Administracja Donalda Trumpa zapowiedziała nałożenie nowych ceł na importowane towary, co może mieć poważne konsekwencje dla rynku gier wideo. Eksperci ostrzegają, że wydawcy mogą całkowicie porzucić sprzedaż fizycznych kopii gier, koncentrując się wyłącznie na dystrybucji cyfrowej.
Nowe cła uderzą w gry fizyczne
Prezydent Trump ogłosił wprowadzenie 25% cła na towary importowane z Kanady i Meksyku oraz dodatkowego 10% na produkty z Chin. Dla chińskiego importu oznacza to już łącznie 20% taryf, biorąc pod uwagę wcześniejszą podwyżkę w lutym. Te decyzje mogą znacząco zwiększyć koszty produkcji fizycznych gier wideo, co skłoni wydawców do jeszcze większego skupienia się na rynku cyfrowym.
Mat Piscatella, analityk z Circana, przewiduje, że wielu producentów może całkowicie zrezygnować z wydawania gier na nośnikach fizycznych. Podkreśla, że ich produkcja w USA nie jest opłacalna, a sprzedaż pudełkowych wersji gier od lat sukcesywnie spada.
Branża gier nie uniknie nowych taryf
Podczas pierwszej kadencji Trumpa branży gier udało się wywalczyć zwolnienie z ceł na towary importowane z Chin. Tym razem jednak żadne wyjątki nie zostały przewidziane – nowe taryfy obejmą także rynek gier wideo. Amerykańska organizacja Entertainment Software Association (ESA) już wcześniej ostrzegała, że te zmiany mogą mieć poważne konsekwencje dla całej branży.
Gry mogą jeszcze podrożeć
Ponieważ koszty celne zazwyczaj przenoszone są na konsumentów, to gracze najprawdopodobniej zapłacą za nowe taryfy. Piscatella przewiduje, że ceny gier – zarówno fizycznych, jak i cyfrowych – mogą wzrosnąć. Istnieją także obawy, że nowe cła doprowadzą do spowolnienia gospodarczego, a nawet recesji, co dodatkowo wpłynie na siłę nabywczą graczy.
Czy fizyczne kopie gier odejdą do historii szybciej, niż się spodziewaliśmy? Wobec rosnących kosztów i postępującej dominacji cyfrowej dystrybucji, wydaje się, że branża może szybciej niż kiedykolwiek zrezygnować z tradycyjnych wydań.
Zródło: Gamespot