Previous slide
Next slide

God of War Ragnarok – recenzja gry. Najważniejsza jest rodzina.

Minęło już 17 lat od wydania pierwszej odsłony brutalnej serii o bogu wojny. Kratos prowadził swoją wendettę na Olimpie przez sześć części. Mordował bez litości, niszcząc doszczętnie cały panteon greckich bóstw. Następnie w 2018 roku otrzymaliśmy pewnego rodzaju reboot serii, gdzie nasz wojownik, dokonawszy swej zemsty, osiadł gdzieś na północy i założył rodzinę. Niestety wdał się w konflikt z bohaterami nordyckich wierzeń.

Niemal całkowita zmiana sposobu poprowadzenia historii, gdzie bogobójca jest już starszym i spokojniejszym człowiekiem, została przyjęta z ogromnym entuzjazmem. Motyw drogi ojca i syna przy wzajemnym budowaniu relacji i chęci wykonania ostatniej woli ukochanej okazał się sukcesem. Poprzeczka została postawiona wysoko, bo gracze z całego świata z niecierpliwością wyczekiwali premiery kolejnej odsłony. Z resztą zakończenie pierwszej części nowej sagi słusznie rozbudziło apetyt na więcej.

Jak zatem wypadła najnowsza przygoda, czyli God of War: Ragnarok?

REKLAMA

God of War Ragnarok – recenzja gry. Najważniejsza jest rodzina.

Matczyna zemsta

Osobom, które nie ukończyły God of War z 2018 roku radzę w pierwszej kolejności w niego zagrać, gdyż Ragnarok jest bezpośrednią kontynuacją, a motywacje wielu postaci są konsekwencją poprzednio ukazanych wydarzeń. W tekście mogą pojawić się spoilery dotyczące tamtej gry. Postaram się natomiast nie ujawnić za dużo z obecnie recenzowanego tytułu.

Kratos wraz z synem Atreusem pokonali Baldura i zakończyli jego żywot na oczach Freji. Ta, choć z początku niosąca pomoc naszym bohaterom, zmieniła się w żądną zemsty prześladowczynię. Na nic tłumaczenia. Śmierć syna była dla niej tak bolesna, że jedynie czego zapragnęła, to uśmiercić morderców jej dziecka. 

Jest to jeden z głównych powodów, dlaczego obecnie były grecki bóg wojny ukrywa się… a nie, przepraszam, jak to sam powiedział: przygotowuje się do bitwy.

Ponadto Atreus podrósł i powoli zaczyna poznawać swoje moce, oraz to kim jest naprawdę. Zadaje pytania, na które Kratos nie chce bądź nie potrafi odpowiedzieć. To tylko frustruje chłopca, który na własną rękę próbuje szukać odpowiedzi.

Na domiar złego kolejni bogowie składają im wizytę…

Oszukać przeznaczenie

Diametralne zmiany względem poprowadzenia fabuły, jak i samej rozgrywki, zapoczątkowane w poprzedniej części są tutaj kontynuowane i ulepszone.

Koniec z motywem drogi, nasi bohaterowie spełnili ostatnie życzenie Faye. Teraz muszą zmierzyć się z Odynem, nadchodzącym Ragnarokiem i przepowiednią, która wiąże się bezpośrednio z nimi. Stonowana wędrówka z naciskiem na relację ojca i syna została nieco zmieniona. Atreus jest już starszy. Można rzec, że wkroczył w okres buntu. Jest narwany, a świadomość znaczenia jego osoby w przepowiedni uderza mu do głowy. Ma swoje zdanie i przy każdej możliwej okazji stara się je zaakcentować. Są momenty, kiedy naprawdę potrafi być irytujący. Cóż – dorastanie…

Już wcześniej podobała mi się zmiana wizerunku Kratosa, która tutaj jeszcze bardziej się rozwinęła. Koniec z bezdusznym bogobójcą. Facet po prostu chce żyć spokojnie ze swoim synem. Oczywiście chcieć to jedno, móc to drugie – szczególnie, jak się ma taką przeszłość, a pierworodnego czeka trudna przyszłość. Grecki ex-bóg wojny nie boi się już wyrażania innych niż gniew emocji – może nie wszystkich. Do syna przestał mówić „chłopcze”, zaczął nazywać go po imieniu. Stara się brać pod uwagę jego zdanie, potrafi również przyjąć rady innych postaci przewijających się w grze. Co ważne, nie ma zamiaru nikogo zabijać. Chyba że ktoś zadrze z jego rodziną lub przyjaciółmi.

Ewolucję relacji rodzinnej widać w każdej dyskusji. Choć nie zgadzają się ze sobą, to jeden za drugiego jest w stanie oddać życie. Obserwujemy ścieranie się ich odmiennych osobowości, zmagania się ze sobą. Ta dwójka to nadal trzon całej historii. Czuć między nimi komplikacje oraz niewypowiedzianą miłość. Przedstawienie złożoności ich relacji jest jednym z największych plusów tej produkcji. Te dialogi, spojrzenia, tajemnice, podejrzenia czy zaufanie! Są sceny, kiedy tyle emocji wylewa się z ekranu, że z podziwem patrzy się, jaką drogę przeszedł Kratos.

Wracają też inni bohaterowie. Głowa Mimira nadal potrafi rozweselić i rzucić szczyptą informacji na temat nordyckiej mitologii, krasnoludowie Sindri i Brok wciąż służą pomocą, a ich role zostają rozbudowane. Historia niziołków mających za zadanie wprowadzać sytuacyjny humor jest poprowadzona w niezwykle interesujący sposób, a finał zasługuje na uznanie.

Freja również ma sporo do powiedzenia. Jeśli jeszcze nie graliście, to zdziwi was jak dużo. Jej tragedia, trudne wybory i bolesna przeszłość jest poniekąd siłą napędową poczynań Kratosa.

Pojawiają się inni bogowie, których charaktery nijak są podobne do tych, które znamy chociażby z produkcji Marvela. Drogie Panie, kogoś pokroju Chrisa Hemswortha tutaj nie uświadczycie.

Ragnarok pokazuje odmienne spojrzenie na nordyckich bogów. Kreśli intrygujące temperamenty i odziera z doskonałości. Scena w pewnej gospodzie to tragikomiczny majstersztyk!

Oczywiście zdarzą się niedociągnięcia. Mnogość postaci implikuje krztynę niespecjalnie udanych domknięć ich losów. Kilka rozwiązań fabularnych wydało mi się nielogicznych, a jeden (teoretycznie) ważny wątek zastał zakończony tak, że nie było mi dane ujrzeć odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. Cóż, jestem w stanie to przeboleć.

Topór w dłoń i czas zwiedzić kilka światów

Jeśli chodzi o mechanikę gry, to nie zmieniło się zbyt wiele względem części z 2018 roku. Nadal do dyspozycji mamy topór i nieśmiertelne ostrza chaosu, które udoskonalamy za pomocą drzewka doświadczenia, wymiany rękojeści, czy włożenie odpowiednich run. Podobnie ma się kwestia ze zbroją, którą wykuwają nam krasnale. W trakcie rozgrywki będzie czekać też pewna niespodzianka dla Kratosa, która dość dobrze posłuży nam podczas bitwy.

Walka, poza drobnymi udoskonaleniami, nie zmieniła się. Nie uważam tego za wadę, gdyż wszystko to zdało egzamin poprzednio. Spore zmiany zaszły za to w przeciwnikach – są bardziej zróżnicowani, nieraz w wyższym stopniu wymagający. To samo tyczy się bossów. Koniec z ciągłą walką z tymi samymi modelami postaci! Twórcy dodali również coś w rodzaju minibossów, którzy potrafią napsuć krwi. Wyzwanie godne Walkirii!

Zwiedzimy więcej niż jedno znane miejsce, choć nieco zmienionych przez fimbulvinter, dzięki czemu nie odczujemy wtórności. Pojawią się też nowe lokacje, a z nimi kolejni sprzymierzeńcy. W zasadzie zwiedzimy wszystkie dziewięć światów!

Jedną z interesujących zmian są „przetasowania” w naszej pozornie dwuosobowej drużynie. To już nie jest przygoda tylko dla ojca i syna. Kilkoro innych przyjaciół również chwyci za oręż. Ta zmiana nie każdemu może przypaść do gustu, gdyż historia nie jest jednotorowa, jak to miało miejsce dotychczas. Ten zabieg spowodował, iż niektóre sekwencje są słabsze. Jednak spokojnie, nie jest katastrofalnie. Ja bawiłem się dobrze przez każdą godzinę spędzoną przed ekranem.

Epicka historia z wysoko postawioną poprzeczką

Dalszy ciąg przygód byłego boga wojny w nordyckiej krainie daje sporo niezapomnianych emocji. Widać, jak mocno ewoluowała postać Kratosa i to – w moim odczuciu – w dobrym kierunku. Mimo zmian nadal czuć klimat, który narodził się jeszcze w pierwszej części wydanej na PlayStation 2. Główny bohater nie zapomniał kim był i rozmawia z innymi o swojej przeszłości niemal przez całą podróż. Świetne oddanie hołdu korzeniom serii.

Cóż to była za wspaniała i emocjonująca przygoda! Zdarzyły się nawet zaskakujące twisty fabularne! Twórcy dopracowali Ragnarok również pod względem technicznym dodając kilka usprawnień i zróżnicowanych przeciwników, natomiast w przypadku grafiki da się zauważyć, że gra była tworzona również z myślą o konsoli PlayStation 4. Jest odrobinę słabiej niż na przykład w Horizon Forbidden West, ale i tak modele postaci, mimika twarzy czy krajobrazy wyglądają zachwycająco. Ścieżka dźwiękowa wykonana przez Beara McCreary’ego to kawał porządnej muzyki potęgującej klimat i emocje.

Każda postać, bez względu na to po czyjej (i czy w ogóle) jest stronie, dodaje swoją cegiełkę do przebiegu zdarzeń. Posiada interesującą przeszłość, własne motywacje, wtrąci swoje trzy grosze podczas dyskusji czy spróbuje zmienić nasz punkt widzenia na sytuację. W pewnym momencie możecie zacząć zastanawiać się, czy w ogóle jest tutaj zła strona?

Warto zaznaczyć, że tytułowy Ragnarok jest tłem dla opowieści o rodzinnych więziach. Poza Kratosem i jego synem widzimy próbę poradzenia sobie ze stratą dziecka, czy trudności w pojednaniu z bratem. Zostaje również pokazany patologiczny obraz nieradzenia sobie z alkoholem i destrukcyjny wpływ despotycznego nestora na całą familę.

Finał gry jest zadowalający. Ostatnie akcje trzymają w napięciu i podkreślają epickość całej historii. Miałem tylko wrażenie, że szczytowy moment trwał trochę za krótko. W pewnym momencie wszystko zaczyna pędzić. Pozwala to trzymać gracza w napięciu, ale też pozostawia z niedosytem. Kulminacyjna walka okazuje się również niezwykle prosta i mało widowiskowa.

Tytuł ten polecam całym sercem. Bywałem wzruszony, śmiałem się do łez, z wypiekami na twarzy oglądałem kolejne sceny i z pewnością zostanę z grą na dłużej. Ukończenie wątku fabularnego to przecież nie koniec. Czeka mnie jeszcze sporo do zrobienia, oraz pokonanie dwóch najtrudniejszych bossów.

Gra nie robi już takiego wow!, jak poprzedniczka, która była ogromną zmianą względem greckiej sagi. Jednak uważam, że Ragnarok jest odrobinę lepszy. Tym samym stwierdzam, że twórcom udało się przeskoczyć tę wysoką poprzeczkę.

Za przekazanie gry do recenzji dziękujemy PlayStation Polska.

Podziel się ze znajomymi:

Udostępniam
Udostępniam
Udostępniam

NAJNOWSZE WPISY

O NAS:

Chcesz być na bieżąco, a nawet wiedzieć więcej o grach, komiksach, serialach lub filmach? GraPodPada.pl jest miejscem, gdzie znajdziesz informacje tworzone przez pasjonatów dla… graczy, czytaczy i oglądaczy ! Reprezentujemy różne opinie, patrząc na popkulturę z wielu perspektyw! Dlatego codziennie spodziewaj się treści wysokiej jakości i odnajduj interesujące Cię recenzje i informacje. Grasz w to? GraPodPada.pl to miejsce dla Ciebie… to miejsce dla każdego gracza.

Masz Pytania? Skontaktuj się z nami: kontakt@grapodpada.pl