REKLAMA

Czarna Krew – Recenzja książki. Opowieść o demonach… tych zewnętrznych i wewnętrznych

Jakub Trojanowski

Opublikowano: 1 września 2025

Spis treści

Magiczny kataklizm zmienił kształt świata oraz wypełniającej go magii. Od tego momentu po drogach zaczęli krążyć ludzie, władający chaotyczną, pełną nieprzewidywalności magią. Po dziewiątce Ilustratorów, którzy niegdyś trzymali wszystko w ryzach, pozostały już tylko legendy i artefakty. W tym zamęcie los prowadzi czwórkę bohaterów na podróż pełną tajemnic i koszmarnych niespodzianek. Czy uda im się pokonać własne uprzedzenia i ograniczenia? Czy są gotowi poznać prawdę, która czeka na nich u kresu drogi? Takie pytania nasuwają się po przeczytaniu pierwszych stron Czarnej Krwi.

Czarna Krew – Recenzja książki. Opowieść o demonach… tych zewnętrznych i wewnętrznych

Wydawnictwo Zysk i kolejny interesujący debiut

Na łamach portalu recenzowałem już Jeleni Sztylet (oraz jego dwie kontynuacje), czyli debiutancką powieść Marty Mrozińskiej. Okazała się ona niemałym hitem wśród polskich czytelników, o czym świadczyły chociażby kolejki na prelekcje i do stanowiska autografów na Pyrkonie. Tym razem w moje ręce trafiła inna powieść fantasy, która, choć nieco odmienna w swoim klimacie również posiada oryginalny pierwiastek przyciągający uwagę. Jest nią Czarna Krew autorstwa Barbary Augustyn, która na półki księgarń trafiła w maju bieżącego roku nakładem wydawnictwa Zysk i S-ka. 

REKLAMA

Nawiązania do trylogii przepełnionej słowiańską mitologią nie są przypadkowe z dwóch powodów. Tutaj również natrafimy na drobne nawiązania do owych wierzeń, a w doprowadzeniu treści do finałowej wersji autorkę wspierały te same osoby. Jan Grzegorczyk pełnił rolę redaktora prowadzącego, a Agnieszka Czapczyk odpowiadała za redakcję pod względem językowym. Tym razem zdecydowano się na miękką okładkę ze skrzydełkami. Grafika ją zdobiąca została zaprojektowana przez Marcina Roczniaka. Przedstawia ona tajemniczą, zakapturzoną, a jednocześnie nieco mroczną postać spoglądającą w kierunku zamku oplecionego przez wyrastające z ziemi pnącza. Po zestawieniu opisu książki z ilustracją bez cienia wątpliwości mogę stwierdzić, że chodzi o Zamek na Skale, w którym to historia nabiera tempa już na samym początku powieści.

Czarna Krew – Recenzja książki. Opowieść o demonach… tych zewnętrznych i wewnętrznych

Wyrusz na spotkanie z magią i tajemnicą

Przedstawiona na kartach książki historia stanowi jednolitą całość, jednak zgodnie z zamysłem autorki mamy możliwość śledzenia jej aż z 4 odmiennych perspektyw. Sprawia to, że wraz z rozwojem wydarzeń towarzysząc jednej postaci, poznajemy fakty, których znajomość byłaby bardzo przydatna innemu bohaterowi. Przychodzi tu na myśl podobne rozwiązanie z książek G.R.R. Martina, wchodzących w skład Pieśni Lodu i Ognia, które jak wiecie, w tamtym wykonaniu bardzo przypadło mi do gustu. Nie inaczej jest i tutaj. Dzięki ostrożnemu dawkowaniu informacji nie mamy do czynienia z sytuacją, w której dany protagonista staje się wszechwiedzący, co powstrzymuje go np. przed popełnieniem głupiego błędu. Co tu dużo mówić. Taki zabieg dodaje książce nieco dojrzałego realizmu, sprawiając, że w tym aspekcie historia jest bliższa przypadkom, które znamy z własnego życia. 

Bohaterowie naznaczeni przez magię

Po magicznym kataklizmie po świecie krążą ludzie, dotknięci przez magię chaosu. Jednym z nich Strzępkiem jest Gardomir, zwany Szalonym, który zasłynął wchłonięciem duszy górzańskiej wiedźmy. W karczmie u podnóży Gór Sowich napotyka Czabora – innego osobnika, którego naznaczyła magia chaosu. Ignoruje jednak jego ostrzeżenia, co bardzo szybko skutkuje pojmaniem przez wojowników odzianych w biel, służących władcy Zamku na Skale. Potrzebuje on Gardomira, i jego zdolności, by poznać wspomnienia dawno zmarłego kartografa. Wywiązanie się z zadanie nie oznacza jednak końca problemów, gdyż Kalmir zmusza go do wspólnego wyruszenia na poszukiwania zaginionego miasta Ir, które skrywa dużo tajemnic. W innych zakątkach świata jesteśmy świadkami tego, jak Czabór wchodzi w niełatwe sojusze, by ocalić znajomego, a Malwa – przedstawicielka górzańskich wiedźm wyrusza na podróż ku zemście, a dziwnie znajoma Goryczka musi wypełnić misję, by odzyskać wolność.

Czarna Krew – Recenzja książki. Opowieść o demonach… tych zewnętrznych i wewnętrznych

Różni, ale jednak podobni

Tak jak wspomniałem wyżej, w Czarnej Krwi czytelnik poznaje historie z perspektyw czterech osób naznaczonych przez magię: Gardomira, Czabora, Malwy i Goryczki. Mimo że każda z nich posiada odmienny charakter, uprzedzenia i słabości to pod wpływem przemierzonego dystansu i przeżytych przygód i zasadzek przechodzą przemianę. Nie mam tu na myśli drastycznej rewolucji, a raczej ewolucję w stronę kogoś, kto potrafi radzić sobie z trudnymi emocjami i wewnętrznymi demonami. Kogoś, kto w końcu odnajduje swoje miejsce w świecie spowitym przez chaos. Można to zaobserwować zwłaszcza przypadku Goryczki i Czabora, którzy pozostają najbardziej dynamicznymi postaciami. Z jednej strony Gardomira poznajemy już jako mocno nakreśloną osobowość, jednak w mojej ocenie zabrakło mu przestrzeni na rozwój, czego wynikiem był raczej statyczny bohater, który przez dużą część opowieści skupiał się w dużej mierze na mruczeniu pod nosem. Natomiast Malwa zdecydowanie zaznacza swoją obecność determinacją i umiejętnością walki o siebie, przez co nie daje się nikomu upchnąć do kąta.

Trochę magii, trochę dark fantasy

Muszę przyznać, że zdecydowanie przypadł mi do gustu system magii stworzony w Czarnej Krwi przez  Barbarę Agustyn. Oprócz dość popularnych eliksirów czy snów kryjących informacje otrzymujemy także drobny powiew świeżości. Pierwszym z nich jest wspominane już wcześniej przejmowanie duszy przez Strzępków. Sprawdza się ono nie tylko w przypadku żywych ludzi. Po drobnych przygotowaniach przedstawiciel tejże grupy może postarać się powtórzyć taki sam wyczyn, mając do czynienia np. ze starą czaszką. Efektem tego rytuału jest posiadanie w swojej głowie tzw. Pszczół, czyli właśnie umysłów przejętych wraz z ich osobowościami i wspomnieniami. Odważni mogą z nimi toczyć konwersacje, jednakże stąd już tylko krok do popadnięcia w obłęd. Dodatkowo po całym świecie rozsiane są platformy podróżników, które niczym drogowskazy np. w Dzikim Gonie pozwalają na szybkie przemieszczanie się między poszczególnymi lokalizacjami. Ceną jest jednak coraz mniejsza odporność na magiczny miód podróżników, która spada z każdą kolejną wycieczką, prowadząc do niekoniecznie przyjemnych dla organizmu skutków ubocznych. 

Czarna Krew – Recenzja książki. Opowieść o demonach… tych zewnętrznych i wewnętrznych

Opowieść o magii, chaosie i poszukiwaniu siebie

Czarna Krew Barbary Augustyn to intrygujący debiut fantasy osadzony w świecie spustoszonym przez magiczny kataklizm. Autorka snuje historię czworga bohaterów, których losy splatają się w podróży pełnej tajemnic, niebezpieczeństw i wewnętrznych przemian. Dzięki narracji z różnych perspektyw i oryginalnemu systemowi magii książka przywodzi na myśl najlepsze wzorce gatunku. Czytając ją, czułem się, jakbym znowu czytał nieco starsze fantasy pokroju Wiedźmina czy nawet Elryka z Melnibone. Choć niektóre postaci nieco odstają pod względem rozwoju, całość tworzy spójny, angażujący obraz świata rozdartego między chaosem a nadzieją. To pozycja, którą szczerze polecam czytelnikom poszukującym w fantasy nieco mroczniejszych wątków i słowiańskich smaczków, ale także tym, którzy poszukują powrotu do fantastycznych światów, które urzekły ich w młodości. 

ZALETY +

WADY -

Jakub Trojanowski

Student medycyny, prywatnie wielki fan papierowego wydania Gwinta. Od dziecka pochłaniam książki i filmy o różnorodnej tematyce. W wolnych chwilach, przy pracy lub nauce zawsze w tle wybrzmiewa klasyczną i filmową. Zarówno w grach, jak i w życiu lubię nieszablonowo podchodzić do problemów. Nie mam ścisłej czołówki ulubionych uniwersów, ale podium zajmują Władca Pierścieni, Wiedźmin i Mass Effect. Co nie znaczy, że z chęcią nie podyskutuję, chociażby o Asasynach goniących po dachach Szturmowców Imperium Galaktycznego.

REKLAMA

Rekomendowane artykuły

Rogue Sun. Hellbent. Tom 2 – recenzja komiksu – Dorastanie w cieniu ojca i walka z własnym przeznaczeniem

Rogue Sun. Hellbent. Tom 2 – recenzja komiksu – Dorastanie w cieniu ojca i walka z własnym przeznaczeniem

RetroSfera vol.7 – Brzeg stolicą gier i technologii

RetroSfera vol.7 – Brzeg stolicą gier i technologii

Piaseczniki – Recenzja książki. Zajrzyj do bogatego umysłu Martina

Piaseczniki – Recenzja książki. Zajrzyj do bogatego umysłu Martina
Nierówny poziom poszczególnych opowiadań i historii. Conan w wydaniu Piekary bywa uproszczony, momentami przypomina stereotypowego osiłka. Styl momentami archaiczny, „surowy”, co może odstraszyć nowych czytelników. Smoki w Imperium niewykorzystany potencjał.

Witajcie w Zaklętej Krainie – Recenzja książki. Piekara przed Mordimerem – powrót do Zaklętej Krainy

Witajcie w Zaklętej Krainie – Recenzja książki. Piekara przed Mordimerem – powrót do Zaklętej Krainy

Uczta dla wron. Tom II. Sieć spisków – Recenzja książki. Czas przemieścić pionki na planszy. 

Uczta dla wron. Tom II. Sieć spisków – Recenzja książki. Czas przemieścić pionki na planszy. 

Let them trade – Recenzja gry. Symulator średniowiecznego Januszexu

Let them trade – Recenzja gry. Symulator średniowiecznego Januszexu