkryłem, że ten styl ma w sobie coś magicznego – coś, co przyciąga i nigdy się nie starzeje. Dzięki temu będzie piękny już zawsze.
Folklands również oferuje pixelową oprawę graficzną. Nie jest ona może tak „czysta” i dopracowana jak w topowych produkcjach, ale jest utrzymana w przyjemnych kolorach i nie męczy wzroku. Dzięki temu można spędzić przy niej naprawdę sporo czasu.
AI a komu to potrzebne

To nie jest gra AAA, więc nie będę od niej wymagał tyle, co od gry AAA — ale kiedy już chcę budować wioskę, fajnie by było, gdyby ludzie też chcieli ją budować. Mieszkańcy często wolą siedzieć i nic nie robić, niż włączyć się w jakikolwiek proces. Rozumiem, że moją rolą jest przydzielenie im zadań, ale… nawet po przydzieleniu – często nic się nie dzieje.
Bardzo często musiałem zwolnić danego pracownika i zatrudnić go na nowo, żeby praca w ogóle ruszyła. Wybieranie najkrótszej drogi na plac budowy też potrafiło ich przerosnąć – ale to wytłumaczyłem sobie kiepskim wykształceniem. W końcu nie ma szkół, więc ten aspekt akurat… poprawia immersję.
O handlu nie będę nawet pisać, bo nie wiem, czy to wina gry, że nie działał, czy moja, że nie ogarnąłem (czytając opinie na Steam, przychylam się ku pierwszej opcji).
Przyjemna gra, lecz władzy nie czuć

W sumie mogłoby to być całe podsumowanie. Folklands to bardzo przyjemny city builder — nietypowy, nieradykalny, ale relaksujący. Jeżeli szukacie czegoś, przy czym można się odprężyć i gdzie nie ma żadnych nakazów, ten tytuł powinien wam się spodobać.