Dodatek Nightreign do Elden Ringa dostępny jest już prawie miesiąc, a FromSoftware konsekwentnie wypuszcza nowe, wzmocnione wersje bossów. Pierwszy z nich — Gaping Jaw — siał prawdziwy postrach. Jednak już drugi, Darkdrift Knight, czyli Everdark Sovereign, nie zrobił aż takiego wrażenia – przynajmniej na podstawie pierwszych 24 godzin od jego udostępnienia.
Fulghor, Champion of the Nightglow – najnowszy Everdark Sovereign
Aby zmierzyć się z Fulghorem, trzeba najpierw ukończyć podstawową ekspedycję związaną z Darkdrift Knightem. Boss ten dostępny jest do czasu, aż pojawi się kolejny Everdark Sovereign. Poprzedniego, czyli Gaping Jaw, zastąpił niespodziewanie pojawiający się centaur, który również stanowił solidne wyzwanie.
Co jednak z Fulghorem? Gracze zgodnie twierdzą, że nie jest aż tak trudny. Choć nadal wymaga skupienia i umiejętności to w porównaniu do pierwszej ulepszonej walki Everdark Sovereign nie wywołuje już takiego oporu.
Styl walki Fulghora – mniej spektakularny, ale bardziej przystępny
W przeciwieństwie do Adela (Gaping Jaw), który zaskakiwał widowiskowymi atakami i nagłymi zmianami tempa, Fulghor prezentuje się bardziej zachowawczo. Rozpoczyna starcie z ramieniem przypominającym mackę Venoma, a w połowie walki odradza się z ludzką kończyną i zyskuje nowe, błyszczące i wybuchowe ataki, choć nadal mniej imponujące niż błyskawiczne szaleństwa Adela.
„Fulghor jest łatwiejszy, ale za to dużo przyjemniej się z nim walczy. Gonienie bossa przez 20 minut tylko po to, by zadać kilka ciosów, nie jest zabawne” – napisał jeden z użytkowników Reddita. Według niego Fulghor mógłby być bardziej wymagający lub mieć ciekawsze ruchy, ale sama rozgrywka daje więcej frajdy niż w przypadku Adela.
Niektórzy gracze natomiast wolą bardziej widowiskowe podejście Adela. „Podobały mi się jego ataki, na przykład tornado, w które trzeba było wskoczyć, albo te z ciągłym zadawaniem obrażeń” – zauważył inny użytkownik. „Było to dobrze zaprojektowane. Nowe ruchy Fulghora są dość przewidywalne, nawet przy pierwszym podejściu”.
Źródło: IGN