REKLAMA

Cozy Gardener Simulator – recenzja. Próbując ocalić piękno japońskich ogrodów w klimacie wabi sabi. 

Sonia Moćko

Opublikowano: 29 września 2025

Spis treści

Symulatory wyrastają ostatnio jak grzyby po deszczu. Ich twórcy prześcigają się w tym, żeby zaskoczyć gracza i wyróżnić się z tłumu. W zalewie farming simów wybicie się w symulatorze ogrodnictwa wydaje się być jeszcze cięższym zadaniem niż wcześniej. Jak sobie poradził Cozy Gardener Simulator? Zapraszam do lektury! 

Ogród jako ucieczka od codzienności 

W zalewie dynamicznych produkcji, które bombardują gracza zadaniami i kolejnymi wyzwaniami, coraz większą popularność zdobywają tytuły typu cozy. To gry, które mają koić, a nie stresować. Cozy Gardener Simulator, wydany przez Noodels Games World w sierpniu 2025 roku, od samego początku jasno komunikuje swoje ambicje, to propozycja dla tych, którzy wirtualną przestrzeń traktują jak bezpieczną przystań. Tutaj zamiast walki i rywalizacji czeka spokojne pielęgnowanie ogrodu, pomoc sąsiadom i budowanie wspólnoty. Sama swoją przygodę z symulatorami zaczęłam od Garden Life: A Cozy Simulator, więc poprzeczka jest wysoko, bo był to niezwykle piękny i relaksujący tytuł.

Cozy Gardener Simulator – recenzja. Próbując ocalić piękno japońskich ogrodów w klimacie wabi sabi. | Zdjęcia własne

Spokojna przestrzeń, która oddycha 

Pierwsze wrażenie po uruchomieniu gry to przede wszystkim  atmosfera. Paleta barw oparta na ciepłych pastelach, delikatne modele roślin i budynków oraz subtelne efekty dźwiękowe budują klimat, który od razu uspokaja. Nie ma tu fajerwerków technicznych ani pogoni za fotorealizmem. Twórcy stawiają na ilustracyjny charakter, który sprawia, że każdy kadr przypomina pocztówkę z sielankowego miasteczka. Efekt wzmacnia muzyka minimalistyczne kompozycje z elementami natury sprawiają, że łatwo zapomnieć o świecie za oknem i po prostu zanurzyć się w rytmie własnego ogrodu. Bardzo ucieszyło mnie, że akcję symulatora umieszczono w Japonii, w której miałam przyjemność rezydować w maju. Klimat i architektura zostały odwzorowane bezbłędnie.

REKLAMA
Cozy Gardener Simulator – recenzja. Próbując ocalić piękno japońskich ogrodów w klimacie wabi sabi. | Zdjęcia własne

Rozgrywka w rytmie natury 

Sednem Cozy Gardener Simulator jest powolny cykl życia roślin i drobnych społecznych interakcji. Japończycy traktują społeczność jako jeden wielki organizm, są uważni na potrzeby i komfort drugiej osoby, Gracz sadzi kwiaty, podlewa grządki, pielęgnuje krzewy i przycina drzewa. Wszystko odbywa się w swoim tempie, tu nie ma mierników stresu ani kar za spóźnienie. Dzień kończy się dopiero wtedy, gdy sami zdecydujemy, że czas odpocząć, co dodatkowo wzmacnia poczucie kontroli i spokoju. Na początku łapałam się na tym, że chciałam wszystko na już. Czy wzrost roślin czy zebrać plony i czekałam, a wystarczyło iść spać i na spokojnie dokończyć pracę kolejnego dnia.

Jednocześnie ogród nie istnieje w próżni. Miasteczko, w którym toczy się akcja, wymaga wsparcia i zaangażowania. Na mapie wykrzyknikami są zaznaczone misje, w których możemy pomóc sąsiadom w ich własnych ogródkach, odnowić fragment przestrzeni publicznej czy odblokować nowe dekoracje. To wszystko nadaje rozgrywce wymiar społeczny. Dzięki temu nie czujemy, że pracujemy wyłącznie dla siebie. Każdy wysiłek przynosi realny wpływ na otoczenie, a małe gesty budują poczucie wspólnoty. 

Estetyka gry i klimat rozgrywki wpisują się w japońską filozofię wabi sabi, która zakorzeniona w buddyzmie nawołuje do prostego życia w harmonii z naturą. Tutaj najważniejsza jest autentyczność i celebracja codzienności, z dala od konsumpcjonizmu i pędu, a także z poszanowaniem niedoskonałości i brania życia jakim jest. I to mnie kupuje, bo pomimo niedoskonałości tej produkcji, proste czynności były dla mnie jak medytacja. 

Early access, czyli ogród w budowie 

Warto jednak pamiętać, że Cozy Gardener Simulator wciąż znajduje się w fazie wczesnego dostępu. Twórcy otwarcie przyznają, że wiele elementów będzie rozwijanych na podstawie opinii społeczności. To oznacza, że część mechanik może wydawać się jeszcze uproszczona, a zawartości jest mniej niż w pełnoprawnych produkcjach. Mimo to już teraz widać, że fundamenty są solidne. System sadzenia i pielęgnacji roślin działa sprawnie, interakcje z mieszkańcami są sympatyczne, a świat gry daje poczucie komfortu i oddechu.

Cozy Gardener Simulator – recenzja. Próbując ocalić piękno japońskich ogrodów w klimacie wabi sabi. | Zdjęcia własne

W porównaniu z innymi przedstawicielami gatunku, jak choćby Garden Life: A Cozy Simulator, nowa propozycja wyróżnia się większym naciskiem na społeczny aspekt rozgrywki. O ile inne tytuły koncentrują się głównie na samym ogrodzie, tu mamy wrażenie uczestniczenia w życiu całej miejscowości. To kierunek, który może okazać się kluczowy, jeśli twórcy dobrze rozwiną wątki fabularne i system questów. Ma to swój klimat, gdy lecisz skosić trawę na kolejną parcelę i widzisz mieszkańców pogrążonych w dyskusji pod drzewem japońskiej wiśni. 

Dla kogo ta gra? 

Nie ulega wątpliwości, że Cozy Gardener Simulator to tytuł skierowany do wąskiej, ale bardzo oddanej grupy odbiorców. Jeżeli ktoś szuka adrenaliny, szybkiego postępu czy widowiskowych starć, tutaj ich nie znajdzie. Jeśli jednak marzysz o cyfrowym azylu, w którym możesz na chwilę zapomnieć o codziennym pędzie i zatopić się w rytmie podlewania kwiatów, jest to propozycja warta uwagi. 

Gra z pewnością spodoba się fanom Stardew Valley czy Animal Crossing, którzy doceniają spokojną rutynę i możliwość samodzielnego kreowania przestrzeni. Ograniczona zawartość może na razie zniechęcać, ale świadomość, że produkcja będzie rozwijana i uzupełniana, daje nadzieję na naprawdę bogaty ogród w przyszłości. 

Podsumowanie 

Cozy Gardener Simulator to obietnica relaksu, której trudno odmówić uroku. Choć wczesna faza rozwoju oznacza jeszcze braki w zawartości i pewną powtarzalność, już teraz gra spełnia swoje główne zadanie – uspokaja i daje poczucie harmonii. To idealna propozycja na wieczory, kiedy chcemy odetchnąć od zgiełku i po prostu posadzić kilka kwiatów, nie martwiąc się o nic więcej. 

Gra ma duży potencjał. Jeśli twórcy dotrzymają słowa i rozwiną świat o nowe aktywności, mieszkańców i mechaniki, Cozy Gardener Simulator może stać się jedną z przyjemniejszych pozycji w gatunku cozy. Na razie pozostaje uroczą, nastrojową podróżą do świata, w którym najważniejsze jest to, by rośliny rosły spokojnie, a gracz mógł oddychać razem z nimi. 

 

ZALETY +

WADY -

Sonia Moćko

Dziennikarka z wykształcenia, kinomanka z zamiłowania odkąd mając kilka lat, trafiłam na niedzielny cykl "Kocham kino" na kanale drugim Telewizji Polskiej. Oceniłam na filmwebie ponad 4 tysiące filmów, 600 seriali i prawie 200 gier. Paragracz. Byłam normalna 3 koty temu. Ubóstwiam Baby Yodę i Sailor Moon. Ulubione platformy to Nintendo Switch i Xbox. Kolekcjonuje retro Barbie. Na Instagramie jako @matkapraskaodkotow.

REKLAMA

Rekomendowane artykuły

Helldivers 2 – recenzja gry na Xbox Series X|S. Zielona demokracja w akcji!

Helldivers 2 – recenzja gry na Xbox Series X|S. Zielona demokracja w akcji!

Venom. Tom 1 – recenzja komiksu – Początek nowej ery! Ojciec, syn i mroczne dziedzictwo

Venom. Tom 1 – recenzja komiksu – Początek nowej ery! Ojciec, syn i mroczne dziedzictwo

Jedna bitwa po drugiej – recenzja filmu – Echo dawnych decyzji

Jedna bitwa po drugiej – recenzja filmu – Echo dawnych decyzji

Together – recenzja filmu – Scaleni w strachu

Together – recenzja filmu – Scaleni w strachu

Czarodziejki W.I.T.C.H. księga 17 – recenzja komiksu – Życie, życie jest nowelą, czyli 100% W.I.T.C.H. 

Czarodziejki W.I.T.C.H. księga 17 – recenzja komiksu – Życie, życie jest nowelą, czyli 100% W.I.T.C.H. 

Campus Life – recenzja gry. Czy my jesteśmy tu za karę czyli smutek Millenialsa. 

Campus Life – recenzja gry. Czy my jesteśmy tu za karę czyli smutek Millenialsa.