Sycylijskie słońce potrafi oślepiać tak samo mocno, jak wspomnienia, do których nigdy nie chcieliśmy wracać. Powietrze pachnie oliwkami, cytryną i prochem, a każdy zaułek, każda brukowana uliczka zdaje się kryć tajemnicę, której lepiej nie odkrywać. To tutaj, we Włoszech, narodziła się rodzina, nie ta z fotografii przy rodzinnym stole, ale ta, która wiąże cię do końca życia obietnicą lojalności i krwią na dłoniach.
Mafia: The Old Country nie jest zwykłą grą. To podróż, powrót do źródeł, do serca mitu, który przez lata elektryzował graczy na całym świecie. Już pierwsze minuty sprawiają, że czujesz ciężar tego świata. Nie ma tu miejsca na hollywoodzki blichtr, na gangsterów w idealnie skrojonych garniturach, którzy zawsze wychodzą cało. Zamiast tego dostajesz opowieść o honorze, zdradzie i rodzinie, która nigdy nie zapomina. Twórcy sięgają do samych fundamentów mafijnej legendy oraz zadają pytanie: Ile jesteś w stanie poświęcić, by zostać częścią czegoś większego?
Proch, dym i omerta
Akcja produkcji przenosi nas do pierwszej połowy XX wieku, w okres, kiedy mafijne imperia dopiero rosną w siłę. Stary kraj, czyli południowe Włochy, staje się sceną dla historii o rodzącej się potędze rodzin mafijnych. Wcielamy się w postać młodego człowieka, który wraca do ojczyzny po latach emigracji lub wychodzi z cienia anonimowości, by odnaleźć swoje miejsce w świecie, gdzie zasady są proste, ale bezwzględne: rodzina ponad wszystko, lojalność ponad życie. Opowieść nie skupia się jednak tylko na brutalnej przemocy. To także historia o tradycji, honorze i więzach krwi, które bywają zarówno błogosławieństwem, jak i przekleństwem. Gra prowadzi gracza przez różne aspekty życia w mafijnej strukturze – od skromnych początków, przez stopniowe zdobywanie wpływów, aż po konfrontację z polityką, kościołem i zagranicznymi syndykatami, które zaczynają wchodzić na sycylijski grunt.

Świat przedstawiony w The Old Country jest żywy i pełen kontrastów. Malownicze krajobrazy wsi i miasteczek kryją w sobie brutalne porachunki, a rodzinne obiady w cieniu winnic mogą być równie niebezpieczne jak spotkanie w ciemnej uliczce. Narracja balansuje pomiędzy osobistymi dramatami bohatera a szerokim obrazem rodzącej się międzynarodowej mafii, która z czasem zacznie dyktować warunki po obu stronach Atlantyku. Gra nie daje prostych odpowiedzi. Często zmusza do dokonywania wyborów moralnych, które nie mają czystych rozwiązań, gdyż w świecie, gdzie zdrada i lojalność są kwestią przetrwania, każda decyzja niesie konsekwencje. Tytuł ten nie pyta więc, czy staniesz się częścią rodziny, lecz jak daleko jesteś w stanie się posunąć, aby naprawdę do niej należeć.

Sycylijski sen
Mafia: The Old Country to doświadczenie, które z jednej strony zachwyca swoim klimatem i dbałością o szczegóły, a z drugiej wymaga od gracza cierpliwości i otwartości na cięższe, powolniejsze tempo narracji. Do największych zalet gry należy przede wszystkim jej świat. Sycylia lat 30. XX wieku została odwzorowana z niezwykłą starannością. Malownicze uliczki, brukowane place, winnice i ciasne zaułki miasteczek tworzą pełen życia, wiarygodny mikroświat, w którym każda lokacja wydaje się mieć własną historię. Oprawa audiowizualna, od dopracowanej grafiki po muzykę i efekty dźwiękowe, potęguje wrażenie autentyczności i wciąga w opowieść tak mocno, że łatwo zapomnieć, że to gra.

Kolejnym ogromnym plusem jest sama narracja. Fabuła jest wielowarstwowa, łączy osobiste dramaty bohatera z szerokim tłem historycznym i społecznym. Sceny dialogowe, interakcje z członkami rodziny mafijnej i innymi postaciami są pełne napięcia, subtelnych emocji i moralnych dylematów. To nie jest tytuł, w którym wszystko sprowadza się do strzelania i wyścigów samochodowych, gdyż The Old Country stawia na opowieść, budowanie relacji i decyzje, które mają konsekwencje w dalszej części historii. Mechanika rozgrywki również jest solidna. Jazda po ulicach Sycylii, prowadzenie własnych interesów, planowanie misji i konfrontacje z wrogami zostały zaprojektowane w sposób przemyślany i satysfakcjonujący. Gra oferuje odpowiedni balans między akcją a eksploracją, co sprawia, że każdy element świata wydaje się istotny i żywy.
Od winnic po ciemne zaułki
Mimo, iż produkcja imponuje rozmachem, nie da się ukryć, że ma swoje ciemniejsze oblicze, i to nie tylko w samej fabule. Jednym z najczęściej podnoszonych problemów jest tempo narracji. Twórcy postawili na długie, powolne budowanie atmosfery, co samo w sobie ma ogromny urok i pozwala poczuć ciężar sycylijskiego świata, ale w praktyce oznacza, że niektóre sekwencje fabularne ciągną się aż za bardzo. Długie rozmowy, misje sprowadzające się do przewożenia przedmiotów czy biernego uczestniczenia w wydarzeniach potrafią wytrącić z rytmu i zniechęcić tych graczy, którzy oczekiwali bardziej dynamicznego doświadczenia. To gra, która wymaga cierpliwości i nie każdy będzie chciał się jej całkowicie poświęcić.

Drugim istotnym problemem jest powtarzalność niektórych zadań. O ile główne misje fabularne są różnorodne i często zaskakują pomysłem, o tyle poboczne aktywności bywają dość schematyczne. Wiele z nich opiera się na tych samych mechanikach. Odbierz przesyłkę, eskortuj postać, przechwyć transport i choć wpisuje się to w mafijną codzienność, po kilkunastu godzinach zaczyna nużyć. Szkoda, że twórcy nie poszli o krok dalej i nie wzbogacili tego aspektu o większą liczbę nieprzewidywalnych scenariuszy.
Nie można też pominąć kwestii technicznych. Choć produkcja wygląda zjawiskowo, nie jest wolna od błędów. Sporadyczne problemy z animacjami, sztuczną inteligencją przeciwników czy niedociągnięciami w fizyce samochodów mogą psuć immersję. Nie są to usterki, które całkowicie niszczą doświadczenie, ale wystarczy kilka dziwnie zachowujących się NPC-ów, by przypomnieć sobie, że to wciąż produkt cyfrowy, a nie idealna rekonstrukcja sycylijskiego świata. Warto na koniec wspomnieć o tym, że mimo dużej wagi fabuły i postaci, niektóre wątki poboczne pozostają niewykorzystane. Gracz spotyka bohaterów, którzy wydają się mieć ogromny potencjał narracyjny, ale po kilku interakcjach znikają w tle, bez wyraźnej kontynuacji. To pozostawia lekki niedosyt, zwłaszcza w tytule, który tak silnie stawia na opowieść.

Opowieść, której nie odmówisz
Mafia: The Old Country to gra, która nie idzie na kompromisy. To nie jest produkt tworzony z myślą o szybkim zadowoleniu masowego odbiorcy, lecz doświadczenie, które wymaga cierpliwości, zaangażowania i gotowości na wejście w świat inny niż wszystkie. Twórcy postawili na monumentalną, powoli rozwijającą się opowieść, gdzie emocje, atmosfera i więzy rodzinne odgrywają większą rolę niż sama akcja. To właśnie sprawia, że gra potrafi zachwycać. Stojąc na szczycie sycylijskiego wzgórza, słuchasz rozmowy przy długim rodzinnym stole albo decydujesz o losie kogoś, kto od lat był częścią twojego życia, czujesz, że uczestniczysz w czymś wyjątkowym.

Owszem, produkcja nie jest pozbawiona wad. Powtarzalne zadania poboczne, okazjonalne błędy techniczne i momentami zbyt wolne tempo narracji mogą działać zniechęcająco – szczególnie dla tych, co oczekiwali czystej akcji, widowiskowych strzelanin i ciągłego napięcia. Z kolei dla tych, którzy wejdą w ten świat w pełni, nagrodą będzie historia, która zostaje z graczem długo po napisach końcowych.

 
								
 
															 
															 
															 
															 
															 
															