MIEJSCE DLA KAŻDEGO GRACZA

Previous slide
Next slide

Thor: Miłość i grom - recenzja redakcji. Wrażenia po seansie.

Thor: Miłość i grom to kolejna odsłona przygód tytułowego boga piorunów wyreżyserowana przez Taikę Waititiego. Czy mamy do czynienia z kolejnym hitem?

Thor: Miłość i Grom jest minimalnie słabsze od Thor: Ragnarok. Odnoszę wrażenie, że za dużo twórcy chcieli upchnąć do tego dwugodzinnego filmu, przez co sporo wątków jest poruszonych, ale praktycznie żaden nie jest rozwinięty wystarczająco dobrze.

Bale jako Gorr wypada super – totalnie kupuję jego motywację, taka bardzo ludzka jest – chłop ma sporo racji. Ma parę naprawdę fajnych scen, ale mimo wszystko jest go według mnie bardzo mało.

Podobnie z Jane – zarysowana jest spoko, to dlaczego mogła podnieść młot również. Wiadomo, nie da się przenieść jej długiej historii na tak krótką produkcję. Trzeba było ją więc skompresować i całe szczęście najważniejsze elementy się tutaj znalazły.

To jest o Thorze i rzeczywiście jest głównie na nim skupiony – na odnalezieniu siebie i szukaniu swojego miejsca oraz miłości. Najlepsza część z całej produkcji, bo dostała najwięcej czasu na rozbudowę postaci. Sam finał chwyta za serce.

Ogólnie jestem zadowolony, bo Taika Waititi po raz kolejny dostarczył dobrą komedię. Osobiście rozbiłbym ten film na dwa – jeden o Jane, a drugi o Gorrze. Niestety, kolejny raz, zawodzą efekty specjalne. Widać, że ludzie od efektów nie mają czasu na dopracowanie filmów, bo harmonogram Marvela jest napięty i nie ma mowy o jakimkolwiek opóźnieniu. ~ Adam Aleksandrowicz

Kupując przedpremierowo bilety na Thor: Miłość i grom nie miałam większych oczekiwań co do kolejnej produkcji z MCU. I chyba dobrze zrobiłam, bo okazał się on kolejną typową superbohaterską opowieścią. Jak na Taikę Waititi przystało, cały film wypełniony jest masą abstrakcyjnego humoru, który miał za zadanie ukryć braki przyczynowo-skutkowe oraz logiczne. Na duży plus zaliczam za to występ Natalie Portman jako Potężnej Thor i… kozy. Bardzo czekałam na Gorra i mimo że za każdym razem jego pojawienie się na ekranie wywoływało u mnie ciarki, to jednak mam wrażenie, że zupełnie zmarnowano jego potencjał – kolejny antagonista na jeden film. Szkoda. Thor: Miłość i grom jako komedia wypada dobrze, ale nadal czekam na produkcję na miarę Avengers: Endgame. – Agnieszka Michalska

REKLAMA

Wobec Thor: Miłość i grom nie miałem żadnych wymogów, bo do największych fanów MCU nie należę. Jednakże muszę mu przyznać, że udało mu się mnie rozczarować – to zdecydowanie jeden z gorszych filmów Marvela, gorsza była tylko Czarna Wdowa. Co mi nie pasowało? Przede wszystkim ponowne robienie z Thora głupka, który nie wie, co ma robić w życiu. Serio, niektóre sceny z jego udziałem nie były śmieszne, tylko żenujące. Do tego dochodzi całkowicie zmarnowały potencjał Gorra, który został wciśnięty w rolę jednofilmowego antagonisty, pomimo tego, że należał do jednych z najpotężniejszych antagonistów komiksowego świata. W wielu momentach film także kpi z inteligencji widzów – ilość błędów logicznych i brak powiązań przyczynowo-skutkowych było tak dużo, że po wyjściu z kina czułem się nie tyle rozczarowany, ile mocno zażenowany. – Mateusz Zelek

Taika Waititi znowu spełnił moje oczekiwania. Dostałem taki film jaki chciałem. Nowy Thor to idealny blockbuster na lato. Bohaterowie znani od lat dodatkowo ciekawy antagonista. Emocje między nimi są. Jak to u Nowozelandczyka także jest zabawnie i śmiesznie. Jednak żeby cieszyć się w pełni tym co widzi się na ekranie, trzeba podejść na luzie do najnowszej produkcji MCU. To nie jest ambitne kino i doszukiwanie się tutaj logiki jest bez sensu. Ma sprawiać frajdę i to robi w 100 %. Jak dla mnie po Multiwersum obłędu najlepszy film IV fazy. Bawiłem się świetnie. Warto wspomnieć na koniec jeszcze o Soundtracku: genialny. Dla fanów Guns N’ Roses wręcz Thor: Miłość i Grom jest filmem obowiązkowym do obejrzenia. – Sebastian Wąsowski

Idąc do kina na kolejną część Thora, nie miałam zbyt wygórowanych oczekiwań. Uwielbiam każdą mitologię, więc i w tym świecie potrafiłam się odnaleźć. Przepraszam, ale na wstępie muszę napisać, że show skradły kozy! Do dziś odbija mi się w uszach ich ryk. Natomiast sama historia, fabuła, muzyka były naprawdę dobre. Poziom fanów Gun’s N’ Roses stonks! Taiki Waititi dał po raz kolejny radę. Lubię gościa, co poradzić. Było mrocznie, było humorystycznie – czyli każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Postać Gorra wciąż przyprawia mi dreszczyk na plecach. Bale bardzo dobrze wcielił się w czarny charakter, a sceny z nim oraz Thorem były miłe dla oka. Nie wiem nawet kiedy, ale seans minął mi naprawdę szybko, a dodatkowe dwie sceny po napisach sprawiły, że chcę więcej. Poza tym wszystko, co ze stajni Marvela, uwielbiam po prostu oglądać. – Agnieszka Barwicka

Mam ambiwalentne odczucia względem tego filmu. Poniekąd uważam go za udaną ” boską” komedię, na której można przez większą część seansu śmiać się z mniej lub bardziej wyrafinowanych żartów. 

Z drugiej strony te wszystkie autoironiczne dialogi spowodowały, że potencjalnie wzruszające sceny nie złapały mnie za serce. 

Natalie Portman świetnie odnalazła się w roli Potężnej Thor, a Christian Bale to strzał w dziesiątkę jeśli chodzi o postać Gorra. Jednak fabuła nie porwała mnie na drugi koniec kosmosu, a sam Thor sprawił, że nieraz złapałem się za głowę, nie dowierzając, jak twórcy poprowadzili tę postać. Antagonista wróżył mroczną historię, a ostatecznie nawet nie udało mi się odczuć grozy jego teoretycznej potęgi. I nie była to wina aktora, lecz scenariusza. Kilka momentów oraz rozwiązań sytuacji było dla mnie niezrozumiałych. Niegdyś filmy Marvela miały dobrze wyważony poziom humoru i powagi. Być może kiedyś to wróci. – Kamil Bastrzyk

Thor: Miłość i Grom to przyjemne kino, ale zdecydowanie słabsze od genialnego Thor: Ragnarok. Największą bolączką tego filmu jest jego długość. Twórcy upchnęli zbyt dużo wątków w dość krótkiej jak na Marvela produkcji, przez co wiele wątków nie jest w ogóle rozwiniętych albo nie wybrzmiewają tak jak powinny (Takim moment jest np. origin Gorra). Sam Gorr wypadł naprawdę świetnie szkoda tylko, że w samym filmie jest go niewiele. Podobnie wygląda sprawa z Potężną Thor, która również jest bardzo dobrze napisana. Boli jednak fakt, że nie wykorzystano pełni potencjału postaci Walkirii i Korga, którzy przez cały film po prostu są i tyle, nic z tego nie wynika. Warto również wspomnieć o pomysłowych projektach bogów, których widzimy w pewnej sekwencji filmu, nie mogę się doczekać, aż nowy Thor wyjdzie na Disney+, aby móc na spokojnie się im przyjrzeć. Ogólnie rzecz biorąc jestem zadowolony z seansu najnowszego dzieła Taika Waititi’ego, ale liczyłem, że tak jak przy Ragnaroku będę wgnieciony w fotel. ~ Jakub Judek

Po wyjściu z seansu Thor: Miłość i Grom byłem przepełniony zarówno pewno dawką niesmaku jak i zadowolenia. Aspekt, którym owa produkcja wygrywa to wspaniały podkład muzyczny. Oprócz autorskich utworów, za które odpowiadają Michael Giacchino oraz Nami Melumad, usłyszałem również kilka utworów Guns N’ Roses czy ABBY. Poza tym jak to już filmach reżyserii Taika Waititi’ego komedię można było czerpać garściami, choć w niektórych momentach film wydawał się nią zbyt przesycony. Powrót Natalie Portman oraz debiut Christiana Bale’a na pewno spełnił wymagania większości fanów, choć moim skromnym zdaniem postaciom granym przez nich przydałoby się trochę więcej czasu na ekranie.Poziom mrocznych scen nie dorównywał co prawda Multiversum Obłędu, jednak czarno-biała kolorystyka niektórych sekwencji, jak najbardziej wpisywała się akcję dziejącą się na ekranie. W gruncie rzeczy odbyłem bardzo przyjemny seans, ale najnowsza odsłona przygód Boga Piorunów jest, na mojej liście do ponownego obejrzenia, daleko w tyle za produkcjami, które wyszły w ciągu ostatniego roku.  ~ Jakub Trojanowski

Podziel się ze znajomymi:

Udostępniam
Udostępniam
Udostępniam

O NAS:

GraPodPada.pl to miejsce, gdzie przy jednym stole siedzą konsolowcy, pecetowcy, komiksiarze, serialomaniacy i filmomaniacy. Tworzymy społeczność dla wyjadaczy, jak i niedzielnych graczy, czytaczy i oglądaczy. Jesteśmy tutaj po to, aby podzielić się z Tobą naszymi przemyśleniami, ale również, aby pokazać Ci, że każda opinia ma znaczenie, a wszyscy patrzymy na współczesną popkulturę kompletnie inaczej. Zostań z nami i przekonaj się, że grapodpada.pl to miejsce dla każdego gracza.

Masz Pytania? Skontaktuj się z nami: kontakt@grapodpada.pl 

OBSERWUJ NAS

UDOSTĘPNIJ
UDOSTĘPNIJ