Produkcja nadchodzącego rebootu filmu Highlander przynosi dla Russella Crowe’a wyjątkową okazję. Aktor miał w nim otrzymać możliwość, która wcześniej w przypadku filmu Gladiator została przez Ridleya Scotta wyraźnie odrzucona. Crowe, znany z roli Maximus’a w Gladiatorze, teraz – w innym tytule, innym uniwersum. Otrzymuje szansę na coś więcej niż przeciętny powrót do roli.
Małe zmartwychwstanie?
Zdaniem twórców remake’u, Crowe miał pozwolić na powrotu „zmarłej” postaci – co w przypadku Gladiatora było nie do przyjęcia.
Remake Highlandera stawia Crowe’a w pozycji, w której może powtórzyć lub przewyższyć zawodowe decyzje z dawnych lat. Wbrew temu, co działo się w przypadku Gladiatora – gdzie Maximus kończył życie, a Crowe miał ograniczone możliwości powrotu. Tutaj otwiera się droga do eksperymentu z fabułą i przekształcenia wizerunku aktora w nowym przedsięwzięciu.
Choć nie wszystkie szczegóły dotyczącą fabuły i roli Crowe’a w Highlanderze zostały ujawnione. Wiadomo, że studio chce wykorzystać jego nazwisko i doświadczenie. Dla Crowe’a to także sygnał, że branża nie zapomniała o jego wpływie na kino akcji i że może on aktywnie uczestniczyć w projekcie-„więcej niż cameo”. W rezultacie remake Highlandera może być jednym z ciekawszych powrotów aktora w roli legendy, która wcześniej uznana została za „nie do zrobienia”.
Źródło: IGN
								