REKLAMA

Paradox Commander Ocean Blue – recenzja fotela. Tron godny władcy galaktyki

Jakub Trojanowski

Opublikowano: 5 marca 2025

Commander Ocean Blue
Spis treści

 

Każdy z graczy i użytkowników komputerów stacjonarnych, który regularnie spędza dłuższy czas przy biurku, docenia wytrzymałe i równocześnie wygodne oparcie dla swoich pleców. Wypada jednak, żeby przy okazji krzesło albo fotel choć trochę cieszyło oko posiadacza. Obecna od kilku lat na rynku firma Paradox24 pokazuje swoimi produktami, że zdecydowanie można połączyć oba aspekty w jednym projekcie. W ostatnim czasie miałem przyjemność testować jeden z modeli z serii Commander, o którym opowiem wam w poniższej recenzji.

Commander Ocean Blue
Paradox Commander Ocean Blue – recenzja fotela. Tron godny władcy galaktyki

Zaczęło się od nazwy wpadającej w ucho

Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, któremu już sama nazwa producenta nie kojarzy się z grami. Kto bowiem nie słyszał o szwedzkim wydawcy gier Paradox Interactive, który w swoim portfolio ma takie serie jak Europa Universalis, Hearts of Iron czy Victoria. Nie wiem, czy był to celowy zabieg, ale dzięki temu nazwa bezsprzecznie zapada w pamięć. Powracając jednak do fotela, pozwolę sobie wspomnieć, że Paradox24 posiada w swojej ofercie 3 serie produktów gamingowych i jedną ergonomicznych różniących się estetyką i ceną. Commander niewątpliwie przywodzi na myśl bohaterów pokroju Komandora Sheparda czy Master Chefa, za to Vanguard przywodzi na myśl szalone kombinacje biotyczne z trylogii Mass Effect, podczas gdy Ultimate potwierdza najwyższą jakość produktu.

Commander Ocean Blue
Paradox Commander Ocean Blue – recenzja fotela. Tron godny władcy galaktyki

Fotel dowódcy nie zawodzi jakością

Muszę zaznaczyć, że Commander Ocean Blue został wykonany z elementów najwyższej jakości. Eko-skóra TechRX II łączy w sobie wysoką wytrzymałość i odporność na drobne zarysowania z bardzo przyjemną w dotyku teksturą. Jak można zauważyć na zdjęciach, pojawia się ona w dwóch wariantach kolorystycznych, które połączone są estetycznymi i wytrzymałymi szwami. To jednak nie koniec przepięknych akcentów wizualnych, gdyż na siedzisku oraz oparciu fotela zobaczyć można wiele precyzyjnych przeszyć, które nawiązując do siedzisk ze sportowych aut, dodają temu modelowi odrobinę sznytu. Wszystko to zostało wzbogacone o drobny welurowy akcent, który wspaniale współgra nie tylko z całością konstrukcji, ale również z poduszkami do niej dołączonymi, do których jeszcze wrócę, opowiadając o wygodzie użytkowania.

REKLAMA
Commander Ocean Blue
Paradox Commander Ocean Blue – recenzja fotela. Tron godny władcy galaktyki

Całkiem oryginalne rozwiązanie

Fotel dotarł do mnie w dość pokaźnym kartonie, którego sama waga wymagała drobnej pomocy przy transporcie do pokoju. Po otwarciu opakowania okazało się, że sporą część tych 29 kg stanowi podstawa Titan Core, na której opiera się reszta konstrukcji. W przeciwieństwie do innych foteli nie jest to tworzywo sztuczne pokrywające metalowy stelaż, lecz została w całości wykonana w wytrzymalszego materiału, co z ciekawości potwierdziłem, opukując w kilku różnych miejscach i słysząc w odpowiedzi metaliczny podźwięk. Kolejnym krokiem montażu było dołączenie kółek Quick Spin 360°, które dzięki swojej mobilności pozwalają na gładkie przesuwanie fotela między różnymi stanowiskami. Dodatkową zaletą jest ich cicha praca (nieco głośniejsza, gdy siedzimy na fotelu) oraz co ważniejsze – brak czarnych śladów na podłodze w miejscach, po których przejeżdżał fotel, co sprawia, że mata przy biurku staje się nieco mniej potrzebna.
Po pięcioramiennej podstawie przyszła pora na dość niepozorny, ale prawdopodobnie najważniejszy element układanki, czyli podnośnik. Wedle zapewnień producenta granica jego maksymalnego udźwigu plasuje się w okolicach 125 kg, dzięki czemu z Commander Ocean Blue oraz innych modeli tej serii może korzystać większość ludzi. W tym miejscu chciałbym wspomnieć o ciekawym rozwiązaniu zastosowanym połączeniu podnośnika z mechanizmem przykręcanym do spodu siedziska. Podczas gdy w większości foteli na rynku oba te elementy znajdują się w jednej osi pionowej, to w produkcie Paradox24 drugi z elementów został przesunięty nieco do przodu, co pozwala na bardzo głębokie oparcia i siedziska podczas długiego ekranu ładowania, przerwy w meczu czy przymusowej aktualizacji ogrywanego tytułu.

Commander Ocean Blue
Paradox Commander Ocean Blue – recenzja fotela. Tron godny władcy galaktyki

Wygoda, która współgra z estetyką

Commander Ocean Blue jest przede wszystkim fotelem o futurystyczno-gamingowej estetyce, jednak nie oznacza to, że z tego powodu traci on na wygodzie użytkowania. Pierwszą oznaką sprawnego połączenia stylu i funkcjonalności są aż dwie dołączone do modelu poduszki. Obicie welurem pasuje kolorystycznie do reszty projektu, jednak jeszcze ważniejsza jest ich zawartość. Stanowi ją bowiem pianka z pamięcią kształtu, która w miarę użytkowania dostosuje się do naszych pleców. Podczas gdy większą z poduszek możemy ułożyć wedle własnego uznania, to po przypięciu mniejszej z nich do górnej części oparcia możemy regulować tylko w minimalnym zakresie. Obie jednak bardzo dobrze wpasowują się naturalne krzywizny kręgosłupa, odciążając go podczas dłuższych sesji przy komputerze.

 

Commander Ocean Blue
Paradox Commander Ocean Blue – recenzja fotela. Tron godny władcy galaktyki

Oczywiście w celu uzyskania w pełni ergonomicznej pozycji ciała podczas pracy lub gry trzeba również dostosować wysokość siedziska do naszego wzrostu i wysokości blatu biurka. Producent podaje, że fotel można dopasować idealnie do użytkowników o wzroście między 165 a 185 cm. Jako osoba plasująca się idealnie na górnej granicy tego zakresu, byłem bardzo ciekaw tych realności tej informacji. Nie zawiodłem się jednak, bo fotel w maksymalnie najwyższym ustawieniu pasował idealnie do mojej sylwetki. W razie, gdyby jednak zaszła potrzeba regulacji wystarczy tylko sięgnąć do dźwigni pod prawą stroną siedziska. Dźwignia umieszczona po przeciwnej stronie pozwala natomiast na odchylenie oparcia i siedziska jako całości o tak duży kąt, że drzemka na fotelu zaczyna wydawać się kuszącym pomysłem.
W przypadku gdy chcemy dać odpocząć naszym zmęczonym plecom, z pomocą przychodzi jeszcze jedna dźwignia, umieszczona z prawej strony oparcia. Pozwala ona na zmianę jego położenia i zablokowanie w jednej z czterech pozycji, w zależności od naszych wymagań w danej chwili. To jednak nie koniec możliwości regulacji, które znajdziemy w Commander Ocean Blue. Wisienką na torcie są bowiem podłokietniki Flex Motion 4D, które możemy dostosować nie tylko pod względem wysokości, ale również głębokości (przesunięcie w przód i w tył), szerokości (ruch w lewo i prawo), ale także kąta odchylenia (podłokietnik może być skierowany w przód, odchylony w stronę siedziska lub na zewnątrz).

Commander Ocean Blue
Paradox Commander Ocean Blue – recenzja fotela. Tron godny władcy galaktyki

Te kolory, gdzieś je już widziałem

Modele z serii Commander cechują się największą różnorodnością kolorystyczną. Commander Ocean Blue ma w sobie coś, co bardzo szybko przykuło moją uwagę. Delikatnie kontrastujące ze sobą połączenie granatu z żółtopomarańczowymi akcentami zdecydowanie wpada w oko i przy okazji przywodzi na myśl podobne zestawienie barw, z którym mogliśmy mieć do czynienia podczas wielogodzinnych sesji komputerowej rozrywki. Za żartobliwą radą redakcyjnego kolegi sprawdzałem, czy w kartonie z fotelem nie zapodział się czasem Codex Astartes. Zapytacie dlaczego? To właśnie kultowe pancerze Kosmicznych Marines były najczęstszym skojarzeniem wśród moich znajomych na widok fotela, choć inne porównania były równie ciekawe. Przy chwili zastanowienia można zauważyć podobne połączenie kolorów w kombinezonach krypciarzy z serii Fallout. Natomiast gdy promienie słońca padną pod odpowiednim kątem, jasne akcenty zaczną nieco przypominać złoto, co może nakierować nasze myśli na galowy mundur wojsk Przymierza ze wspomnianego już przeze mnie Mass Effecta. Poduszki zostały natomiast okryte welurem w nieco innym odcieniu granatu, który jednak bardzo dobrze komponuje się z całością fotela.

Ten skarb jest wart swojej ceny

Fotel Commander Ocean Blue można zaliczyć już do nieco wyższej półki cenowej (niecałe 1400 zł na stronie producenta). Jest to jednak cena adekwatna do jakości, gdyż otrzymujemy nie tylko model cieszący nasze oko kolorystyką i odważnym designem, który wspaniale ubogaci nasze stanowisko dowodzenia. Co ważniejsze w nasze ręce trafia jednocześnie ergonomiczne stworzony fotel, na którym nasze plecy nie odczują zmęczenia mimo kilkugodzinnych sesji spędzanych przed komputerem. Ponadto bardzo łatwo można wkomponować go w stanowisko gracza, ale również w przestrzeń biurową.

 

ZALETY +

WADY -

Za dostarczenie sprzętu do recenzji dziękujemy firmie Paradox24!
Jakub Trojanowski

Student medycyny, prywatnie wielki fan papierowego wydania Gwinta. Od dziecka pochłaniam książki i filmy o różnorodnej tematyce. W wolnych chwilach, przy pracy lub nauce zawsze w tle wybrzmiewa klasyczną i filmową. Zarówno w grach, jak i w życiu lubię nieszablonowo podchodzić do problemów. Nie mam ścisłej czołówki ulubionych uniwersów, ale podium zajmują Władca Pierścieni, Wiedźmin i Mass Effect. Co nie znaczy, że z chęcią nie podyskutuję, chociażby o Asasynach goniących po dachach Szturmowców Imperium Galaktycznego.

REKLAMA

Rekomendowane artykuły

AOC AGON PRO AG276QZD – Recenzja Monitora – OLED godny polecenia  

AOC AGON PRO AG276QZD – Recenzja Monitora – OLED godny polecenia  

Monitor AOC 24G4XE – Jakość i przystępna cena – Recenzja

Monitor AOC 24G4XE – Jakość i przystępna cena – Recenzja

Recenzja słuchawek Silver Monkey X Ongaku – A w nocy wierność Twoją przy dziesięciostrunnej harfie –

Recenzja słuchawek Silver Monkey X Ongaku – A w nocy wierność Twoją przy dziesięciostrunnej harfie –

Silver Monkey x Askja — recenzja fotela gamingowego — dobre ułożenie to podstawa  

Silver Monkey x Askja — recenzja fotela gamingowego — dobre ułożenie to podstawa  

Silver Monkey X Nazko – Recenzja fotela. Pięć kółek godne pilota statku 

Silver Monkey X Nazko – Recenzja fotela. Pięć kółek godne pilota statku 

Monitor AGON AG275QXN – recenzja monitora

Monitor AGON AG275QXN – recenzja monitora