MIEJSCE DLA KAŻDEGO GRACZA

Previous slide
Next slide

Malowany człowiek – recenzja książki. Po zmroku budzą się demony.

Już od bardzo dawna nosiłam się z zamiarem sięgnięcia po powieści Petera V. Bretta. Do dzisiaj wspominam jego gościnny udział na Pyrkonie w 2018 roku – nie orientowałam się wówczas w jego pisarskim dorobku, ale za to moja znajoma zachwala go wniebogłosy. Jednak wówczas z zapałem czytałam książki Brandona Sandersona i dlatego nie zdecydowałam się po sięgnięcie po kolejną obszerną serię. I to był błąd! Dzięki wznowieniu Malowanego Człowieka przez Fabrykę Słów odkryłam kolejny świat, w którym przepadłam na dobre. Co mnie tak ujęło? O tym przeczytacie w dalszej części recenzji, do której zapraszam.

Malowany człowiek – recenzja książki. Po zmroku budzą się demony.

Trójka bohaterów, którą łączy przeznaczenie

Peter V. Brett zabiera nas do świata, w którym wychodzenie po zachodzenie słońca to rychła śmierć. Oto bowiem z Otchłani wyłaniają się demony, które łakną ludzkiej krwi. Dlatego ludzie zmuszeni są ukrywać się w swoich domostwach, a za ochronę służą im jedynie runy – nie posiadają żadnej skutecznej broni przeciwko demonom, a runy wojenne zostały dawno zapomniane. W takiej rzeczywistości przyszło dorastać trójce bohaterów – Arlenowi, Leeshy i Rojerowi. Z pozoru nic ich nie łączy, ale są jedynymi osobami, które od bardzo dawna mogą dać ludzkości szansę na zmianę… Jednak zanim do tego dojdzie, cała trójka musi udać się w długą podróż, poświęcić wszystko, co mają i uwierzyć w to, że są w stanie odegnać raz na zawsze demoniczne zło.

Świat, który wciąga

Tak, zdaję sobie sprawę, że opis brzmi bardzo zagadkowo, a wręcz tajemniczo. Ale uwierzcie mi, gdybym zdradziła ciut więcej, to zapewne zepsułabym Wam zabawę z odkrywania tego świata. Dawno bowiem nie czytałam książki, która tak by mnie pochłonęła, a przygody bohaterów śledziłam z zapartym tchem. Nie dziwię się więc, że Cykl Demoniczny na dobre wpisał się w kanon współczesnego fantasy. Zarówno jego sequele oraz prequele ukazują nam świat, w którym ludzie jak i demony pod osłoną nocy toczą ze sobą zażarte walki, a za dnia przygotowują się do kolejnych starć – a przynajmniej te osoby, które mają na tyle odwagi. Już sam ten zamysł potrafi przyciągnąć uwagę, a gdy dodamy do tego fabularny rozmach, świetnie wykreowanych bohaterów, zróżnicowane miejsca akcji i nieoczekiwane plot twisty, to w ostatecznym rozrachunku wychodzi nam przygoda przez wielkie P.

O samych bohaterach jak i wykreowanym przez Bretta świecie mogłabym opowiadać godzinami. Chociaż z początku nic nie wskazuje na to, że ta trójka mogłaby się kiedykolwiek spotkać, tak mija kilkadziesiąt lat, podczas których dorastają i mierzą się ze złem otaczającego ich świata. Bo oto prawdziwymi demonami okazują się sami ludzie, którzy nocami drżą w swoich domach, a w świetle dziennym stają się potworami. Jednakże Arlen, Leesha i Rojer również popełnią po drodze wiele życiowych błędów, co sprawia, że nie tylko możemy się z nimi utożsamiać, ale także drżeć z obawy o ich dalsze losy. Natomiast sam pisarz stosuje zabieg, który każe nam przewertować kolejne strony (i tak praktycznie do końca powieści) – najpierw wrzuca bohatera w sytuację bez wyjścia, aby w kolejnym rozdziale przejść do historii innego protagonisty, pozostawiając nas z wielką niewiadomą. Tak się nie robi!

Co zaś się tyczy świata, to tak jak wspominałam wcześniej, zachwyca on swoim rozmachem, różnorodnością krain i miejsc, a także kulturą danych klanów – Krasjanie co noc stawiają czoła bestiom z Otchłani, podczas gdy Mileńczycy, Angieriańczycy czy Laktończycy wolą przeczekać do wschodu słońca, bezpiecznie ukryci za murami, na których wymalowane są runy ochronne. Każda z tych nacji inaczej postrzega otaczający ich świat, ale jedno niewątpliwie ich łączy – chęć uwolnienia się spod demonicznej okupacji. Także same potwory dzielą się na poszczególne grupy, mamy więc skalne demony, drzew, wodne, piaskowe, wietrzne i ogniste. A kto Wie, co skrywa reszta świata?

Czekam na więcej!

Na osobny akapit zasługują słowa uznania dla Marcina Mortki, który przepięknie przełożył tę opowieść na nasz język. Sam Peter V. Brett posługuje się prostym stylem, potrafiąc przy tym bardzo trafnie oddać wszystko, co tylko chce przekazać w swojej historii, bez zbędnego wdawania się w szczegóły. Kolejna sprawa to przyciągająca wzrok okładka w twardej oprawie do Malowanego Człowieka – za ilustrację odpowiedzialny jest nie kto inny jak sam Dominik Broniek (ten sam, który odpowiada za okładki do powieści Brandona Sandersona).

Pierwsze dwa tomy Cyklu demonicznego to ponad 800 stron wypełnionych wartką akcją, nieoczekiwanymi zwrotami akcji, spektakularnymi pojedynkami, a także politycznymi rozgrywkami i poszukiwaniami tego, co dawno zostało utracone. Nie zabrakło również obyczajowych wątków oraz dobrego humoru. Nie mogę się już doczekać, aby powrócić do tego świata – ale zaczekam z tym do wznowienia kolejnej części.

Podziel się ze znajomymi:

Udostępniam
Udostępniam
Udostępniam

O NAS:

GraPodPada.pl to miejsce, gdzie przy jednym stole siedzą konsolowcy, pecetowcy, komiksiarze, serialomaniacy i filmomaniacy. Tworzymy społeczność dla wyjadaczy, jak i niedzielnych graczy, czytaczy i oglądaczy. Jesteśmy tutaj po to, aby podzielić się z Tobą naszymi przemyśleniami, ale również, aby pokazać Ci, że każda opinia ma znaczenie, a wszyscy patrzymy na współczesną popkulturę kompletnie inaczej. Zostań z nami i przekonaj się, że grapodpada.pl to miejsce dla każdego gracza.

Masz Pytania? Skontaktuj się z nami: kontakt@grapodpada.pl 

OBSERWUJ NAS

UDOSTĘPNIJ
UDOSTĘPNIJ