Podczas panelu na Fan Expo Chicago 2025, Ewan McGregor przyznał, że spodziewał się, iż jego serial Obi-Wan Kenobi stanie się symbolem startu nowej ery Star Wars na Disney+. W jego zamyśle miał być „wielkim splash” przy debiucie platformy — tymczasem pierwszą falę wzbudził The Mandalorian.
„Myślałem, że to będzie wielkie wejście”
„Wprowadzili Disney+ i chcieli dużego uderzenia, a ja myślałem, że to właśnie my mieliśmy nim być… Pomyślałem: ‘Chwileczkę, myślałem, że to my mamy być tym dużym uderzeniem. Co się tu dzieje?’” — mówił McGregor.
The Mandalorian zadebiutował dokładnie w dniu uruchomienia Disney+ (12 listopada 2019), zdobywając szerokie uznanie krytyków i publiczności. Obi-Wan Kenobi, wstrzymany aż do maja 2022 roku, musiał mierzyć się ze znacznie trudniejszą sytuacją startową.
Jednak aktor nie rezygnuje. Podczas wydarzenia w Chicago McGregor zażartował:
„Niech ktoś da mi pracę. No dalej, Disney… Potrzebujemy drugiego sezonu, na litość boską. Na co jeszcze czekamy?”
Choć obecnie nie ma oficjalnych planów na kontynuację, McGregor wyraża chęć powrotu do roli Obi-Wana. Jego apel może jednak nie wystarczyć, jeśli w Lucasfilmie uznają, że uniwersum ma już swego królewskiego reprezentanta — Mando i Grogu szykują się bowiem do filmu kinowego zapowiedzianego na 2026 rok.
W świetle tych faktów pozostaje pytanie: czy Obi-Wan Kenobi znalazł w Disney+ swoje miejsce — czy był tylko w cieniu większego fenomenu?
Źródło: GamesRadar