Historie o mafii i gangsterce od zawsze poruszały wyobraźnię widzów. Wystawne życie, adrenalina i niebezpieczeństwo, tak bardzo różne od szarej codzienności. A jak zostało to ukazane w topowej produkcji Netflixa? Przekonajcie się sami.
Jak zostałem gangsterem – recenzja filmu. Współpraca z wami to była czysta przyjemność.
Maciej Kawulski, zanim został reżyserem, był głównie przedsiębiorcą. Najpierw miał klub fitness, potem w 2004 roku wraz z Martinem Lewandowskim stworzył polską federację Konfrontacji Sztuk Walki znaną wszystkim jako KSW. Kawulski ze sportem związany był od najmłodszych lat, w przeszłości uprawiał karate, wrestling i brazylijskie jiu-jitsu. Nic więc dziwnego, że gdy w 2018 roku postanowił wyreżyserować swój pierwszy film, to na tapet wziął temat najbliższy sercu, czyli MMA i tak powstał Underdog z Erykiem Lubosem w roli głównej oraz Mamedem Chalidowem. Tytuł zebrał mieszane recenzje, co nie zniechęciło twórcy do pracy nad kolejnym projektem. Rok później w kinach zadebiutowała nowa historia, tym razem traktująca o życiu self made gangstera.
Sprawdź też: Nie serial, a sztuka! „Arcane” – recenzja serialu
Kompletnie nie wiedziałam czego się spodziewać. Bałam się poziomu filmów Patryka Vegi. Jak się okazało, niepotrzebnie! Film rozpoczyna się od krytyki Masy, gangstera celebryty, którego książki od lat znajdują się na listach bestsellerów. Narrator wspomina, że jest pierwszym, który wsypał mafię i ludzie mu wierzą w to co napisał tylko dlatego, że był pierwszy. Następne są retrospekcje z dzieciństwa naszego Bohatera (postać nie ma imienia, zabieg ten jest ponoć, żeby chronić tożsamość osoby, której dotyczy. Historia ma być na podstawie faktów, ale dobrze wiemy, że w kinematografii to często jest czysty chwyt marketingowy). Tytułowy gangster od podstawówki lubił bójki, stoczył kilka batalii dziennie, przysparzając problemów wierzącym i uczciwym rodzicom. Z łatwością potrafił też wybrnąć z tarapatów i uniknąć konsekwencji, wszystko dzięki umiejętności opowiadania historii – mówił innym to, co chcieliby usłyszeć. Chociaż sam nie wiedział, kim chce zostać gdy dorośnie, czuł, że nie chce być taksówkarzem jak jego ojciec. I że nie ma już zamiaru nigdy nikogo przepraszać. Oprócz bijatyk najlepszą rozrywką było wraz z kolegami zabieranie w nocy samochodu tacie i jeżdżenie po trasie nocnego autobusu. Taka wycieczka pewnego wieczoru doprowadza go na parking przed luksusowym hotelem. Na miejscu spotyka mafiozów w asyście pięknych kobiet. Nocne życie bez zobowiązań i władza fascynują go. W tym właśnie momencie postanawia, że zostanie jednym z nich.
Droga do celu jest wyboista. Widzimy przebitki z archiwalnych taśm i gazet, można dowiedzieć się, jak wyglądała sprawa korupcji i interesów w latach 80 i 90. Słyszymy o potędze Pruszkowa, który za sprawą Pershinga trzęsie całą Polską, o nieudolności policji.
Początek doskonale oddaje charakter, w jakim reżyser prowadzi film. Narratorem jest główna postać, która przez całą historię objaśnia widzowi toczące się wydarzenia. Opowieść snuta jest chronologicznie z drobnymi wyjątkami, gdzie przeskoki celowo regulują tempo. Wszystko okraszone ciekawymi zdjęciami i genialnie dopasowaną ścieżką dźwiękową. Trzeba zwrócić uwagę na dynamiczne sceny akcji, mamy dużo slow motion i płynnych ujęć. Żeby nie było zbyt cukierkowo, obraz ma również wady. Osoby odpowiedzialne za scenografię i kostiumy nie odwzorowały zbyt dobrze epoki. Brakuje szeleszczących dresów, krzykliwych wzorów i za dużych katan. Bohater ma dres Adidasa z wąskimi spodniami przypominającymi teraźniejsze kolekcje, nosi dopasowane skórzane kurtki lub bomberki przy ciele, na wakacjach zaś nosi spodnie ¾ i mokasyny na słomie. Wystroje mieszkania i domu czy mafijnych dziupli przypominają te z serialu Ślepnąc od świateł, ale już z kolei w scenie, w której nasz mafiozo jedzie na obiad do rodziców widać meblościankę, piec kaflowy i czuć ducha lat 70. Przez tę niespójność ciężko mi było jako odbiorcy osadzić produkcję w czasie.
Jak zostałem gangsterem to przede wszystkim opowieść o honorze, kodeksie postępowania i przyjaźni. Początkowo nasz śmiałek zaczyna karierę od zorganizowanej grupy przestępczej. Szybko jednak przekonuje się, że w większej grupie łatwiej o niedociągnięcia i trudniej o kontrolę. Dlatego też postanawia stworzyć swój własny team wraz z poznanym niegdyś Waldenem, który nadaje mu ksywę Wódz. Wie, że interesy lubią ciszę, jest ostrożny, starannie dobiera ludzi, z którymi współpracuje. Jeżeli ktoś jest względem niego lojalny, potrafi dużo wybaczyć. Nie tyka dzieci. Widzimy sceny napadów czy rabunków, ale nigdy scen bezzasadnego okrucieństwa czy przemocy, która jest przecież nieodłącznym elementem przestępczego świata. To podwładni uczestniczą w najcięższych akcjach, a szef albo rozlicza ich z rezultatów, albo siedzi i wypoczywa, ciesząc się swoim pasywnym dochodem. Widz od razu z nim sympatyzuje. Od czasów nastoletnich po każdej walce Bohater ma zwyczaj prezentowania monologu przegranemu, który plując krwią, może usłyszeć:
“Byłeś zajebisty, współpraca z Tobą to była czysta przyjemność, co by o Tobie na mieście nie mówili, dla mnie jesteś jak brat.”
Przyjemniaczek, prawda? Do tego jeszcze martwi się o swoich współpracowników, zrobi wszystko, by uratować ich życie, bo jak twierdzi, nikt nie jest samotną wyspą.
Sprawdź też: Dyskretny urok PRL. „Rojst” – recenzja serialu
Warsztatowo widać, że Kawulski dużo się nauczył. Mamy kawałek świetnego kina sensacyjnego, jakiego nie było w Polsce od wielu lat. Jest spójny scenariusz z plot twistem, jest wątek miłosny, jest męska przyjaźń. Film jest świetnie zagrany, w roli głównej mamy Marcina Kowalczyka, jednego z najzdolniejszych aktorów nowego pokolenia, znanego z fenomenalnie odwzorowanego Magika w Jesteś Bogiem i hipnotyzującej kreacji w Hardkor Disko. Partneruje mu nie mniej zdolny Tomasz Włosok, mający przed sobą dobrze zapowiadającą się karierę. Zobaczymy też Jana Frycza, który nie wiem, jak to robi, ale każdą rolę gra inaczej, chociaż w większości z nich wizualnie wygląda cały czas tak samo.
Na taki tytuł czekałam. Nie ma tu prostackich dialogów składających się z samych przekleństw. Nie ma też epatowania brutalnością czy efektami specjalnymi. Nie znajdziecie też wyuzdanych scen seksu czy taniej sensacji. Film jest tak naprawdę zlepkiem różnych mafijnych historii, czasami zmieniono nazwy, a czasami część wydarzeń. I tak Gang Pojebów był w rzeczywistości Gangiem Mutantów, napad na konwój miał miejsce, tak samo akcja z zastrzeleniem kolegi, bo ten ubliżył psu właściciela. Osobom zastanawiających się czyim odpowiednikiem był Magi, śpieszę z odpowiedzią, że był satyrą na starsze pokolenie i zlepkiem kilku znanych person. Dla osób niezaznajomionych z tematem będzie to ciekawe wprowadzenie, ale nie należy traktować wszystkiego dosłownie.
Chociaż film pochodzi z 2019 roku, to cyklicznie jest w najczęściej oglądanych produkcjach w Polsce. Jest to jedno z najlepszych sensacyjnych widowisk ostatnich lat. Niedawno ponownie wrócił do łask przy okazji premiery najnowszego tytułu Marcina Kawulskiego Jak pokochałam gangstera. Jeśli jeszcze nie widzieliście żadnego z nich, to zapraszam do nadrobienia, warto.
GraPodPada.pl to miejsce, gdzie przy jednym stole siedzą konsolowcy, pecetowcy, komiksiarze, serialomaniacy i filmomaniacy. Tworzymy społeczność dla wyjadaczy, jak i niedzielnych graczy, czytaczy i oglądaczy. Jesteśmy tutaj po to, aby podzielić się z Tobą naszymi przemyśleniami, ale również, aby pokazać Ci, że każda opinia ma znaczenie, a wszyscy patrzymy na współczesną popkulturę kompletnie inaczej. Zostań z nami i przekonaj się, że grapodpada.pl to miejsce dla każdego gracza.
Masz Pytania? Skontaktuj się z nami: kontakt@grapodpada.pl
Cookie | Duration | Description |
---|---|---|
cookielawinfo-checkbox-analytics | 11 months | This cookie is set by GDPR Cookie Consent plugin. The cookie is used to store the user consent for the cookies in the category "Analytics". |
cookielawinfo-checkbox-functional | 11 months | The cookie is set by GDPR cookie consent to record the user consent for the cookies in the category "Functional". |
cookielawinfo-checkbox-necessary | 11 months | This cookie is set by GDPR Cookie Consent plugin. The cookies is used to store the user consent for the cookies in the category "Necessary". |
cookielawinfo-checkbox-others | 11 months | This cookie is set by GDPR Cookie Consent plugin. The cookie is used to store the user consent for the cookies in the category "Other. |
cookielawinfo-checkbox-performance | 11 months | This cookie is set by GDPR Cookie Consent plugin. The cookie is used to store the user consent for the cookies in the category "Performance". |
viewed_cookie_policy | 11 months | The cookie is set by the GDPR Cookie Consent plugin and is used to store whether or not user has consented to the use of cookies. It does not store any personal data. |