REKLAMA

Każdy powód jest dobry, aby wrócić do Dragon Balla – recenzja Dragon Ball Z Kakarot: Daima

Kamil Wandzel

Opublikowano: 2 września 2025

Spis treści

Goku i przyjaciele towarzyszą mi dosłownie od dziecka. Odcinki emitowane na RTL7, a późniejsze mangi oraz gry, są nieodzownym elementem mojego życia aż do dzisiaj. Dlatego, gdy tylko dowiedziałem się o nowym anime Daima, nie mogłem się doczekać. Opinie o tej serii są – grzecznie rzecz ujmując – mieszane. Fani są mocno podzieleni, lecz im więcej Goku i jego paczki, tym lepiej.

 

Kakarota ukończyłem kilkakrotnie. Zazwyczaj było to spowodowane DLC lub zwykłą chęcią przeżycia ponownie wydarzeń z „Zetki” – i nie inaczej było tym razem. Kolejne DLC, czyli kolejna szansa na wcielenie się w swoich ulubieńców. Tym razem w wersji dziecięcej i to w scenariuszu jakże „ukochanej” Daimy. Czy przeżycie tego na własnej skórze sprawi, że pokochacie świat demonów? Zapraszam do lektury.

Z Netflixa na Xboxa

Każdy powód jest dobry, aby wrócić do Dragon Balla Recenzja Dragon Ball Z Kakarot Daima 2

Dragon Ball: Daima dzieje się zaraz po wydarzeniach z „Zetki”. Goku właśnie unicestwił Buu, a świat znowu mógł cieszyć się spokojem. Niestety – lub stety, zależy od życiowej postawy – na naszych bohaterów czyha kolejny złoczyńca, który pragnie zapanować nad światem. Tylko że tym razem nad światem demonów. Więc logiczne, że trzeba pozbyć się tych, którzy ratują Ziemię. Goku i spółka za pomocą Smoczych Kul zostają cofnięci do postaci dziecięcych (skąd my to znamy – co nie, GT?). Wszystko po to, aby nie stanowili zagrożenia dla Gomaha i jego panowania. Saiyanin nie czeka bezczynnie na rozwój wypadków, tylko od razu rusza do świata demonów, aby odwrócić życzenie i ponownie stać się pełną oraz najlepszą wersją siebie. Tak pokrótce wygląda fabuła najnowszego anime ze świata Dragon Balla – i w ten scenariusz wchodzimy w nowym DLC do gry Dragon Ball Z Kakarot.

REKLAMA

 

Dodatek, oprócz wątku fabularnego, dodaje do gry Długokrótka – ukochany kijek naszego bohatera – oraz jadalne robaki, które dają różne bonusy. Historia z anime podzielona została na dwie części, więc aktualnie jesteśmy w stanie przeżyć jedynie połowę przygód Goku. Druga część ma pojawić się na początku 2026 roku.

Z czym przyjdzie nam się mierzyć

Każdy powód jest dobry, aby wrócić do Dragon Balla Recenzja Dragon Ball Z Kakarot Daima 2

Zmniejszenie głównych bohaterów to zabieg, który był już wykorzystany w świecie DB, przez co wielu tak bardzo narzeka na Daimę. Ale nie o anime będzie ten tekst – dlatego ja pozwolę sobie pochwalić DLC. Jest krótkie, przejście zajmuje około 4–5 godzin, więc to dobra długość, by nie czuć znużenia. Tempo przygody jest szybkie, a walki dynamiczne – ale tutaj nie miałem żadnych obaw, bo wszystko, co trafia do Kakarota, właśnie takie jest. Świat odwzorowany został idealnie, a dodatkowo wypełniony typowymi dla serii aktywnościami pobocznymi, dzięki czemu mamy tam co robić. Rozszerzenie nie odstaje w żaden sposób od podstawowej wersji, co w moim odczuciu jest największym komplementem. Brakuje oczywiście kilku postaci, ale to już decyzja scenarzystów, którzy pozbawili historię kilku kluczowych bohaterów.

Nie wierzę, że to piszę

Każdy powód jest dobry, aby wrócić do Dragon Balla Recenzja Dragon Ball Z Kakarot Daima 2

Dragon Ball ma minusy… a właściwie to Daima je ma – i to nie jeden. Mały Goku jest jakby „podsterowny”. Uniki działają w różnych kierunkach, bo kamera miewa momenty, w których wariuje. Przez to często zdarzało mi się wskoczyć idealnie pod atak wroga, co znacząco utrudniało walkę. Do kamery i sterowania dało się jakoś przyzwyczaić, lecz do braku możliwości latania – nie. Eksploracja została przez to mocno ograniczona. Niemożność podziwiania świata z góry zabrała sporo frajdy. W podstawce potrafiłem sobie latać bez celu, podziwiając piękny świat – tak jak wielu graczy w GTA jeździ po mieście bez sensu. Latanie gwarantowało właśnie taką rozrywkę. To jest coś, co nie pozwoliło mi w pełni cieszyć się DLC.

Animacja na najwyższym poziomie

Każdy powód jest dobry, aby wrócić do Dragon Balla Recenzja Dragon Ball Z Kakarot Daima 2

Powtórzę się. Daima jest identyczna jak podstawka, więc piękna. Graficznie wygląda cudownie – ale nikogo, kto widział anime lub grał w Kakarota, nie powinno to dziwić. Kolory są nasycone i żywe, pozwalają cieszyć się widokami. Nawet ponury i monotematyczny świat demonów ma potężne argumenty, by się podobać. Dlatego tak bardzo ubolewam nad brakiem latania. Chciałbym zobaczyć to w pełnej krasie i móc cieszyć oczy światem pełnym surowego piękna. Postacie również są wzorowo odzwierciedlone, co chyba nie powinno być zaskoczeniem. Pod względem wizualnym mamy do czynienia z perfekcyjnym dodatkiem, który rozpieści fanów.

Nie zmieni zdania, ale zapewni zabawę

Jeżeli ktoś chciał kupić Daimę z myślą, że dzięki temu polubi anime – to odradzam. DLC w żaden sposób nie zmienia odbioru ekranizacji. Ten dodatek trafia do grupy fanów, którzy wyznają prostą zasadę: im więcej Goku, tym lepiej. Ja do nich należę, a w dodatku uważam, że Kakarot to najlepsza gra z uniwersum DB. Dzięki DLC mogę ponownie odświeżyć sobie przygody mojego ukochanego bohatera – Son Goku.

 

Kamil Wandzel

Jako dziecko jadłem kamienie stąd moja miłość do krasnoludów, patrząc na żelazny tron, czekam na powrót króla, a wyglądając za okno, odruchowo rzucam na percepcję. To cały ja, lubię uciekać w światy pełne magii, czy to na kartach książek, czy za pomocą konsoli (mam zielone serce!) i robię to zawsze, kiedy mam wolną chwilę. A i pamiętajcie... KRASNOLUDEM SIĘ NIE RZUCA!

REKLAMA

Rekomendowane artykuły

RetroSfera vol.7 – Brzeg stolicą gier i technologii

RetroSfera vol.7 – Brzeg stolicą gier i technologii

Czarna Krew – Recenzja książki. Opowieść o demonach… tych zewnętrznych i wewnętrznych

Czarna Krew – Recenzja książki. Opowieść o demonach… tych zewnętrznych i wewnętrznych

Piaseczniki – Recenzja książki. Zajrzyj do bogatego umysłu Martina

Piaseczniki – Recenzja książki. Zajrzyj do bogatego umysłu Martina
Nierówny poziom poszczególnych opowiadań i historii. Conan w wydaniu Piekary bywa uproszczony, momentami przypomina stereotypowego osiłka. Styl momentami archaiczny, „surowy”, co może odstraszyć nowych czytelników. Smoki w Imperium niewykorzystany potencjał.

Witajcie w Zaklętej Krainie – Recenzja książki. Piekara przed Mordimerem – powrót do Zaklętej Krainy

Witajcie w Zaklętej Krainie – Recenzja książki. Piekara przed Mordimerem – powrót do Zaklętej Krainy

Uczta dla wron. Tom II. Sieć spisków – Recenzja książki. Czas przemieścić pionki na planszy. 

Uczta dla wron. Tom II. Sieć spisków – Recenzja książki. Czas przemieścić pionki na planszy. 

Let them trade – Recenzja gry. Symulator średniowiecznego Januszexu

Let them trade – Recenzja gry. Symulator średniowiecznego Januszexu