Nareszcie mogłam przeczytać kolejny tom przygód moich ulubionych czarodziejek. Zastanawiam się, ile jeszcze ksiąg przed nami. Te wydane dotąd zachwycają, a przygody nietuzinkowych dziewcząt wydają się nie mieć końca. W Heatherfield tyle się dzieje. Co nas czeka w najnowszym wydawnictwie?
Będzie, będzie się działo
Poprzedni tom, jak pamiętacie, był iście wakacyjny, ale nie zabrakło w nim akcji oraz młodzieńczych dylematów. W tym wydaniu możemy liczyć na humorystyczne momenty, ale większość wydarzeń będzie oscylować wokół poznawania swoich dojrzalszych potrzeb oraz walki o bezpieczeństwo czarodziejek i ich miasteczka.
Nasze bohaterki spotykamy w przełomowym dla Hay-lin momencie – restauracja jej rodziców prosperuje tak dobrze, że ci postanawiają zaadaptować dawną część mieszkalną na powiększenie interesu. Będzie wiązało się to z przeprowadzką w nowe miejsce. Jest to ostatnia rzecz, na którą strażniczka wiatru miałaby ochotę, gdyż do tej pory nie nawiązała kontaktu ze swoją nową mocą. Jak czerpać ze swych korzeni, gdy nasza postać sama nie wie, gdzie one są i gdzie tak naprawdę znajduje się jej dom? Odpowiedzi na to oraz inne pytania przyniesie zagrożenie nadchodzące tornado. Czy czarodziejce pozbawionej mocy uda się ujarzmić groźny żywioł zagrażający jej najbliższym?
Zło jak zwykle nie śpi i czyha na nasze bohaterki. I tym razem demoniczna bestia chce zapolować na przywódczynię ekipy, której głowa jest zaprzątana problemami wszelkiej maści. Ciężko odnaleźć jej się w roli liderki, kiedy sama nie nawiązała kontaktu ze swoją mocą. Naciski byłego chłopaka Matta też nie ułatwiają sytuacji i wzbudzają w niej złość. Na domiar złego, wszyscy wokół, oprócz pozostałych strażniczek, tytułują ją Wilhelminą, rezerwując imię Will dla niedawno narodzonego braciszka. Jak odnaleźć się, gdy człowiek czuje się odarty z tożsamości, a na dodatek siły zła śledzą Twój każdy krok? Na to pytanie Will będzie musiała znaleźć odpowiedź, i to szybko. Bardzo cieszy mnie, że znowu możemy się przyjrzeć relacjom Matta i Will i tego jak radzą sobie, w sytuacji, gdy Matt jest trenerem W.I.T.C.H., a ona wciąż żywi gdzieś uczucia z momentu, gdy byli parą.
Sześć porywających historii na barwnych 342 stronach
Reszty nie chcę wam zdradzać, musicie przeczytać sami! W tym wydaniu otrzymacie 342 strony komiksu, na które składa się sześć historii. Pierwsza z nich to Powietrze, potem mamy Energię, następnie Powrót do Kondrakaru, Jedyny Ruch, Pułapkę oraz W Sercu. Historie te ukazały się w numerach 81 do 86. Za przekład z języka włoskiego standardowo odpowiada Joanna Szabunio.
Piękne ilustracje stworzyli dla nas rysownicy: Paolo Campinoti, Federica Salfo, Giada Perissinotto, Ettore Gula, Alessia Martusciello, Federico Bertolucci, Lucio Leoni, Flavia Scuderi, Alberto Zanon, Catarina Georgietti, Marina Baggio, Christina Giorgilli, Roberta Zanotta. Kolory z kolei to sprawka Francesco Legramandiego.
Nasze bohaterki powoli dorastają, zaczyna to być widać w ilustracjach z dnia codziennego, ale szczególnie widoczne jest to po transformacjach. Strażniczki wyglądają poważniej na swój wiek. Nie przypominają już dziewczynek z pierwszych tomów. Są wyższe, ich buzie są poważniejsze i bardziej pociągłe. Żarty już dawno się skończyły, ich odkrywane moce są silniejsze, tak jak silniejsi stają się przeciwnicy. W życiu dziewczyn tyle się dzieje, że sama jestem pod wrażeniem, że starcza im doby jeszcze na naukę, utrzymywanie relacji rodzinnych, a także spotykanie się w swoim centrum dowodzenia, czy na randki.
Sprawdź też: Smocza krew — recenzja komiksu — Księżniczka na ratunek królestwu
Podsumowanie
Księga 14 to kolejny udany tom komiksów Czarodziejek W.I.T.C.H. Standardowo pięknie wydany w twardej oprawie, zdobiony wypukłymi motylkami będzie wspaniałym prezentem dla młodszych i starszych czytelników. Fabuła daje nam znaki, że zbliżamy się bardziej do końca, nasze strażniczki dorastają i mają poważniejsze dylematy. Historie i ich tempo są wyważone. Mamy dużo interakcji z wrogami, dziewczyny dostają okazję do przetestowania nowych mocy. Pozostaje czekać cierpliwie na tom 15 i dalszy rozwój opowieści
Sprawdź też: Czarodziejki W.I.T.C.H. księga 13 – recenzja komiksu – Lato, lato wszędzie, zwariowało oszalało moje serce.