Jak możecie zauważyć od dłuższego czasu przeważającą część recenzowanych przeze mnie gier stanowią symulatory. Czy Shopkeeper: My First Supermarket trafi do symulacyjnego panteonu czy jest skazany na porażkę? Zapraszam do recenzji!
Shopkeeper: My First Supermarket to świeży przedstawiciel symulatorów sklepowych, który zamiast rozbudowanej strategii czy zarządzania personelem koncentruje się na tym, co w takich grach najczęściej jest jedynie dodatkiem: bezpośredniej obsłudze klienta i pracy na kasie. To właśnie ta decyzja projektowa sprawia, że gra oferuje unikalne, choć niepozorne doświadczenie, które potrafi niespodziewanie wciągnąć na długie godziny.
Sedno rozgrywki, czyli kasjerem być
Główna mechanika gry opiera się na pracy kasjera i jest to zaskakująco angażująca aktywność (jedna z moich ulubionych we wszystkich sklepowych symulatorach!). Kasowanie produktów, przyjmowanie płatności, wydawanie reszty wszystko działa płynnie i intuicyjnie. Gra nie pozwala na pomyłki, jeśli podasz złą kwotę lub spróbujesz zakończyć transakcję przed jej finalizacją, system natychmiast poinformuje Cię o błędzie. Dzięki temu rytm pracy przy kasie jest uporządkowany i relaksujący. Osobiście uważam kasowanie za jedną z najprzyjemniejszych mechanik w symulatorach sklepów, a Shopkeeper oddaje ją z dużą dbałością o szczegóły.

Każda transakcja to satysfakcja, a znikający towar z półek to coraz więcej gotówki na koncie i zadowoleni klienci, którzy wrócą ponownie. Ten prosty pętlowy gameplay tworzy przyjemną rutynę, która zaskakująco łatwo uzależnia. Zwłaszcza że wokół tej podstawy budowany jest dalszy rozwój sklepu.
Zamawianie towaru i ekspozycja, porządek musi być
Kolejnym mocnym elementem gry jest logistyka towarowa. Towary zamawia się z katalogu, a następnie trzeba je rozpakować, usunąć kartony i ułożyć produkty na półkach. Samo rozstawianie przedmiotów ma w sobie coś wyjątkowo satysfakcjonującego może to efekt porządku, a może świadomość, że wszystko, co właśnie ułożyliśmy, zaraz zostanie sprzedane. Tak, w symulatorach odzywa się moja osobowość Sknerusa McKwacza, który kocha kąpiel w pieniądzach $$$.

Widok topniejącego asortymentu, rosnącego salda konta i coraz szybszego tempa transakcji tworzy bardzo satysfakcjonujący efekt czyszczenia sklepu. Gra jasno komunikuje, że sprzedajemy skutecznie i zarabiamy, a to zachęca do dalszego działania.
System rozwoju i rozbudowy sklepu
Gra posiada system progresji, oparty na zdobywaniu poziomów i gromadzeniu środków finansowych. Dzięki nim możemy rozbudowywać sklep m.in. powiększać przestrzeń, inwestować w większe regały, lodówki, zamrażarki, czy wykupywać koncesje na sprzedaż nowych typów produktów, jak np. nabiał, mięso czy mrożonki. Nawet nie wiecie, jak cieszyłam się mogąc do nowej zamrażarki załadować boczek i frytki, haha.
Choć sam system nie jest szczególnie rozbudowany, to jednak dobrze spełnia swoją rolę, daje poczucie postępu i celu. W miarę jak nasz sklep się rozwija, obsługa staje się bardziej intensywna, pojawiają się nowe zadania, a całość gameplayu zyskuje na dynamice.
Estetyka i oprawa – bez fajerwerków, ale z wdziękiem
Pod względem wizualnym gra prezentuje się przyzwoicie, choć bez większych rewelacji. Modele sklepu, otoczenia czy interfejsu są dość generyczne i przypominają inne tytuły z tego gatunku. Warto jednak wyróżnić design postaci klientów, zwłaszcza klientek. Kobiece stylizacje są zaskakująco dopracowane. Uwagę przyciągają modne fryzury, makijaże i ubrania, które dodają grze nieco życia i uroku. Zdarza się, że blond klientka z avocado naprawdę przypomina Nicole Kidman, z kolei brunetka nonszalancko kładąca makaron na taśmie wygląda jak Lana z Dress to impress, i to jest komplement.

Porządek, czystość i… gaśnica?
Utrzymanie sklepu w czystości to kolejny obowiązek gracza. Klienci potrafią zostawić śmieci, a brudna podłoga obniża poziom zadowolenia odwiedzających. Niezbędne więc staje się regularne używanie mopa i dbałość o porządek. Największym zaskoczeniem jest jednak mechanika… pożarów. Tak, lodówki i zamrażarki mogą stanąć w ogniu, a Ty jako sprzedawca musisz je ugasić za pomocą gaśnicy. To nietypowe wyzwanie dodaje dynamiki i poczucia odpowiedzialności za bezpieczeństwo sklepu. Warto mieć zawsze zapas mopów i gaśnic, bo nie wiadomo, kiedy będą potrzebne, a szybka interwencja jest zawsze w cenie.

Język polski i dostępność
Na duży plus zasługuje pełne wsparcie języka polskiego. Interfejs, napisy, a także komunikaty systemowe są dostępne w naszym języku, co sprawia, że gra jest przystępna i komfortowa dla polskojęzycznego gracza. Duże tytuły AAA mogłyby brać przykład!
Gra dla fanów prostych, ale angażujących symulatorów
Shopkeeper: My First Supermarket to tytuł, który nie próbuje być wszystkim naraz. Nie ma tu skomplikowanej ekonomii, zarządzania pracownikami czy rozbudowanej narracji. To symulator skupiony na pracy kasjera i robi to naprawdę dobrze. Jeśli szukasz gry, która pozwoli Ci się zrelaksować, a jednocześnie daje poczucie produktywności, ten tytuł z pewnością Cię zainteresuje.
Trailer:
