Reżyser James Gunn ma jednoznaczne stanowisko wobec widzów, którzy liczą, że historia Supermana w jego nowym filmie zakończy się inaczej, niż się wydaje: „Nie mają szczęścia!”.
No cóż, nie tym razem!
Uwaga: dalej spoilery dotyczące fabuły filmu Superman.
W najnowszej wersji historii o Człowieku ze Stali rodzice Kal-Ela – Jor-El i Lara – zostali ukazani w zaskakująco negatywnym świetle. Okazuje się, że wysłali syna na Ziemię nie po to, by chronił jej mieszkańców, ale by nad nimi panował. To odkrycie wstrząsa Supermanem i staje się osią jego wewnętrznego konfliktu.
W związku z tym część fanów zaczęła spekulować, że Gunn może w późniejszej części filmu odwrócić ten wątek lub ujawnić, że to kłamstwo. Reżyser uciął jednak te nadzieje w wywiadzie dla Rolling Stone: „Oni nie mają szczęścia!”.
Gunn podkreślił, że to fundament historii. Superman stopniowo uświadamia sobie, iż jego działania nie są podyktowane cudzymi oczekiwaniami ani przeznaczeniem. Wynikają z własnych decyzji i wartości. „To piękne, bo pokazuje, że prawdziwa moralność bierze się z naszych wyborów, a nie z zewnętrznego nakazu. I tego nie zamierzam zmieniać” – dodał.
Choć motywacje kryptonijskich rodziców są złowrogie, Gunn nie widzi w nich wyłącznie czarnych charakterów. Uważa, że działali z przeświadczenia o wyższości własnej rasy nad ludźmi. Traktując Ziemian niemal jak istoty niższego rzędu i chcąc jedynie zachować kryptonijskie dziedzictwo.
W wywiadzie padło też pytanie, dlaczego Supergirl nie uprzedziła Supermana o prawdziwych zamiarach jego rodziców. Gunn wyjaśnił, że Supergirl jest od niego młodsza, więc po prostu tego nie wiedziała.
Źródło: comicbookmovie