Jako wierna fanka oryginalnego Zakręconego Piątku z 2003 roku podchodziłam do kontynuacji z dużą rezerwą i sceptycyzmem. Po tym co zrobiono z Mean Girls bałam się jaki los czeka mojego nastoletniego klasyka. Do dziś pamiętam moment, kiedy siedziałam w kinie i chłonęłam każdą scenę filmu, który natychmiast stał się moim ulubionym. Płyta DVD z tamtą produkcją do dziś zajmuje honorowe miejsce na mojej półce, a samą historię darzę ogromnym sentymentem. Nic dziwnego, że obawiałam się, iż sequel okaże się niewypałem. Bałam się, że Disney spróbuje powtórzyć sukces na siłę i otrzymamy produkt przeciętny, pozbawiony ducha oryginału. Na szczęście moje lęki okazały się całkowicie bezpodstawne, bo Zakręcony Piątek 2 to film, który nie tylko spełnia oczekiwania, ale wręcz je przewyższa. Zapraszam do lektury!
Nowa generacja, nowy problem
Nowa odsłona przenosi nas ponownie do rodziny Colemanów. Tess, wciąż charyzmatyczna i niezależna, w wykonaniu Jamie Lee Curtis, tym razem musi odnaleźć się w roli babci. Ponadto rozwija się jako wzięta terapeutka i autorka branżowego podcastu. Jej córka Anna, grana ponownie przez Lindsay Lohan, prowadzi życie jako menedżerka muzyczna i matka nastolatki. Stara się w swoim macierzyństwie znaleźć balans pomiędzy psychologicznymi poradami matki, a potrzebami i nastrojami nastolatki, którą sama kiedyś była. Kiedy dochodzi do nieoczekiwanej podwójnej zamiany ciał, chaos osiąga zupełnie nowy poziom. Tym razem zamieniają się nie tylko Tess i Anna, ale również młodsze pokolenie: córka Anny oraz jej przyszła pasierbica. To sprawia, że na ekranie oglądamy poczwórną dawkę zabawnych sytuacji, niedomówień i konieczności radzenia sobie w zupełnie nowym ciele. Oglądanie, jak bohaterki próbują nawigować przez zupełnie różne światy, od szkolnych korytarzy po dojrzałe życie rodzinne, daje wiele radości, a jednocześnie otwiera pole do opowiedzenia historii o więziach rodzinnych, komunikacji międzypokoleniowej i tym, jak ważne jest zrozumienie drugiej osoby. Myślę, że większość wychowanych na pierwszej części millenialsów z miejsca zostanie kupiona. Widziałam, że sala wybuchała śmiechem na podobnych momentach co ja. Tylko osoba po 30 zrozumie nostalgię za nastoletnią przemianą materii.

Rewelacyjna Jamie Lee Curtis
Lindsay Lohan i Jamie Lee Curtis to bezsprzecznie gwiazdy, które niosą ten film. Ich powrót ma w sobie coś magicznego i niemal nostalgicznego, a jednocześnie widać, że przez lata zyskały jeszcze większą sceniczną siłę. Patrząc na ich ekranową chemię, trudno oderwać wzrok, chociaż przy niesamowitej Curtis, Lindsay stoi trochę w cieniu. Nie mogłam wręcz oderwać wzroku od gwiazdy serii Halloween. Nikt tak wspaniale nie naśladuje nastolatki będąc dojrzałą kobietą. Nie mogłam wytrzymać ze śmiechu podczas sceny odwiedzin w sklepie z płytami!
Wspaniałe kreacje, pełne klasy oraz wyczucia, budują klimat nie tylko komedii, ale i ciepłego rodzinnego dramatu. Widząc męża Tess, Ryana czy pozostałe członkinie Pink Slip wsiadłam w prawdziwy wehikuł czasu. Z przyjemnością patrzyłam na znajome twarze, które przypomniały mi czasy nastoletnie. Szczególnie ucieszył mnie powrót Chada Michaela Murraya, którego pamiętam nie tylko z pierwszego Zakręconego piątku, ale też z One Tree Hill i Cinderella Story. Pamiętam, że jako gimnazjalistka podkochiwałam się w nim i oglądałam wiele razy produkcje z jego udziałem. Dom Woskowych Ciał był obowiązkowym tytułem na nocowance z koleżankami.

Sama fabuła, choć momentami dość chaotyczna i przewidywalna, działa tak, jak powinna. Widz nieustannie balansuje między śmiechem a wzruszeniem. Reżyseria zadbała, aby każdy wątek miał swój rytm, a sceny pełne humoru przeplatały się z bardziej refleksyjnymi momentami. Czasem można poczuć, że film stara się za bardzo podtrzymać tempo i gubi się w ilości zamian, ale ogólna całość wypada naprawdę solidnie. Największym atutem jest fakt, że Zakręcony Piątek 2 nie próbuje być jedynie kalką oryginału. Owszem, jest tu wiele ukłonów w stronę fanów sprzed lat, ale fabuła idzie własną drogą, proponując świeżą dynamikę i aktualne tematy.
Takie właśnie kontynuacje chce oglądać na dużym ekranie!
Jako fanka oryginału czuję się usatysfakcjonowana, bo sequel dostarczył mi wszystkiego, czego oczekiwałam. Z jednej strony odnalazłam w nim znajomy urok i lekkość, z drugiej otrzymałam opowieść, która mówi coś ważnego o relacjach rodzinnych w dzisiejszym świecie. Był śmiech, było wzruszenie. Film to przede wszystkim celebracja więzi i próba pokazania, że niezależnie od wieku i doświadczeń warto spojrzeć na życie oczami drugiego człowieka.

Podsumowując, Zakręcony Piątek 2 to produkcja, która z pewnością znajdzie swoje miejsce w sercach widzów. Dla millenialsów, którzy dorastali przy pierwszej części, będzie to sentymentalna podróż w przeszłość, połączona z radością ponownego spotkania ulubionych bohaterek. Dla młodszych widzów, którzy dopiero teraz odkrywają ten świat, stanie się pełną humoru i ciepła historią, z którą łatwo się utożsamić. Disney udowodnił, że potrafi stworzyć kontynuację, która nie tylko bazuje na nostalgii, ale też wnosi nową jakość.
Mocne strony filmu to przede wszystkim znakomite aktorstwo Lindsay Lohan i Jamie Lee Curtis, które nadają całej historii autentyczności i magnetyzmu. Nostalgiczne powroty znanych twarzy stanowią dodatkowy smaczek dla starszych widzów, a humor i lekkość fabuły sprawiają, że seans mija błyskawicznie. Słabsze punkty to momentami zbyt duże nagromadzenie wątków i pewna przewidywalność fabuły, ale są to detale, które giną w ogólnej, pozytywnej atmosferze filmu.

Ostatecznie Zakręcony piątek 2 to film, który daje radość, wywołuje wzruszenie i zostawia po sobie uśmiech. To sequel, którego potrzebowaliśmy, a ja osobiście mogę tylko dodać jedno: Disney, błagam, więcej takich perełek. Gdy film wyjdzie na nośnikach fizycznych obowiązkowo kupię go do swojej kolekcji feel good movies!
Trailer:
