Każdy z nas chyba napotkał się prędzej czy później z pewnym problemem podczas grania na PC. Chodzi o miejsce na mysz i klawiaturę. Często ta druga zajmowała sporą część biurka, przez co nie było zbyt wiele pola do obracania kamery w grze. Z tego powodu coraz popularniejsze robią się małe, kompaktowe sprzęty. Takim produktem jest Genesis Thor 660 G2 w wersji bezprzewodowej. Jak sprawuje się w użytkowaniu? Tego dowiecie się z poniższej recenzji.
Wygoda
Pudełko, w którym sprzęt się znajduje, jest zaskakująco ciężkie, co – nie ukrywam – przypadło mi do gustu. Żyję bowiem w przeświadczeniu, że jeżeli klawiatura ma sporą wagę, to jest dobrze wykonana. W środku znajdziemy klawiaturę, kabel zasilający, adapter do połączenia bezprzewodowego oraz instrukcję użytkownika. Thor 660 jak na razie robi bardzo dobre pierwsze wrażenie, kolory podświetlenia są żywe, a klawisze chodzą bez większego oporu. Mimo bycia „mechanikiem”, keyboard nie pracuje głośno, nawet podczas mocniejszego uderzania w klawisze. Spodobały mi się też przeróżne skróty klawiszowe, jak możliwość przełączania się między urządzeniami, sprawdzenie stanu poziomu baterii czy zmiana trybu podświetlenia. Bardzo dużo rzeczy możemy wykonać z poziomu korzystania z klawiatury, co jest niezmiernie wygodne. Jej wymiary to 293 mm długości i 39 mm szerokości, więc jest ona naprawdę niewielka, co świetnie sprawdzi się u ludzi z małą ilością miejsca na biurku.

Do gamingu i normalnego użytkowania
Thor 660 korzysta z przełączników Gateron Red, których stosuje się głównie w klawiaturach gamingowych. Cechują się choćby czasem reakcji wynoszącym 1 ms czy głośnością 49 dB. Propozycja od Genesis sprawdza się dobrze zarówno jako sprzęt do gier, jak i pisania, choć początkowo może nam przeszkadzać ciasne ułożenie klawiszy. Widzicie, żeby osiągnąć kompaktowy rozmiar, wcześniej wspomniana firma musiała pójść na pewien kompromis. Nie tylko klawisze zostały ścieśnione, ale również usunięto strzałki czy przyciski funkcyjne, znajdujące się zazwyczaj na samej górze. Zostały one zintegrowane z innymi guzikami, a wywołać je możemy uprzednio wciskając „Fn”. Może to być problematyczne dla niektórych użytkowników, więc warto mieć to na uwadze przed dokonaniem zakupu. Ze strony producenta możemy pobrać specjalne oprogramowanie, które pozwoli nam na dostosowanie

podświetlenia czy makr.
Klawiatura pracować może w dwóch trybach – bezprzewodowo bądź z użyciem kabla. Właściwie w trzech, bo oprócz wspomnianego odbiornika USB możemy też połączyć się przez Bluetooth. Sprawdziłem wszystkie możliwe tryby i muszę przyznać, że mimo bycia zwolennikiem pracy „na kablu”, tak Thor 660 przekonał mnie do korzystania głównie z opcji bezprzewodowej. Wbudowany akumulator jest bardzo wytrzymały, a jego pojemność to 3000 mAh, dzięki czemu może wytrzymać aż do 60 godzin działania. Maksymalny zasięg pracy na odległość wynosi 10 m, co jest zaskakująco dobrym wynikiem. Dodatkowo podczas korzystania ani razu nie odczułem jakichkolwiek opóźnień, więc nie widziałem sensu łączenia się przewodowo. Warto wspomnieć, że sprzęt jest też kompatybilny z konsolami PlayStation i Xbox.

Mniej nie znaczy gorzej
Genesis Thor 660 G2 to bardzo solidny sprzęt, który pozytywnie zaskakuje wykonaniem i kulturą pracy. Jedynym minusem jest brak niektórych klawiszy, które wcielone zostały w inne, lecz nie jest to nic, do czego nie można się przyzwyczaić. Był to niezbędny kompromis, by uzyskać niewielkie rozmiary. Dla mnie robotę robi tu wytrzymała bateria, pozwalająca korzystać ze sprzętu przez długie godziny bez konieczności ładowania. Jeżeli szukacie właśnie takiej klawiatury, niezależnie, czy korzystać z niej będziecie przy PC, czy konsoli, to ta pozycja jest warta uwagi.
