Zbliża się nowy serial osadzony w uniwersum Teorii wielkiego podrywu – Stuart Fails to Save the Universe. Produkcja zapowiada się widowiskowo, zwłaszcza że według twórcy Chucka Lorre’a, serial będzie obfitował w zaawansowane efekty specjalne.
Duża dawka CGI
Głównym bohaterem spin-offu będzie Stuart Bloom. Postać znana fanom jako właściciel sklepu z komiksami i lekko nieporadny znajomy głównych bohaterów oryginalnej serii. W tej roli ponownie zobaczymy Kevina Sussmana. Z czasem rola Stuarta w Teorii wielkiego podrywu rozrosła się na tyle, że aktor dołączył do głównej obsady.
„Będzie tam mnóstwo efektów CGI” – zdradził Lorre, który współtworzy serial wraz z Billem Pradym (również współautorem Teorii wielkiego podrywu) oraz Zakiem Pennem, scenarzystą Avengersów. Wypowiedział się na ten temat podczas Banff World Media Festival, jak podaje Variety.
„To coś zupełnie innego niż to, co robiłem wcześniej” – kontynuował Lorre. – „Większość moich seriali opiera się na scenach z dwojgiem ludzi siedzących na kanapie i pijących kawę. Tym razem staramy się wpleść elementy science fiction i fantasy w komedię. To nowe doświadczenie, z którym wcześniej nie miałem do czynienia – i właśnie dlatego się tego podjąłem. Liczę, że wiele się przy tym nauczę”.
Twórca takich hitów jak Dwóch i pół czy Dharma i Greg dodał, że wraz z Pradym napisali już 10 odcinków. Projekt wciąż znajduje się w fazie rozwoju i nie został jeszcze oficjalnie zatwierdzony do realizacji przez HBO Max.
Zgrzyt z DC Studios
Co ciekawe, ekipa serialu zdążyła już popaść w mały konflikt z sąsiadami ze studia DC. „Ostatnio mieliśmy z nimi spięcie – bardzo bronią Green Lanterna” – przyznał Lorre. – „Trochę sobie z niego żartowaliśmy. Szczerze? Nawet jako dziesięciolatek wiedziałem, że to postać z dolnej półki”.
Źródło: IGN